Rozdział 36
***********************************7 Listopad (Środa )********************************
Patrick ostatecznie się wyprowadził, zabrał wszystkie swoje rzeczy i przeniósł się do Londynu z Paulą, do nowej rodziny. Nie płaczę już za nim, ale szkoda mi naszego synka który nie obchodzi swojego ojca.Patrick ani razu nie zapytał co u niego,ale kiedy Pula rozmawiała przez telefon pytał się jej jak tam Gabi ich córeczka.Wtedy złość taka we mnie buzowała jak nigdy. Po 3 godzinach wszystko ustaliliśmy, mój adwokat się tym zajął i teraz czekam na rozprawę. Mieszkanie, samochód i 3/4 kasy z konta moje.Za to że tak podle mnie potraktował i wina jest całkowicie z jego strony,ja za nic nie biorę odpowiedzialności.Nie chciał się zgodzić ale mój adwokat uświadomił go że i tak by nie wygrał w sądzie z nami. Dlatego zakończyliśmy wszystko na jednym spotkaniu,a teraz tylko sąd musi dać nam rozwód.
Michael dał mi spokój,prosiłam, błagałam go o to i w końcu zajął się swoim życiem.Tą swoją dziewczynę chyba pogonił bo już nie przyjeżdża do niego od momentu naszego pierwszego spotkania. Czy się cieszę ?Trochę tak, ale postanowiłam dać sobie spokój z mężczyznami, teraz tylko Ryan się dla mnie liczy.
********************************9 Listopad (Piątek )*********************************
Na dzisiejszy dzień wybrałam coś wyjątkowego, dzisiaj własnie wypada nasza rozprawa rozwodowa z Patrickiem.Dlatego nie chcę pokazać że bardzo rozpaczam chociaż od środka mnie rozwala,wybrałam bardzo piękną sukienkę w kolorze ciemnej zieleni z falbanką na dole i kremowe szpilki.Do tego torebka, lekki makijaż, włosy rozpuszczone i mogłam jechać się sądzić.
Zoe zajęła się Ryanem,sama zaproponowała bo chłopiec miał jechać do moich rodziców. Tym bardziej było mi to na rękę bo Zoe przyjechała do mnie. Pomogła mi się wyszykować, jeszcze do tego przepraszała mnie za swojego brata kretyna, wstyd jej za niego,ale przecież to nie jej wina że jej brat wolał inną, tak musiało być.
***
-Sprawa rozwodowa Patricka i Angeli James -wychodzi z sali nawet nie wiem kto to i prosi nas na salę.Wszyscy wchodzimy, kiedy się odwracam widzę na siedzeniach rodziców Patricka i Tomasa i jego nową dziewczynę siedzi na samym tyle.Całe szczęście że ode mnie nie ma nikogo, chyba bym się wstydu najadła.Rozprawa się zaczęła na razie tłumaczeniem i dlaczego się tutaj spotkaliśmy.
-Proszę o powstanie Patricka Jamesa -prosi sąd -Proszę abyś przedstawił sprawę ze swojej perspektywy -nie spuszczam wzroku z tego gnojka
-Nasze małżeństwo zostało zawarte za szybko, dla mnie wszystko szło za szybko pod każdym względem -nigdy mi o tym nie mówił
-Pod jakimi względami ?-dopytuje mój adwokat
-Zamieszkania ze sobą, rodziny, nie byłem gotowy na to aby zostać mężem, ojcem
-Ale z kochanką szybciej miał pan dziecko -zbija go z tropu mój adwokat
-Tak, to prawda.Ale kiedy poznałem Paulę ona była inna, wyjątkowa.Coś sprawiało że chciałem wiedzieć o niej więcej i więcej wtedy po półtora roku naszego małżeństwa dowiedziałem się że Paula jest w ciąży a potem Angela oświadczyła że też jest w ciąży kiedy już mała Gabi się urodziła. Wiedziałem że chcę być z Paulą ale nie chciałem zostawić Angeli samej z ciążą
-Więc zamierzał Pan okłamywać swoją żonę i dawać jej powody do zmartwień, nerwów.Wie Pan że to mogło zaszkodzić dziecku
-Nie zdawałem sobie sprawy, nie chciałem nigdy skrzywdzić Angeli. Dawno chciałem jej powiedzieć ale nie potrafiłem, bo ona tak cieszyła się na narodziny naszego synka
-Dziękuję proszę usiąść -zwraca się sąd -Pani Angelo proszę wstać i opowiedzieć nam dlaczego Pani chce się rozwieść.
