58


Pov Paula

- Mogę gdzieś wyjść? - Spytałam się Louisa. Miałam malutką nadzieję, że się zgodzi. Chciałam chociaż odrobinę poczuć wolności, wystarczająco już się nasiedziałam w domu z Harry'm.

- A gdzie chcesz pójść?

- Jeszcze tego nie wiem. Może na spacer do parku.

- Wielka szkoda, ale nigdzie nie pójdziesz. Zayn zabronił mi gdziekolwiek cię wypuszczać - aż krew mi się w żyłach zagotowała. Jak Zayn w ogóle śmiał tak ingerować w moje życie.

- To nie jego sprawa. On nie jest już moim bratem i nie ma prawa decydować o mnie - usiadłam obok niego na kanapie.

- Zrobił to dla swoje i twojego bezpieczeństwa. Nie chce by Styles cię odnalazł.

- Gdyby najpierw mu mnie nie sprzedał to uniknęlibyśmy tych wszystkich problemów - oznajmiłam. Zayn praktycznie zniszczył mi całe życie.

- Szczerze to mu się dziwię, wroga bym mu nie oddał. To jest straszny człowiek - mówił to pewnie, był całkowicie przekonany o prawdzie swoich słów.

- Skąd go znasz? - nie miałam nic do roboty, więc uznałam, że rozmowa z nim może być nawet interesująca.

- Kiedyś był moim bliskim przyjacielem - no szczerze mówiąc to tego się nie spodziewałam. Harry miał tak trudny charakter, więc wątpliwe było to by mógł się z kimś zaprzyjaźnić.

- A czemu przestał? - Strasznie mnie to zaciekawiło.

- Miałem dziewczynę Caroline, a on mi ją tak po prostu zabrał, choć doskonale wiedział, że ją kochałem. Była dla mnie wszystkim - jego głos był taki zimy, a wzrok wpatrzony przed siebie. Widać było, że wspominanie bardzo dużo kosztuje.

- Co się z nią później stało? - nie mogłam się powstrzymać przed tym pytaniem. Musiałam to wiedzieć.

- Umarła rodząc jego bachora - no tak przecież sam Harry mi kiedyś wspominał, że miał dziecko, które mu umarło. A teraz już wiem, że jednego dnia stracił dwie bliskie dla niego osoby. To musiało być dla niego okropne przeżycie.

- I co chcesz się zemścić na Harry'm za to, że twoja dziewczyna się w nim zakochała? To bez sensu - według mnie to był jej wybór, jeśli pokochała Harry'ego to Louis nie powinien mieć do nikogo o to pretensji.

- On ją uwiódł! Nikomu się nie robi takich rzeczy, a poza tym to właśnie przez niego stała się ta tragedia. Gdyby jej nie pobił to ta nie zaczęłaby szybciej rodzić i wszystko byłoby w porządku.

To, to mnie akurat nie zdziwiło sama nie raz przez Harry'ego dwa razy znalazłam się na granicy życia i śmierci. Lecz nie sądziłam, że byłby on w stanie tak potraktować kobietę w ciąży.

Najwidoczniej jeszcze wielu rzeczy nie wiem.


Mogą się pojawić błędy, bo jestem mocno zmęczona. No i liczę na waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top