Rozdział VIII
Powitałam nowy dzień, tak jak na mnie przystało.
Aktualnie siedziałam w salonie i wyczekiwałam na brązowookiego mężczyznę.
Bardzo dużo myślałam nad słowami Marka. Może powinnam powiedzieć wszystko Eduardo? To jest tak trudne.
Wyobrażam sobie, jak bije się z Edwardem. Jest to bardzo możliwe, gdyż znam swojego męża.
Eduardo przyjeżdża jutro, więc mamy jeszcze z brązowookim czas dla siebie.
Usłyszałam dźwięk dzwonku do drzwi. Zerwałam się ze swojego miejsca i pobiegłam do wejścia.
Otworzyłam i ujrzałam moją miłość.
- Cześć Edd! - wykrzyknęłam wpuszczając go do środka oraz zamykając drzwi.
- Cześć __ - mruknął i pocałował mnie w nos. - Jak się spało?
- Dobrze, ale z tobą byłoby lepiej - skomentowałam, a mężczyzna posłał mi ciepły uśmiech.
- To może dziś zostanę na noc? - zapytał.
- Edd, jutro wraca Eduardo - oznajmiłam. - Nie jest to chyba dobry pomysł.
- Ale o której wraca? - zapytał ponownie.
- Wieczorem - wyznałam.
- W takim razie, ja do wieczora się zmyję - powiedział zadowolony.
- Naprawdę? - mruknęłam szczęśliwa.
- No jasne! - wykrzyczał. - Dla ciebie wszystko moja kochana księżniczko.
- Jesteś cudowny Edd! - krzyknęłam i przytuliłam mężczyznę.
- Ty bardziej - mruknął i ucałował moje czoło.
~🐱~
Siedziałam obok Golda na kanapie i tuliłam się do jego torsu.
- Mam pytanie, Edd - zwróciwszy się do mężczyzny ten spojrzał na mnie. - Czemu nie utrzymywaliśmy kontaktu, gdy wyjechałeś za granicę? Ja do ciebie pisałam i dzwoniłam przez bardzo długi okres.
- Wiem __, bardzo za to przepraszam - zaczął. - Rodzice nie chcieli bym utrzymywał z kimkolwiek kontakt z mojego otoczenia. Ostatni raz rozmawiałem z chłopakami w liceum.
- Obrzydliwi są - skwitowałam.
- Nie są - zaprzeczył mężczyzna. - Ja mimo tego ich kocham.
- Mówiłeś im, że jednak chcesz utrzymywać kontakt? - zapytałam z nadzieją.
- Nie raz i nie dwa - oznajmił. - Nie ważne jakie miałem argumenty, oni znali tylko słowo "nie".
Mężczyzna westchnął, a ja mocniej go przytuliłam.
- Kocham cię - wyznałam i pocałowałam brązowookiego.
- Ja ciebie też - mruknął odwzajemniając pocałunek.
~🐱~
- Jestem obok ciebie - powiedział mężczyzna spokojnym tonem, po czym wyciągnął w moją stronę ręce.
Aktualnie stałam na krześle, które było na innym krześle, a tamte krzesło, było na następnym krześle. Nawet nie pamiętam jak tak się znalazłam.
- Edd - wymamrotałam przestraszona. - Chyba popuściłam.
- W takim razie cię umyję - mruknął z zadziornym uśmiechem.
- Zamieniasz się w Torda - skomentowałam urażona.
- Oj, no weź __ - powiedział. - Chodź tu do mnie, księżniczko.
- Co ty masz do tych księżniczek? - zapytałam.
- Księżniczki utykają na wierzy - skomentował patrząc na budowlę z krzeseł.
- Dobra, niech będzie - mruknęłam. - Bierz mnie.
Mężczyzna wyciągnął ręce jeszcze bardziej, a ja wskoczyłam w jego ramiona. Brązowooki otulił mnie, a budowla z krzeseł runęła na ziemię.
- Oh, książę! - krzyknęłam teatralnie. - Uratowałeś mnie!
- Należy mi się nagroda - oznajmił brązowooki.
Pocałowałam Edwarda w policzek.
- Myślałem nad czymś większym - skwitował.
- Niech będzie.
Pocałowałam czule brązowookiego w usta.
Niespodziewanie mężczyzna wziął mnie na ręce i idąc na górę pogłębiał pocałunek. Edd otworzył drzwi od sypialni, po czym je zamknął i położył mnie na łóżku.
Edward zawisł nade mną.
- Edd - wyszeptałam, gdy mężczyzna składał pocałunki na mojej szyi.
- __ - mruknął i przestał mnie całować, by móc spojrzeć mi w oczy.
- Zróbmy to - szepnęłam.
Mężczyzna ponownie zaczął całować moją szyję. Robił to delikatnie oraz czule. Brązowooki powoli wypijał się ustami w moją szyję, przez co powstawały na niej malinki. Edd przeszedł na obojczyki. Robił to z uczuciem.
- Kocham cię, Edd - wyszeptałam.
- Ja ciebie też, __ - mruknął.
Mężczyzna powoli zdjął moją koszulkę i przeszedł z całowaniem troszkę niżej, lecz mimo tego, nie chciał przechodzić dalej zbyt szybko.
Po chwili usłyszałam ciche skrzypienie.
Drzwi od sypialni były otwarte, a w nich stał...
Eduardo.
Mężczyzna widząc w jakiej sytuacji jesteśmy, szybko opuścił zakłopotany pokój i zamknął za sobą drzwi.
Wraz z Edwardem odskoczyliśmy od siebie, a ja założyłam na siebie koszulkę.
Czy właśnie Eduardo widział jak zdradziłam go z jego wrogiem?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top