/ 2 / 6 Nie bałaś się mojego dotyku
Następnego dnia po lekcjach, tak jak było zaplanowane poszłam poprawić matematykę.
Shawn miał siedzieć na korytarzu i trzymać za mnie kciuki.
Po napisaniu 2 kartkówek, dość spokojna opuściłam klasę.
Przed nią zastałam widok, który nie powiem...zdenerwował mnie.
Shawn siedział na ławce z Jessicą. Nie wiem czemu ale nie przepadałam za nią. No ale cóż widocznie Shawn ją lubi.
- No i jak? - wstał z ławki i podszedł do mnie
- zaraz się dowiem, gdy Pani sprawdzi
- No ale...dałaś radę?
- Nie było źle
- No to świetnie
Starałam się nie pytać o nią...Nie chce żeby myślał że jestem zazdrosna.
- chodź usiądź z nami
Aha fajnie
- Okej
Było mi jakoś niezręcznie bo nie odzywałam się w ogóle, nawet nie słuchałam o czym dokładnie rozmawiają. Cały czas myślałam o tym jakie oceny dostanę.
Po kilku minutach Pani zawołała mnie do klasy.
Gdy weszłam Nauczycielka poprosiła jeszcze Shawna.
Gdy byliśmy w komplecie Nauczycielka w końcu pokazała mi moje karkówki
"5-" Coooooo
Popełniłaś tylko malutkie błędy Ale...jestem pod wrażeniem
Gratuluję - uśmiechnął się Shawn
- a właśnie...Shawn
- tak?
- Może pomogłbyś mi Na kółku matematycznym
Nie wiem czy wspominałam, ale Shawn wypisał się
- Nie wiem, musiałbym przemyśleć to
- Bo z tego co widzę, to jesteś świetnym nauczycielem
- potwierdzam - lekko się zaśmiałam
- Proszę zastanów się...oczywiście na plusy
- dobrze zastanowię
Po tym opuściliśmy salę.
- i jak? - zapytała dziewczyna
- Super - odpowiedział Shawn
- Jeśli chcesz to zostań A ja pójdę do domu. - zaproponowałam
- no coś Ty! Idę z tobą...teraz mogę się ujawnić - lekko się zaśmiał
**
- Hej jak tam w szkole?
- poprawiłam te oceny -uśmiechnęłam się
- Ale miałaś iść na korepetycje
- ja o to zadbałem
- nie rozumiem
- No...ja pomogłem Weronice w nauce...dostała dwie 5...no 5-
- jejku to kochane...jak mam Ci się odwdzięczyć za to wszystko co robisz dla Weroniki?
- nie ma po co się odwdzięczyć...kocham ją po prostu
Mama się uśmiechnęła
- Ale ja chciałabym Cię się w jakiś sposób odwdzięczyć, tylko powiedz jak
- naprawdę nie trzeba
- Mamo, chodź na chwilę do kuchni
Otworzyłam szafkę gdzie znajdowały się produkty cukiernicze (nie wiedziałam jak to ująć😂) z nadzieją że znajdę tam to czego szukam.
Tak znalazłam. Pokazałam mamie pudełko zawierające produkty do upieczenia muffinek.
- muffinki?
- Shawn kocha muffinki więc bierz się do pieczenia
- Okej - zaśmiała się
Wróciłam do Shawna.
- Co Ty tam kombinujesz?
- a no zobaczysz
- będziemy tak tu stać?
- no w zasadzie to chodź do pokoju.
Wchodząc do pokoju, chłopak od razu zamknął drzwi.
Po sekundzie, zaczął mnie całować, popychając nas na łóżko
Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji
Co chwilę pogłębiał pocałunek, zwisając nade mną swoim ciałem. Jedna ręką podpierał się, a drugą podciagnął moją koszulkę i jeździł dłonią po moim brzuchu, dochodząc nawet do mojego stanika.
Ja nie protestowałam pod żadnym względem.
Po paru minutach przestał.
Posłałam mu pytajace spojrzenie, bo ta sytuacja trochę mnie zaskoczyła
- No co? Chciałem się nagrodzić
- aha - zaśmiałam się
- i co czujesz się spełniony - dodałam
- tak i wiesz co...
- co?
- nie bałaś się mojego dotyku
- nigdy nie bałam
On nic wiecej nie odpowiedział.
- chodź zabierzemy się za tą analizę wiersza - zmienił temat
Po godzinie, skończyliśmy, włączyliśmy jakiś filmik na Youtubie, żeby zrobić sobie przerwę przed dalszymi pracami domowymi.
Do pokoju weszła mama z propozycją.
- Shawn...może zaprosilibyśmy twoich rodziców...jeśli tylko mają ochotę i czas....spytasz ich...A No i twoją siostrę ?
- mogę zadzwonić i dać Panią do telefonu
- dobrze...Ale najpierw skosztujcie - podała nam talerz z kilkoma muffinkami
- O jeju dziękuję, moje ulubione - usmiec
Shawn wyszukaj w kontaktach swoją mamę i nacisnął słuchawkę
- Tak Shawn?
- dam ci kogoś do telefonu
- um okej
(...)
- Tak więc o 18?
- dobrze...dziękujemy za zaproszenie
- do zobaczenia
- do zobaczenia
**
- dobra pospieszmy się z Tą historią
- poszukajmy w necie
- nieee
- O Jeju...ja ide poszukać a ty sobie pisz a ja poczekam
- dobra ale trochę pozmieniamy
- wiadomo
Po skończeniu pracy domowej z historii przeczytałam jeszcze tematy z paru przedmiotów aby w razie czego coś umieć.
Rodzice Shawna byli już u nas od pół godziny. My wyszliśmy z pokoju dopiero teraz.
Przywitałam się z gośćmi oraz zajęłam miejsce przy stole.
Rodzice zamówili pizze i parę innych potraw.
Najadłam się ogromnie.
Aż zrobiło mi się niedobrze, więc poszłam do swojego pokoju, jak można się domyślić Shawn poszedł za mną.
- Co się stało? - głaskał mój policzek
- Chyba się przejadłam
- połóż się a ja naleje ci wody
- okej dziękuję
Gdy wrócił, od razu upiłam pół szklanki.
- boli cię brzuch?
Przytaknęłam, Na co chłopak usiadł obok mnie, podciągnął moją koszulkę i zaczął lekko masować mój obolały brzuch.
Tak do momentu, gdy nie zadzwonił mój telefon.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top