Chce czuć to zawsze..
Następny dzień. Obudziłem się, przetarłem oczy po czym usiadłem na łóżku po czym spojrzałem w stronę drzwi. W nich stał wysoki mężczyzna na oko 190 *wysoookiii* pomyślałem. Miał niebieskie włosy, wyglądał seksownie. Zbyt seksownie. Spoglądał co chwile na mnie, w końcu ruszył w moją stronę. Ja jedyne co robiłem patrzyłem na każdy jego ruch, widziałem jak wzrasta mu uśmiech. To był uśmiech, który pokazywał jak mu się spodobałem. W końcu odzyskałem świadomość kiedy był coraz bliżej, zacząłem się odsuwać na sam koniec łóżka, pod ścianę. On na nie wszedł po czym odparł
-Cudnie pachniesz. - po tych słowach przybliżył twarz do mojego karku po czym po lizał kawałek swoim językiem.
Na to co zrobił zamknąłem oczy, byłem cały czerwony na twarzy. Przygryzł moją skórę a ja jęknąłem. Spostrzegł co się dzieje z moimi spodniami, po czym zaczął się do nich zbliżać rękoma. Ja otworzyłem oczy i odsuwając się spadłem z łóżka. Wyglądałem komicznie. Miałem nogi rozkraczone na łóżku a plecami leżałem na podłodze. Chciałem się podnieść ale jebana noga na to nie pozwoliła. Spostrzegł, że ja nic nie mogę zrobić, ten jego uśmiech. Kurwa. Widać, że on tego chce! Dlaczego nie ma tego głąba tutaj! Porwał mnie i teraz polazł. Pff. Idiota.
-To jak ? Pobawimy się kociaku :*- powiedział a ja nie wiedząc co robić zacząłem się szamotać.
-Proszę.. j-ja.. ch-chce.. chce tylko.. wrócić do domu..- powiedziałem przez łzy w oczach.
-Hm.. aż tak się mnie boisz? - zapytał a ja otworzyłem oczy z łzami nie wiedząc co zrobić. Byłem zdziwiony.
-J-ja.. n-nie.. - Nie dał mi dokończyć. Wpił się w moje usta a ja jęknąłem, nie wiedziałem dlaczego ale to było przyjemne. Wręcz takie.. magiczne.
Nie wiem co się wtedy ze mną stało, to było cudowne. Uczucie takie nie sprzyjające bólu. Oderwał się ode mnie po czym wziął kilka wdechów i zaczął oglądać uważnie moją twarz. Ja wyglądałem jak mały pomidorek. Kurcze! Dlaczego.. ja chcę do domu! Nagle wstałem, poczułem wewnętrzną siłę oraz coś co dało mi siłę aby wstać na tą nogę. Wybiegłem z pomieszczenia, nie wiedząc gdzie biegnę pomyślałem, że te schody po prowadzą mnie do wyjścia tak więc tam w pośpiechu się udałem. Były tam metalowe drzwi a przy nich kluczyk. Otworzyłem je a to co zobaczyłem zmieniło wszystko. Była tam rura do tańczenia, pomieszczenie było pomalowane na kolor różowy oraz czarny. Sofa była czerwona a stolik czarny. To wyglądało jak jakiś sex club! Nie wiedziałem co to, gdy wyjrzałem w stronę prawą zobaczyłem dużą klatkę, z łóżkiem oraz rurą na co otworzyłem szeroko oczy. Spojrzałem następnie w lewą zobaczyłem blat w kolorze czerni oraz czerwieni. Za nim było stoisko z alkoholem. *To naprawdę sex club!*. Chciałem już wrócić na górę ale przy schodach stał rozbawiony mężczyzna, który przez cały czas podążał za mną. To chore! Cofnąłem się a mężczyzna podbiegł do mnie po czym chwycił mnie za biodra obrócił tyłem do niego a mój tyłek przybliżył w stronę jego penisa. Gdy poczułem te zbliżenie zrozumiałem co się dzieje i jęknąłem. Chciałem się wyrwać ale w momencie mojego szarpania rzucił mnie na tą kanapę i dopiero mogłem zobaczyć co jest na półce. Wielki telewizor, a przy nim filmy, gazety oraz gadżety porno! Boże po co mu to wszystko?! Chwila moment czy ja o czymś nie zapomniałem? Aaa już wiem. Ja to się zastanawiam po co mu te wszystkie gówna i tym bardziej te pomieszczenie a właśnie próbuje mnie zgwałcić jakiś facet. Super.
- Z - zostaw mnie.. błagam..- powiedziałem po czym łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-Co będę miał wzamian?- powiedział z tym swoim uśmieszkiem.
-Nie wiem.. nie mam pieniędzy..- na to co powiedziałem zaczął się śmiać a ja nie wiedziałem o co mu chodzi.
-Po co mi pieniądze? Jeżeli jestem milionerem. Ja chcę Ciebie. A teraz mam wystarczająco korzystną sytuację do zdobycia Ciebie i Twojego ciała. - Powiedział z większym uśmiechem na twarzy, kiedy spojrzałem na jego spodnie zrozumiałem, że to faktycznie nie jest dobra sytuacja, tym bardziej, że nie wiem gdzie jestem.
-Błagam.. ja chcę do domu!- rozpłakałem się jak małe dziecko. Mężczyzna podszedł bliżej na co zacząłem głośniej płakać, bałem się.
-Nie płacz. Proszę.. nie chcę żebyś się mnie bał.. jesteś słodki wiesz? - Po tych słowach przytulił mnie a ja poczułem miłe ciepło co za stopowało strumienie łez, które wcześniej ciekły bez opamiętania.
