Rozdział 10
****************************** 4 Sierpień (Sobota )*********************************
Obecnie jestem w 33 tygodniu ciąży i czuję się rewelacyjnie.Nic mnie nie boli, nic mi nie dolega tylko nasz synek czasami w nocy ma humorki i nie che spać więc żeby było jeszcze ciekawiej naciska na mój pęcherz i mamusia lata co 7 minut do łazienki.Tak 7 min, sprawdzałam to ostatnio w nocy.
Za pewne zastanawiacie się jaki wybraliśmy wózek dla naszego syna.Jako że Ryan urodzi się w połowie września a wtedy pogoda wiadomo że jest za ciepła kupiliśmy wózek czarny.Bardzo klasyczny w poniedziałek przyniósł mi go kurier kiedy Patrick był w domu.Po woli, ale udało mi się go złożyć, już nie mogła się doczekać aż zobaczę go złożonego a Patrick miał być w pracy aż go późna, nie mogłam czekać. Do tego jeszcze mam w szarym kolorze śpiworek i kupiłam czerwoną kokardkę którą już tam przyczepiłam jak i przy foteliku. Teraz chyba już jesteśmy gotowi na Ryana i może pojawiać się u nas nawet teraz. Kocham Go i wiem że ten czas z nim i Patrickiem będzie najlepszy w moim życiu.Będziemy rodziną
***
Zoe: Sałatkę z serem i mix sałat zrobię.Max kupił już coś na grilla, czy coś jeszcze potrzeba abym kupiła ?-czytam jeszcze raz wiadomość ale w ciągu dalszym nie wiem o co chodzi. Patrick nic nie mówił że zaprosił siostrę, wtedy zapewne i Tomas przyjedzie ze swoją dziewczyną.Wcześniej mógł mnie uprzedzić, przecież nawet nie kupiłam nic wcześniej. Odpisuję Zoe żeby nie martwiła się i że wszystko mamy i że dziękuję jej. Odkładam telefon i idę na dwór przed dom do Patricka, chłopak coś tam kombinuje przy aucie i miał trawę skosić. Zauważam go
-Patrick dlaczego Zoe..-wtedy wyłania się Michael.Wychodzi na to że pomaga Patrickowi
-Co Zoe ?-wyciera ręce w szmatę którą ma w tylnej kieszeni -Poznałaś już naszego sąsiada ? Michael zna się na samochodach i chętnie zgodził się mi pomóc
-Tak już miałam okazję poznać Michaela -uśmiecham się lekko do chłopaka.Nie mam do niego urazy za ten jeden raz kiedy naskoczył na mnie, zdenerwował się z powodu Harper.
-Zoe pisała co na wziąć jeszcze na grill.Nic nie mówiłeś że ich zapraszasz -czuję na sobie wzrok Michaela, aż pali mnie skóra.Staram się patrzeć na Patricka a nie na sąsiada -Nie kupiłam nic co by można było dać gościom -Patrick sprawdza godzinę na zegarku na ręku
-Jeśli chcesz pojadę z tobą na zakupy -patrzę na mojego męża, cały jest w smarach i zanim by się umył ubrał to by trwało wieczność -Musiał bym chwilę mieć na przebranie -patrzy na Michaela -Może Ty byś pojechał z Angela? Oczywiście za pomoc wpadnij do nas na grilla.Wiem że jesteś z siostrą i siostrzenicą więc przyjdź z nimi
-Dziękuję za zaproszenie chętnie przyjdziemy z Niną i Harper -uśmiecha się i zgadza.Oczywiście -Co do zakupów.Jeśli tylko Angela się zgodzi i wyrazi zgodę mogę z nią pojechać -nie rób tego sąsiedzie.Nie jedź ze mną, chcę męża
-Nie mam nic przeciwko
Mam wrażenie że nikt nie czyta albo nie chcecie czytać.Sprawiacie wrażenie że nie doceniacie mojego opowiadania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top