/ 2 / 5. Tajny korepetytor

Na dzisiaj mięliśmy zapowiedziany sprawdzian z Angielskiego. W domu zbytnio nie uczyłam się - postanowiłam, że te parę przerw wystarczy bo w sumie umiem to tak 9/10. Do ostatniej lekcji - czyli na angielski napewno już dobiję 10/10!

Minęły 3 przerwy, do tej pory przestudiowałam 7 stron, Czyli zostało mi jeszcze pół.
Dobrze poszło, luzik dam radę - pomyślałam

Z uśmiechem na twarzy weszłam do sali matematycznej, zajęłam miejsce oraz wypakowałam wszystko co potrzebne.

Wystarczył moment aby trafić nożem w moje serce

- No to jak zapowiedziałam - uśmiechnęła się nauczycielka - wyciągamy karteczki, jak ktoś nie ma to ja z chęcią dam

Kurwa super widocznie musiałam zapomnieć - wypowiedziałam na tyle cicho, że mogły to usłyszeć tylko osoby najbliżej mnie.

- Pomogę Ci - wyszeptał Shawn

Ja już nie zdążyłam nic odpowiedzieć, gdyż przy naszej ławce stała już matematyczka, rozdająca wydrukowane zadania do wykonania.

Pierwsze zadanie wydało mi się nawet łatwe...Ale po chwili przypominalam sobie pewne słowa, które kiedyś gdzieś znalazłam - " jeśli zadanie z matematyki wydaje Ci się łatwe to z całą pewnością robisz je źle"

Uśmiechnęłam sie sama do siebie w stylu "😊🔫"

Shawn zauważył to, więc spojrzał na moją kartkę, pokazując palcem co muszę poprawić...to znaczy, nie zdążył gdyż nauczycielka zwróciła nam uwagę.

- Przesiadasz się w tej chwili Mendes!

- ale ja tylko...

- jeśli wolisz...To mogę zabrać Ci kartkę od razu i postawić ocenę niedostateczną...więc jak? Dalej będziesz się tłumaczył?

Shawn przemilczał te słowa, biorąc ze sobą kartki i długopis oraz udał się w stronę wolnej ławki

- ty też uważaj - dodała spoglądając na mnie po czym wróciła do Biurka

- ktoś chce może wolną ławkę albo jescze lepiej - ocenę niedostateczną - zwróciła się z uśmiechem do całej klasy

***
- kartki na biurko natychmiast!

- A teraz brać się za robotę - podręcznik zadanie 18 strona 193!

- możliwe że zdążę sprawdzić do końca lekcji wasze kartkówki, więc prosze o ciszę!

Shawn był już w połowie drogi do naszej ławki, lecz nauczycielka znowu zaszczyciła nasze uszy swoim skrzęczącym głosem.

- A Ty gdzie?

- Ty...po podręcznik

- A...no dobrze ale wracaj tam gdzie siedziałeś!

- tak tak, przepraszam

**
Pod koniec lekcji Pani zaczęła rozdawać karkówki.

Błagałam o trójkę

- Brawo gratuluję Wróblewska! Dwójeczka już druga w ciągu 2 tygodni...oj jak dużo tej liczby 2 w tej mojej wypowiedzi - zaśmiała się drwiąco

Śmieszka się znalazła.

- Mendes się chociaż nauczył! 4+ - zatrzymała się w końcu przy ławce Shawna

*
- Ktoś jest niezadowolony?...może Wróblewska, że nie udało jej się skorzystać z pomocy Mendesa?

Niech ta baba już się zamknie i tak jestem juz dobita. Ciekawe co będzie jak się rodzice dowiedzą a nie chce tego ukrywać.

*
- Shawn dlaczego mi nie przypomniałeś o tej kartkówce?

- byłem pewny że pamiętasz...zawsze o wszystkim pamiętasz, więc to nie moja wina

- dobra, przepraszam

Shawn po prostu mnie przytulił

- poprawisz tą i tamtą dwóje, już ja o to zadbam

- wątpię że ona pozwoli mi to poprawić

- o to też zadbam

- przeze mnie jeszcze Ciebie przestanie lubić

- nie jestem zupą pomidorową, aby wszyscy mnie lubili

- bardzo śmieszne, znam już ten tekst

- ranisz

- matematyka rani

- nie prawda...jeszcze ją polubisz

- o to też zadbam - zaśmiał się Shawn zdając sobie sprawę, że powtarza tą kwestię już 3 raz

*
- yy...dzień dobry - wychylił się z za drzwi korytarza

- czego tu szukasz Mendes?

- boo...- pociągnął mnie w głąb sali

Aha

- chciałem poprosić aby pozwoliła Pani poprawić Weronice tą kartkowke?

- oh tak? A Ty jesteś jej adwokatem?

- nie, ale jeśli Pani pozwoli to zostanę jej korepetytorem

- naprawdę przepraszam za to że... - dodałam

- No dobrze...zdarzyło się to pierwszy raz...z tego względu, że nie lubię krzywdzić uczniów...

Słyszycie mój wewnętrzny śmiech?

- pozwolę Ci to poprawić

- tamtą poprzednia dwójkę też było by dobrze zamienić na 5

- aż tacy pewni siebie jesteście?

- proszę w nas uwierzyć

- coż...No dobrze

- kiedy Pani ma czas?

- jutro po lekcjach

- oczywiście, Weronika poprawi te dwie dwójki za jednym razem

- Dziękuję

- idźcie już bo nie mam za dużo czasu

Tak jak poprosiła nauczycielka opuściliśmy klasę.

- dziękuję Shawn - złapałam jego dłoń i mocno zacisnęłam

- podziekujesz jak będą szósteczki

Ja lekko się zaśmiałam A on złożył pocałunek na moim czole.

- Teraz idziemy dalej powtarzać angielski

**
Tak jak się spodziewałam - angielski poszedł mi całkiem dobrze.

Po lekcjach poszliśmy do Subway'a z Dawidem i Gab

Wraz Z Shawnem do domu wróciliśmy około 16.

**
- mamo...

- tak?

- jaa..chciałam wam coś powiedzieć

Cały czas trzymałam dłoń Shawna w mocnym uścisku

Rodzice spojrzeli na nas dziwnym wzrokiem

- chyba..nie..

- Nie nie jestem w ciąży...No wiesz co!

- dobra no to co się stało

- mam dwie 2 z matematyki

- Co??

- przepraszam...niezbyt daje sobie radę z materiałem

- Musisz iść na korepetycje i poprawisz te oceny

- Korepetycje już załatwione

- Jak to sami to załatwiliście?

- Tak

- no cóż...dobrze

- obiecuję poprawie te oceny

- dobrze...nie jestem zła

- mamo my pójdziemy już na górę

- Okej

***
- A Ty co tajny korepetytor?

- no a czemu nie

- ujawnie się jak beda 5 bo wiesz...nie chcę mieć wstydu - dodał z sarkazmem

- no ej - zaśmiałam się

- bierzemy się do roboty a nie jakieś konwersacje. Dawaj zeszyt, brudnopis i długopis.

Podałam Shawnowi wszystko co potrzebne.

Następnie przystąpiliśmy to rozwiązywania zadań, Shawn po kolei tłumaczył każdy etap.

Szło mi naprawdę dobrze...z czasem oczywiście, bo nie od razu.

Po ponad 2 godzinach byłam przygotowana na poprawę.

Shawn poszedł do siebie a ja zabrałam się za resztę lekcji.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top