-Mój mąż do jakiegoś momentu był wspaniałym mężem, potem troskliwym ojcem.Ale tak dwa -trzy miesiące przed narodzinami naszego synka strasznie się zmienił.Nagłe spotkania, wyjazdy po nocy, unikanie spotkań rodziny, nawet kolacji. Po narodzinach nic się nie zmieniło, nawet kiedy byłam w szpitalu ta kobieta była u nas w domu. Zaślepiał mi oczy pieniędzmi i tym że go potrzebuję.Raz nawet wyprowadziłam się z synkiem z domu, to kiedy mnie znalazł zagroził mi że jeśli nie wrócę zabierze mi synka.Wiem że to by się nie stało bo nasz synek w ogóle go nie obchodzi
-Może Pani nam to rozwinąć -mówi ze satysfakcją mój adwokat, teraz kolego cię zniszczę.
-Nasz synek miał chrzest.Cała rodzina się zjechała, znajomi, świętowaliśmy ten dzień, wtedy mój mąż mi oznajmił że musi jechać bo nagłe spotkanie ma z klientem. Zostawił mnie na schodach, wsiadł do auta i pojechał do tej kobiety bo ich córka kończyła 8 miesięcy -zatrzymuje się na chwilę-Tylko że kiedy nasz syn kończył miesiąc Patrick był wtedy w Londynie u nowej rodziny nawet nie napisał,nie zapytał się jak ma się jego syn, czy jest zdrowy.Nie obchodziło go czy wszystko z nami dobrze, całkowicie zaangażował się w nowe życie.
-Czy były jeszcze takie sytuacje ?-pyta adwokat mój
-Zabraknie nam dnia ale tak.Patrick rzadko nosił na rękach Ryana, nie poświęcał jemu w ogóle czasu.Obiecywał że będzie wracał do domu szybciej,ale tak było może przez 2-3 dni. Nasz synek lepiej czuł się w ramionach innych niż u własnego ojca
-Jakie ma pani ramiona na myśli? Czy to ramiona Michaela Smitha ?-pyta adwokatka Patricka,on jej powiedział że tam mieszkałam
-Poniekąd i jego
-Dziękuję -mówi do mnie sędzia -Proszę na świadka Michaela Smitha -co ?On ? Dlaczego, przecież nikt mi nie mówił że on też będzie. Przecież to nie może być prawda.Michael wchodzi na salę, patrzy na mnie ale zaraz na sędziego -Jak się pan nazywa, i czy zna pan naszych powodów ?
-Michael Smith, i znam bo Ci Państwo to moi sąsiedzi -mówi spokojnie
-Proszę nam powiedzieć co łączyło Pana z Panią Angela -wtrąca adwokatka Patricka
-Nic nas nie łączyło-ała -Kilka razy rozmawialiśmy i raz Angela mieszkała u mnie 3 dni.Nic więcej się nie wydarzyło
-Może nam powiedzieć dlaczego mieszkała u Pana ?-mówi mój adwokat
-Zobaczyłem tamtego dni Angelę jak płaczę a Patrick wsiada do auta.Wiedziałem że tego dnia był chrzest małego Ryana i nie rozumiałem zachowania Patricka.Poszedłem do Angeliki bo martwiłem się o nią, po raz kolejny płakała z jego powodu -patrzy na mnie -Nie chciałem aby tego dnia coś takiego ją gnębiło, opowiedziała mi co się stało. Dodała że musi się wynieść,więc zaproponowałem jej aby zamieszkała u mnie, przecież to nic złego
-Nic złego gdyby nie to że jakimiś uczuciami darzy Pan,Panie Michaelu Panią Angele -wtrąca się adwokatka tego dupka.Ciekawe co na to Michael
-Myślę że moje uczucia to moja sprawa Pani adwokat -mówi do tej kobiety
-Były by tak gdybyśmy teraz nie byli na sali sądowej na rozprawie dotyczącej rozwodu z winy mojego klienta.Może było całkowicie inaczej, może wina leży po obu stronach
-Sprzeciw- podnosi się mój adwokat, dziękuję bo zaraz chyba ja wybuchnę -Moja klientka nie znała wcześniej pana Smitha, przypominam że pozwanego córka ma 8 miesięcy dodajmy do tego 9 miesięcy plus jakiś czas na zapoznanie się.Wysoki sądzie, moja klientka była 100% wierna swojemu mężowi
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top