Niezła szopka
Ilość moich spóźnień i nieobecności na lekcjach jest naprawdę kuriozalna.
Ćpanie po kątach i uciekanie z lekcji burdel-matki Mary wreszcie zaczęły skutkować. I tak oto mam na pierwszy semestr zagrożenie z angielskiego. Tego przedmiotu uczyła "wiekowa dziewica". W sumie to nie dziwię się, że wskoczyła w klasztorne sandały. Kto by chciał przelecieć taką mendę jak ona? Nawet Pogo po prochach nie tknąłby jej palcem. Ale poza angielskim grozi mi ocena nieodpowiednia z zachowania. Tylko na podstawie godzin nieobecnych. Nie przyłapali na wciąganiu mnie, Twiggy'ego, ani nikogo innego. Za to udało mi się podpalić kościół. Jarał się cudownie. Ten widok był jedyną dobrą rzeczą jaką widziałem przez ostatni miesiąc.
- Manson, kurwa! Ty masz jakieś schizy po tych dragach, czy po prostu jesteś pierdolnięty? - Wydarł się na mnie Daisy. Fakt, że stałem na krawędzi dachu i kiwałem się lekko.
- Jedynym pierdolniętym osobnikiem jesteś ty, Berkowitz - odparłem.
Siedzieliśmy sobie na dachu szkoły i myśleliśmy jakby tu poprawić oceny.
- Ramirez, ssaku leśny! - zawołałem
- Nie będę ci ciągnął! Znajdź sobie wreszcie dziewczynę, Manson - odpyskował zazwyczaj spokojny Twiggy.
- Jedyną kobietą, która żywi do niego jakiekolwiek inne uczucia niż pogarda jest jego matka. A i tak nie jest to pewne - wtrącił się Pogo.
- Ciebie nie tknąłby nawet najobleśniejszy typ w barze dla gejów.
Jesteś łysy i masz pedalską bródkę - odparłem.
- Ja przynajmniej nie maluję swojego szpetnego ryja na biało i nie mam oczu jak jebany husky - zripostował Madonna.
- Ja kurwa nie wiem co ty robisz ze zwierzętami, ale zoofilia jest generalnie prawnie zakazana - Stwierdził Daisy.
- Kurwa, całe życie z debilami - jęknął Pogo po czym walnął soczystego facepalma.
- Ty też jesteś idiotą. Inaczej nie siedziałbyś tu z nami i nie myślałbyś jak poprawić oceny na semestr.
- Dobra, to jaki jest plan? Anglika sam ogarnę, ale zachowanie jest leciutko kłopotliwe - żeby było jasne, ja naprawdę nie chcę poprawiać ocen, ale starzy zagrozili, że od kasy mnie odetną. A ja jednak pieniędzy potrzebuję. Może i jestem niewdzięcznym, okrutnym i bezczelnym gnojem, ale wali mnie to.
- Dobra, można by iść do ojca dyrektora i zapytać czy można pomóc w sprzątaniu kościoła. Choć szczerze wolałbym nie. Mam jakiś wstręt do chrześcijańskich świątyń - Zaproponowałem.
- Albo do dyrki. Może jest jakaś praca w bibliotece czy coś - dodał Twiggy.
- No to po kresce na odwagę i zapierdalamy - Gacy rozsypał działki.
***********
Dostaliśmy rolę w szkolnych jasełkach. Ja mam zagrać anioła, kurwa. Ja! Ale z drugiej strony Pogo będzie grał Józefa. To jakiś jebany żart. Po prostu kurwa kabarecik.
- Jak tam Józek, będziesz pieprzył Maryję? - zagadnął go Jeordie, który miał grać jednego z trzech króli.
Trzeba dodać, że Maryję miała grać najgrzeczniejsza dziewczyna w szkole. A Pogo już zdążył wyrobić sobie opinię ćpuna i heretyka, na szczęście tylko wśród uczniów.
- Idź jebać wielbłąda ty pierdolony arabie - odciął się łysy.
- Przynajmniej opuścimy parę lekcji. To jedyny plus tej sytuacji - pocieszał nas Daisy.
- Berkowitz, jesteś naszym światełkiem w tunelu - powiedział Twiggy.
______________________________________
Ten rozdział taki trochę bez polotu.
No ale cóż.
Planuję zrobić taką zabawę, że ukrywam w rozdziale jakiś cytat z piosenek Mansona, a osoba, która pierwsza napisze tytuł tej piosenki wybierze postać która pojawi się w następnym rozdziale. Napiszcie co o tym sądzicie.
Daisy Berkowitz
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top