Rozdział 39
*******************************17 Listopad (Sobota)*********************************
-Więc mówisz że twój związek z Michaelem kwitnie ?-uśmiecha się do mnie ta mała złośnica, Zoe jest obecnie w 31 tygodniu, można powiedzieć że prawie w 32 tyg.Przyszła chyba o 13:00 do mnie na ploteczki.
-Jest super -szczerzę się jak nastolatka, która opowiada swojej przyjaciółce o nowym chłopku.Ale czuję się z Michaelem jak nowo narodzona, teraz z czasem dziękuję Patrickowi że dał mi szansę na prawdziwą miłość, bo teraz mogę powiedzieć otwarcie że Kocham Michaela i nie boje się tej miłości -Mam nadzieję że nie jesteś zła? Wiesz ze względu na Patricka, że to twój brat i w ogóle
-Nie kochana. Życzę Ci szczęścia, i chciała bym abyś ułożyła sobie życie z kimś wartościowym -Zoe mi mówiła że Paula nie jest zła, na prawdę sympatyczna dziewczyna która na początku nie wiedziała że Patrick ma żonę, powiedział jej po jakimś czasie jak było za późno na wycofanie się. Rodzice ich polubili ją, nie mieli wyboru w końcu doczekali się niespodziewanie pierwszej wnuczki,ale Zoe córeczka jednak bardziej wyczekiwana niż Patricka.
Jakiś czas bardzo byli źli na Patricka że zachował się tak wobec mnie. Po rozprawie Patrick wyjechał do Londynu, czasami pisze do rodziców ale tak to zajął się tam własną firmą bo tutaj tą co miał z Tomasem zamknęli bo Tomas za 6 miesięcy będzie ojcem i zaczął prawdziwą robotę u kogoś gdzie tylko będzie pracował a nie zajmował się jeszcze papierkami, użeraniem się i wszystkim dookoła.
-Myślę że Michael właśnie daje mi to szczęście.Wiesz Kocham Go, i myślę że jest jedynym którego kochałam.Do tego Ryan lubi Michaela, leżą sobie czasami naprzeciwko siebie na brzuszku i oboje podnoszą główkę. Ryanowi coraz lepiej idzie a śmieje się przy tej zabawie z Michaelem, na prawdę cieszę się że go mam
-Przepraszam, mogę ?-wychyla się zza drzwi mój chłopak.Mam nadzieje że nic nie słyszał,ale raczej nie bo nic nie mówi.Podchodzi do Zoe i wita się całusem w policzek i podchodzi do mnie daje mi buziaka.-Cotygodniowe ploteczki ?- siada obok mnie na kanapie
-Można tak powiedzieć -uśmiecha się Zoe, patrzy na nas.Czuję na sobie jej wzrok, Michael złapał mnie za rękę i dlatego Zoe nam się przygląda. Zoe jeszcze siedziała z nami z godzinę, później pojechała bo jej chłop po nią przyjechał mieli jeszcze jechać na zakupy.Tak szczerze też powinnam bo prawie nie ma co jeść,ale nie chcę mi się całkowicie nigdzie ruszać.
-I Co powiesz ?-wtulam się w chłopaka, przekładam przez niego nogi i wtulam się w jego klatkę piersiową
-Że też bardzo Cię Kocham -aż zamieram w bez ruchu, myślę że się przesłyszałam ale kiedy sobie przypomnę jak to brzmi w jego ustach wiem że to powiedział na prawdę.Od razu podnoszę się i siadam prosto
-Słucham?
-Kocham Cię -patrzy na mnie,kiedy nic się nie odzywam bo nie wiem co mówi dalej -Nie sądziłem że tyle się wydarzy zanim Ci to powiem.Nawet nie śniłem o tej chwili kiedy dowiedziałem się ze będziesz miała małego bobasa i masz męża, a teraz siedzę tutaj z Tobą -nie daje mu mówić dalej, nachylam się i daje mu buzi.Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę kiedy to słyszę, te dwa słowa.
-Mój dzień od razu zrobił się lepszy -śmieje się w usta Michaela
***
-Ja jestem gotowa przystojniaczku -staję z śpiącym Ryanem na schodach.Właśnie szykujemy się na zakupy, jednak się zdecydowaliśmy pojechać dlatego przebrałam Ryana, nakarmiłam ubrałam i jesteśmy gotowi.Michael w tym czasie poszedł się ubrać, wziąć papiery, samochód i słyszałam jak podjechał pod mój dom.
-Daj mi Ryana przymocuje go -daje mi buziaka i zabiera Ryana z fotelikiem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top