Tymczasowo

Weronika...
Jak ten cały seks z moją byłą narzeczoną źle na mnie wpłynął. Zaczęłam za nią bardziej tęsknić i nie miałam żadnej ochoty na Justynę. Moje uczucia zaczęły szaleć tak samo jak adrenalina, która ukazała się agresją. Najprawdopodobniej zbliża się atak, który gasiłam w sobie wiele lat a teraz gdy się odapli może mieć tragiczne skutki dlatego muszę jak najszybciej stąd wybyć nim zrobię im krzywdę. Nie chcę widzieć się już z Eweliną znaczy chcę, ale nie mogę dla jej i Natalki dobra. Potrzebuję zapomnieć o nich na nowo, ale nie wiem jak i czy to serio pomoże.
Usiadłam z westchnięciem na kanapie i zaczęłam zastanawiać się nad tym gdzie teraz wyjechać by mnie nikt nie znalazł. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie jakaś mała wyspa, której nikt nie zna. Tylko gdzie taką znaleźć? Na pewno będzie mega droga a mi kończą się pieniądze. Czy istnieje taka już zamieszkana przez małą liczbę ludzi, na którą można się wybrać będąc wtajemniczonym? Ale stąd ją wynajdę? Już nie mam takich znajomości jak kiedyś a nawet gdybym chciała to numery dawno temu usunęłam. Kurwa mać zanim ja odkryję taką wysepkę to chyba rok minie jak nie więcej.
Eh chyba trzeba będzie u kogoś się skampić przez jakiś czas dopóki Ewelina z córką są tutaj w mieście. Tylko jedyną osobą jaką tutaj doskonale znam jest Justyna a reszta to znajomi, z którymi mam słaby kontakt. Będzie ciężko namówić kobietę bym mogła się u niej schować. Hm chociaż... wydaje mi się, że laska zakochała się we mnie sądząc po tym, że chce ciągle przebywać w moim towarzystwie. Spróbuję ją zbajerować a, że jest dość łatwa to nie muszę się za bardzo trudzić. Sięgnęłam telefon ze stołu i go odblokowałam. Weszłam w skrzynkę wiadomości i w rozmowy z Justą.

Ja:
Hej sory poniosło mnie. Jestem przed okresem 😬

Justyś🥵:
Spoko... Czego chcesz? 🙄

Ja:
No mam małą sprawę, ale może ją omówimy jak wpadnę do ciebie? 😏🥂

Justyś🥵:
Nie chcę cię widzieć. Zraniłaś mnie strasznie i jest mi mega przykro 😓

Ja:
Załagodzimy sytuację 👅👌👉👌

Justyś🥵:
Wolałabym, żebyś mnie przeprosiła normlanie nie przez seks 😒

Ja:
No dobrze wedle życzenia księżniczko. Będę za pół godziny, czekaj na mnie 💋

Justyś🥵:

Czekam 🤪

Ja:
Uu świeżo po kąpieli widzę 😏

Justyś🥵:
Możliwe 😇🤭

Wstałam i schowałam telefon do kieszeni. Ubrałam trampki po czym zarzuciłam na siebie kurtkę bejsbolową. Wyszłam z domu i go zamknęłam na klucz.

Po drodze kupiłam białe wino oraz czekoladki. W sumie to najlepszy by udobruchać jakąkolwiek kobietę no może oprócz Lisowskiej, ale kto wie czy się nie zmieniła przez te lata.
Zapukałam do drzwi i czekam aż się otworzą. U progu stanęła w różowym szlafroku wysoka blond piękność. Oparła się o framugę zakładając ręce na piersi i skanowała mnie wzrokiem.
- Nie wpuścisz mnie?
- Najpierw muszę się zastanowić czy zasłużyłaś
- To jest oczywiste mała - uśmiechnęłam się zadziornie
- Nie wydaje mi się
- Mam coś dla ciebie - wyciągnęłam ręce za pleców z pralinami
- No może cię zaproszę do środka - wzięła pudełko słodkości
- To nie wszystko - wyjęłam z środkowej kieszeni kurtki wino
- Nooo... Teraz możesz wbijać - odsunęła się wchodząc głębiej
Weszłam zaraz za nią i zamknęłam drzwi za sobą. Kobieta poszła najprawdopodobniej po lampki, aby nalać nam alkoholu. Rozsiadałam się wygodnie w fotelu i czekałam na dalsze kroki Justyny.
- No, więc co to za sprawa? - zapytała siadając obok mnie ze szkłem
- Potrzebuje noclegu na jakiś czas
- Coś nie tak z twoim domem? - spytała polewając
- Wszystko z nim ok tylko muszę się tymczasowo ukryć
- Przed czym albo kim? - drążyła
- Przed przeszłością kolejny raz
- Czemu nie stawisz jej czoła? - podała mi lampkę, którą wzięłam
- To by niosło za sobą tragiczne skutki
- Jakie na przykład? - zadała pytanie opierając się o moje lewe ramię
- Nie mogę tego powiedzieć, ale uwierz mi, że nie chcesz wiedzieć - upiłam łyka wina
- No dobrze jak będziesz gotowa to powiesz a z tym noclegiem to spoko
- Dzięki
- Czyli zostajesz?
- Na razie tak, ale nie ciesz się za wcześnie
- Cieszę się, że zamieszkasz u mnie i będę miała cię więcej - zaczęła jeździć dłonią po moim udzie
- Chwilowo mała
- Zawsze coś kotku
- Nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego
- No wiesz... Jakoś musisz mi płacić
- Dam ci pieniądze jutro jak przyniosę graty do ciebie
- Nie o to mi chodzio dobrze wiesz
- Mówiłam, że dzisiaj nie mam ochoty i lepiej odpuść nim znowu wybuchnę
-No dobrze, ale obiecaj, że jutro to zrobimy, bo już nie wytrzymuje
- Zobaczymy a teraz siedź cicho pijąc wino i daj mi się odprężyć oraz pomyśleć
- Nie ma sprawy kociurku

Siedzieliśmy resztę dnia w milczeniu, które mi pasowało, bo potrzebowałam skupić się na tym co będzie dalej. Próbowałam się skupić i walczyć z zbliżającą się agresją, którą coraz ciężej powstrzymać czego dowodem były poranny atak na Juste. Boję się, że wybór, którego dokonałam może być błędem, ale chcę narazie tu zostać i na poważnie zadecydować gdzie się podziać.
_______________________________________

Następny rozdział i krótki.
Muszę was ostrzec, że to opowiadanie nie będzie pisane regularnie, ponieważ nie mam za bardzo pomysłu na niego no chyba, że wy macie to ja chętna 🤪
Jak myślcie czy decyzja podjęta przez Weronikę jest dobrą?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top