#11

- Wac?

- Co jest? - zapytał oschle.

- Justyna się pyta czy może też być na klipie.

- Serio?

- No tak.

- No dobra. Jak chce to spoko. - odpowiedział w ogóle na mnie nie patrząc. Czuje się jakbym tak trochę traciła brata. - Niech będzie za jakieś dwie godziny nad Wisłą.

- Okej. Napiszę jej.

Odwróciłam się w stronę kanapy i powiedziałam ciche "Okej". Wzięłam telefon i napisałam Justynie to co powiedział Wac.

Nie wiem co zrobiłam źle, ale chyba coś zrobiłam. Czuje, że Wac jest zły na mnie za coś. Przez te szesnaście lat jestem w stanie rozpoznać czy jest na mnie wkurwiony czy nie. I teraz właśnie jest.

***

Przyjechaliśmy na miejsce, Justyna też już jest. Też teraz przyjechała. Przywitałam się z nią po raz kolejny dzisiaj. Wac zabrał ją na bok, żeby z nią pogadać, a ja zostałam z Sebastianem.

- Co mu zrobiłaś? - zapytał.

- Czyli nie tylko ja to widzę. Nie wiem właśnie. Od kiedy weszliśmy do studia to zachowuje się jakby go coś ugryzło.

- Coś z nim jest nie tak. Może powinniśmy przełożyć nawet plany na to nagranie dopóki się nie ogarnie.

- Też jestem tego zdania.

- Wac! Chodź na chwilę! - krzyknął do przyjaciela.

- Co jest? - zapytał Sebastiana, patrząc na mnie z pogardą.

- Może powinniśmy przełożyć tę rozmowę na temat tego klipu. Chyba w tym stanie nie nadajesz się za bardzo do jakichkolwiek rozmów.

- Słucham? - zapytał oburzony.

- Wac. Uspokój się. - wtrąciłam.

- Nie odzywaj się. - warknął do mnie. - Nie no, okej. Masz stary klucze do auta, odwieź dziewczyny do domów a ja idę w pizdu. - I tak też zrobił. Wkurzony odszedł od nas. Justyna strasznie zdziwiona i lekko wystraszoba podeszła.

- A jemu co? Zaczynam się go bać.

- Spokojnie. To jego humorki.

- Dobra dziewczyny. Odwiozę was, skoro on sobie poszedł i ma was w dupie. Chodźcie.

***

Przyjechałam do domu z Sebastianem. Mieliśmy nadzieję, że za ten czas co odwieźliśmy Justynę to Wac wróci. Niestety nie. Nadal go nie ma. Poszłam z Sebą do kuchni zrobić coś do picia.

- Masz coś mocniejszego niż kawa czy herbata?

- Co masz na myśli? - zapytałam, poniekąd domyślając się o co mu chodzi.

- No o procenty. - czyli dobrze myślałam.

- Nie mam. Wac chyba już też nie.

- To pojadę i coś kupię.

- Serio ci się chce?

- Czemu nie? Będę za jakieś pół godziny. - odparł i wyszedł.

Za ten czas kiedy go nie ma poszłam się przebrać. Założyłam jakieś kolorowe spodenki i jakąś koszulkę od brata. Oczywiście jest strasznie duża, więc zawiązałam ją na dole na guza. Poszłam na dół i usiadłam na kanapie przeglądając jakieś programy. W końcu stwierdziłam, że w sumie można zamówić pizzę. Wzięłam telefon i przez aplikację zamówiłam jedzenie. Za ponad pół godziny powinna być, czyli chwilę po Sebastianie. 

Chłopak w końcu się zjawił z dwiema butelkami czerwonego wina w rękach.

- Po co tyle alko? - zapytałam zdziwiona.

- Jak się skończy jedna to żeby później nie latać po drugą. A jak się nie wypije to będzie na zapas. - wyjaśnił.

- Okej, niech ci będzie.

- Macie jakiś otwieracz i lampki, co nie? - zapytał idąc do kuchni.

- Gdzieś powinno być.

Sebastian w końcu się uporał z tym winem i przyszedł. Podał mi jedną lampkę a butelkę postawił na stolik i usiadł obok mnie. Stuknęliśmy się szkłem i upiliśmy trochę alkoholu.