-Wypuścisz mnie? - powiedziałem błagalnym tonem na co on odrzekł.
-Nie mogę, ale postaram się Ciebie stąd za niedługo zabrać. Ale nie płacz już więcej.. proszę.
-Ale.. ja chcę do domu.. jak mam nie płakać?- wydobyłem z moich ust szlochem.
-Wiem.. pomogę Ci. Wytrzymaj kilka dni.. kociaku jakbyś miał z czymś problem bądź jakieś kłopoty to zawsze Ci pomogę. - powiedział a ja nie wiem dlaczego przytuliłem go.
Złapał mnie za rękę po czym wyprowadził z pomieszczenia. Ja nie wiedząc dlaczgeo byłem spokojny, on zaprowadził mnie do pokoju z którego nie dawno uciekłem. Nie rozumiałem już nic ale mimo to ufałem mu. Nie bałem się już, czułem się przy nim bezpiecznie. Bardzo bezpiecznie i chciałem z nim zostać a dłużej. Gdy byliśmy już w pokoju znów upadłem. Poczułem ogromny ból w nodze, który z każdą chwilą narastał. Podniósł mnie po czym położył na łóżku następnie kładąc się obok mnie. Spojrzał głęboko w moje oczy co przeszyło moje ciało na wylot przez co przeszedł mnie dreszcz. Zasłoniłem się dłońmi na co on przybliżył swoją twarz do mojego ucha i lekko przygryzł je. Ja momentalnie spaliłem się ze wstydu. To było takie podniecające co również pokazał mój stojący członek, który ledwo wytrzymał w spodniach. Poczułem tam dotyk poprzez materiał przez co jęknąłem. Usłyszałem dźwięk rozporka a później ulgę. Poczułem tak ogromną ulgę, że miałem wielką ochotę się nim pobawić i wynagrodzić to cierpienie w spodniach. Tylko, że jak o tym pomyślałem do od razu poczułem dotyk w tym miejscu. Rękę, która "głaszcze" mojego penisa a on posłusznie stoi. W pewnym momencie jęknąłem przez to, że byłem tak podniecony. W pewnym momencie już nie wytrzymałem.
-Błagam..- zdjąłem dłonie z twarzy po czym spojrzałem w jego stronę i widziałem jak już miał zacząć lizać "GO" przez materiał.
-O co mnie błagasz kotku?- powiedział z uśmiechem.
-Głupio mi prosić.. o coś takiego.. ale.. mógłbyś.. pomóc mi przyjść do łazienki? - nie mogę go prosić o to żeby mi zwalił..
-Hm.. a czemu chcesz tam iść? - powiedział z dalszym zadziornym uśmiechem.
-No bo.. nie ważne. Po prostu pomóż mi tam dojść.. - kurwa! Dopiero teraz zrozumiałem jak to zabrzmiało! - znaczy się.. pomóż mi tam przyjść..
-Mmm dojść lepiej brzmi haha. Mogę Ci z tym z największą chęcią pomóc. - O nie, zrozumiał drugie znaczenie tego słowa.. przejebane..
-Znaczy się.. nie o to mi.. cho..- i tu mi nie dał dokończyć. Nawet nie wiem w który momencie zdjął mi bokserki oraz zaczął nim się bawić.
Jęczałem. Wstydziłem się tego co właśnie robimy. Bo przecież on bawi się moim penisem.. Kurde.. nie.. to jest dziwne ale takie cudowne uczucie. Chcę żeby nim się bawił. Co prawda to jest serio chore od mojego punktu widzenia, ale mimo to mi się podoba. Tylko nie pokoi mnie to, że robi to facet a mnie to podnieca. Nie wiem co robić choć w myślach błagam o to żeby wziął go do ust. Podoba mu się to bo czuję (skąd? Już odpowiem na to pytanie. Ponieważ jego penis wbija mi się w nogę!). Może zapytam.. choć to głupie pytanie..
-Czy.. mogę o coś poprosić?- spytałem zawstydzony.
-Jasne. A o co konkretnie?- spojrzał na mnie na co się zasłoniłem dłońmi.
-No bo.. jestem.. ugh.. to dziwne pytanie.. i zawstydzające..- powiedziałem przez dłonie.
-Chcesz żebym go wziął do ust i mocno ssał prawda?- pytająco-stwierdził a ja w myślach się katowałem, że w ogóle o tym pomyślałem.
-T-tak.. błagam..- powiedziałem zawstydzony i moje błaganie w głosie było od razu wyczuwalne.
-Z miłą chęcią to zrobię. -Uśmiechnął się przyjaźnie.
Wziął go do ust. Boże ale cudowne uczucie! Byleby się nigdy nie kończyło! Cudowne.. jak marzenie. Tyle, że nie spodziewałem się, że tak ssać potrafi facet. Ugh.. jęczałem mu. Nie wstydziłem się tego w ogóle. To było tak bajeczne, że wręcz obłędne uczucia się mieszały. Widziałem jego uśmiech kiedy to robił. W końcu dałem upust temu co znajdowało się w środku mojego penisa. Cała sperma była na twarzy jak i w ustach tego mężczyzny. Ja wykończony zdołałem zadać jedne pytanie zanim zapadłem w sen.
-Jak się nazywasz?..- zapytałem ledwo żywy.
-Mam na imię Misaki. - opowiedział a po usłyszeniu tego imienia zasnąłem.
♡Tak więc witam w następnym rozdziale! Trochę się rozpisałam i mam nadzieję, że wybaczycie mi to. Tak więc teraz jedyne co pozostało to życzenie miłej nocy oraz słodkich snów misie! 🐻 Dobranoc! Nyaaaa 🐱! ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top