Misaki to Alvin..?!
Wstałem zaspany, zobaczyłem, że nadal znajduję się w tym samym pomieszczeniu. Kurde, dziś mogę iść do domu. Stwierdziłem w myślach po czym spojrzałem w stronę drzwi. Tam stał Nukori. Przyglądał mi się tym bardziej moim ruchom. Podszedł bliżej pod czym złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Nie wiedziałem co mam robić więc stałem w bezruchu kiedy on mnie tulił. Dziwne, poczułem narastające ciepło i tak jakby.. zaufanie i troskę? Wszystko jakby się zmieniło. Z chama na kogoś komu zaufałem, uścisk to zmienił. Dziwne to jest, bo w końcu jak można darzyć kogoś takiego zaufaniem? Kto mnie porwał i nie wiem co ode mnie chce. Dziwne.. odkleił się ode mnie i w tym samym momencie jego wzrok skupił się na moich oczach. Przyglądał im się jakby chciał zagłębić się we mnie a później przebić na wylot.
-Kręcisz mnie. Jesteś taki cudowny, nie ogarnięty oraz taki słodziutki..- powiedział spokojnym i miłym tonem.
-Nie jestem.. i mogę wrócić do domu? Proszę..- mówiąc to łzy kręciły się w moich oczkach.
-Nie płacz. Wrócisz do domu.. ale.. chce mieć Ciebie.. dla siebie.. żebyś był tylko mój..- otworzyłem szerzej oczy.
Złapał znów za moje ręce po czym uniósł je nad moją głowę. Przez co byłem oparty o ścianę. Byłem tak chwile, ale zamknąłem oczy, zacząłem się bać. Nie chciałem tego. Chciałem jedynie wrócić do domu. Mojego domu. On zaczął wkładać swoją rękę pod moją bluzkę na co zareagowałem rumieńcami na twarzy. Schodził nią w dół a później w górę, pojekiwiwałem. Próbowałem się wyrwać ale nie miałem dość siły aby tego dokonać. Zacząłem po mału ulegać mu. Ulegać jego dotykowi. Chciałem go czuć wiecznie. Już nie bałem się. Zaczął wsówać ją w moje spodnie na co się odsunąłem ciałem. On zrobił zadziorny uśmiech po czym rzucił mnie na łóżko i nie wiem kiedy ściągnął sobie i mi spodnie. Wyglądałem jak małe zwierzątko, które jest bezradne i jedyne co może zrobić to się poddać. Nawet nie błagałam o litość. Dlaczego? Dlaczego w żaden sposób nie zareagowałem? W pewnym momencie spadło coś na moją głowę po czym zemdlałem.
☆Inna sfera☆
Czy to sen? A może koszmar? Nie czuję kompletnie nic. Tu się dzieję coś dziwnego. Zaczynając od tego, że trafiłem do świata kotów i nie wiem jakim cudem ja też się nim stałem to na dodatek większąść z nich to geje. Hm.. powiedział bym, że świat spada na psy ale w tym wypadku to kompletnie nie pasuje. Kurde.. dlaczego ja? Dlaczego nie może to być ktoś inny na moim miejscu? To wszystko jest pojebane.. tym bardziej, że nie wiem co z tym zrobić. W końcu nawet nie znam miejsca w tym kocim świecie oraz teraźniejszego. Chwila, tak właściwie co ja tu robię? Co to jest? Wszystko jest wypełnione wodą ja tak jakbym spadał na dno ale tu nie ma dna? Czy ja umarłem? Czy taki jest mój koniec? Ja.. ja..
-Nie bój się. Jesteś bezpieczny. Jestem Twoim strażnikiem. - usłyszałem dziwnie znajomy głos. Spojrzałem w lewą stronę a tam był mój malutki przyjaciel!
-Alvin!!! Boże jak się martwiłem! - rozpłakałem się, chwila czy ja nie płacze pod wodą przypadkiem? Dobra mniejsza.
-Spokojnie, jesteś bezpieczny. Wiesz kim była ta postać? Której nie znałeś a była przy Tobie? To byłem ja. Jestem Twoim strażnikiem i chce żebyś był bezpieczny w moich objęciach. - powiedział to w sposób tak kojący, że nie mogłem wytrzymać. Przytuliłem go. Najmocniej jak umiałem.
-Kiedy wrócimy do domu? Marcin chyba się martwi.. ale nie zostawiaj mnie tam! Błagam.. - sojrzał na mnie po czym zmienił się w tego kto człowieka? Co jest? To jest Misaki!? Jak to.. przecież..
-Nie zostawię, będziesz przy mnie bezpieczny już zawsze.
Podszedł po czym objął mnie. Pocałował w czółko po czym mocniej przytulił. Nie wyrwałem się. Oddałem mu się w całości. Ufam mu i będę ufać. Przy nim czuję się bezpieczny. Jakby cały świat nie był przeszkodą ja.. ja chyba go kocham. Nie wiem czy to to ale jestem pewien, że bardzo mi na nim zależy i nie chce żeby cierpiał. Teraz nie wiem jak mam mu mówić.. Alvin czy Misaki? Mój wiewiórczy przyjaciel jest tym koto-człowiekiem czy jak to nazwać.. ja.. boję się, że ktoś może mi go zabrać..
-Posłuchaj mnei teraz. Musisz uważać. Jesteś najcenniejszy. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale Ty naprawdę jesteś tutaj żyłą złota. Chcą z Ciebie zrobić męską dziwkę a potem wykorzystywać Twoje zdolności. Jesteś kimś zupełnie innym niż myślisz. Nie jesteś człowiekiem ale z czasem się przekonasz z tym. A teraz śpij i zaraz będziesz u Marka w pokoju. -powiedział po czym zasłonił mi oczy i powiedział. -Śpij słońce, śpij.
-Misa.....-Nie dokończyłem bo zapadłem w sen.
♡Dziś miałam chwilę natchnienia więc zaczęłam pisać później minęła a nie mogłam tak tego zostawić, więc tak powstał ten rozdział. A teraz miłej nocki Misie 🐻 Nyaaaa! 🐱 ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top