- Zamówiłam pizzę jak ciebie nie było. Za niedługo powinna być.

- To fajnie. Oglądamy jakiś film do tego? - zaproponował.

- W sumie, czemu nie. Wybierzesz jakiś?

- Pewnie. - odparł i zaczął szukać jakiegoś filmu.

Po jakiś dwóch minutach ktoś zadzwonił do drzwi. To zapewne pizza, więc wstałam. Oczywiście miałam rację. Zapłaciłam odpowiednią kwotę i odebrałam jedzenie. Wzięłam z kuchni dwa talerze i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie z pizzą w rękach i po chwili Sebastian. Chłopak wziął moje nogi i położył je sobie na kolanach. O mało co jedzenie mi nie wyleciało z ust jak to zobaczyłam. Zdziwiłam się dość tym, no bo halo. Jestem siostrą jego przyjaciela a on takie coś, ale nic nie powiedziałam.

***

Skończyliśmy oglądać. Jest jakoś koło dwudziestej, już lekko się ściemnia. Fajnie by było teraz się przejechać po mieście, ale jesteśmy pod wpływem.

- Posłuchamy jakieś muzyki? - zaproponował.

- Okej. Jakiej?

- Poczekaj.

Chłopak wstał i włączył swoją płytę. Nie ukrywam, że nie za bardzo mi się to spodobało, ale okej. Fajny klimat jest, ale sama płyta to tak średnio mi się podoba. Z resztą nie lubię rapu. Kompletnie nie mój klimat, nie moja bajka. Żeby nie było, szanuję Sebastiana za to kim jest i jak zarabia, ale ja bym tak chyba nie mogła.

***

Posiedzieliśmy i trochę pogadaliśmy. Jest już po dwudziestej pierwszej. Wypiliśmy ponad jedną butelkę wina. Z Sebastianem jest w miarę wszystko spoko, ale ze mną trochę gorzej. No jednak jestem od niego młodsza o sześć lat i jeszcze mój organizm nie jest za bardzo to tego przygotowany. Poszłam do łazienki, żeby zmyć makijaż. Po chwili obok mnie, a właściwie za mną pojawił się Sebastian.

- Co ty tu robisz? - zapytałam lekko spięta jego bliską obecnością.

- Przyszedłem do ciebie.

- Okej, fajnie, ale chciałabym mieć trochę prywatności.

- Przecież tylko zmywasz makijaż, a nie się myjesz.

- Kurwa. - powiedziałam cicho.

- Przecież nawet bez makijażu jesteś ładna. - czy ja się przesłyszałam?

- Słucham? - zapytałam zdziwiona.

- Lubisz słuchać kompletntów, co? - zapytał śmiać się lekko.

- Nie o to chodzi. Posłuchaj. - powiedziałam odwracając się do niego.

- Słucham cię skarbie. - powiedział obejmując mnie w tali.

- Słuchaj. Przypominam ci, że po pierwsze jestem siostrą twojego przyjaciela, a po drugie między nami jest sześć lat różnicy. - wyjaśniłam zabierając jego ręce.

- Mi to nie przeszkadza.

- Ale mi tak. Wiesz dobrze, że jakby Wac nas teraz zobaczył, to by cię chyba zabił.

- Mówiłem mu, że mi się podobasz.

- Co? Kiedy?

- Jak byliśmy w maku. Miałaś mokrą koszulkę, miałaś ją tak, że było ci widać cycki. Nie ukrywam, że bardzo mi się podobał ten widok. Z resztą pewnie się domyślasz, jestem facetem, jarają mnie takie rzeczy. Później mu o tym powiedziałem, że mi się podobasz.

- To chyba żart. Najebałeś się bardziej niż ja, prawda?

- Oj nie skarbie. - Sebastian schylił się i mnie pocałował. Mogłam go odepchnąć, ale tego nie zrobiłam. Czemu?! Zamiast to zrobić, to oddałam pocałunek.

_______________________________________
Hejka!
Kolejny rozdział już jest!
Dzisiaj wyjątkowo szybko, bo poprzedni był wczoraj, i wyjątkowo długi, bo prawie 1000 słów samej akcji!
Mam nadzieję, że się Wam podobało.
Salute!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top