Rozdział 18

Zerkam po raz kolejny na zegarek 12:57, już tak mi się nudzi że nie wiem co mam robić.Pani doktor zabroniła mi wstawać bo mogły by skurczę wrócić i wtedy musiała bym rodzić, na co nie jestem przygotowana pod żadnym pozorem ani fizycznie ani psychicznie. 

-Matko, Angela ale mnie wystraszyłaś -wpada do pomieszczenia moja kochana szwagierka -Dlaczego nie zadzwoniłaś że coś się dzieje, tylko dowiaduje się od twojego sexi sąsiada. Angela, jak się czujesz ?-widzę jej świecące oczy, zmartwienie na twarzy i ulgę, siada na stołku obok łóżka 

-Cześć Max, Cześć Zoe, was też miło widzieć -przewracam oczami -Jak sądzisz, dlaczego nie zadzwoniłam do ciebie ?-kładę rękę na jej brzuchu 

-Gdzie do cholery jest mój brat że odebrał Michael -wcześniejsze określenie nie ominęło mnie,cały czas mam w uszach sexi sąsiad.Może troszkę sexi, ale nie za dużo 

-Mieszka od trzech dni u Gabi i Tomasa -patrzę na swoje ręce -Po waszym wyjeździe uznał że go zdradza, może i sama za dużo powiedziałam ale uznał że potrzeba nam czasu 

-Niech tylko go spotkam w swoich rękach -wzdycha ciężko -Dobrze że opamiętał się i jest teraz z tobą.Właściwie to gdzie on jest -rozgląda się po sali 

-Nie ma go -mam łzy w oczach -Dzwoniłam w nocy do niego to nie odbierał, do Tomasa nie mogłam do jest w Gabi u jej rodziców.To teraz ma pole do popisu, cały dom dla siebie.Po co wracać -prycham 

Zoe i Max posiedzieli ze mną ponad 3 godziny, ale też nie mogli za długo bo Zoe już zaczynała źle się czuć, teraz strasznie siada jej na kręgosłup i nie może dużo siedzieć ani stać. Cieszę się że mnie odwiedzili, chociaż oni pamiętają o mnie.Mama napisała mi sms że bardzo mnie kocha ale przyjechać nie ma jak bo ojciec utknął w pracy i pytała o moje samopoczucie.

Wyjaśniłam jej że wszystko w porządku i rozumiem że nie mogą dojechać, tak jak Patrick chociaż nie napisałam tego mamie. Zoe na pewno powiedziała Patrickowi że jesteś w szpitalu, to jest pewnie sam przecież mój mąż nie domyślił by się że potrzebuje go.

***

Od godziny czytam moją nową książkę o kolkach małych dzieci.Kiedy do sali wchodzi pielęgniarka uśmiecha się do mnie, odwzajemniam uśmiech.Przecież ona tak dba o mnie, pomaga mi wstawać na chwilę tylko do łazienki, pyta jak się czuję czy coś mnie boli.Wiem że to jej obowiązek ale i tak jej za to dziękuję. 

-Pani Angelo będzie Pani miała współlokatorkę - za pielęgniarką wchodzi młoda kobieta z ogromnym brzuszkiem.A za nią posuszny mąż z trzema torbami, o kurczę. 

-Dzień Dobry -wita się ze mną młoda kobieta kiedy tylko mnie zauważa, jej mąż również się wita.Odpowiadam tym samym, mam wrażenie że kobieta właśnie przyjechała rodzic. Chwilę zajmuje im się zaaklimatyzowanie, wybiera łóżko obok mojego.Wychodzi i za chwilę wraca już w piżamce, po 30 min około, jej mąż/chłopak/narzeczony wychodzi. Oczywiście czułe słówka wymiana zarazków i opuszcza salę wcześniej życząc nam Dobranoc.

-Sara -odzywa się dziewczyna.Podnoszę na nią wzrok 

-Angela -uśmiecham się 

-Długo już tu leżysz ?-dopytuje 

-Od dzisiejszej nocy, przyjechałam w nocy ?-zmykam książkę i odkładam na półeczkę -A ty na długo ?

-Aż pozbędę się piłeczki -dotyka swojego wielkiego brzucha -Jutro mam cesarskie cięcie, będziemy mieli z mężem bliźniaczki -wszystko wyjaśnione, podwójny duży brzuch i podwójnie walizki 

-Gratulację -uśmiecham się -Pewnie cieszycie się że to dziewczynki ?

-Nie masz pojęcia jak już dosyć mam chłopaków- śmieje się -Mamy już w domu jednego urwiska 

-U mnie pierwsze -głaszczę brzuch -34 tydzień, chłopczyk 

-Pewnie z mężem nie możecie się doczekać -chyba wiem dlaczego wie że mam męża, moje obrączka na palcu mnie zdradza 

-Żebyś wiedziała 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top