12

Rano wstałam z naprawdę dobrym humorem. Było koło dziesiątej, a zza okna świeciło słońce. Z szafy wyciągnęłam krótkie szare spodenki, biały  crop-top i czarny przewiewny sweterek z frędzelkami na dole. Do tego zrobiłam delikatny makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone.

Zabrałam telefon i portfel po czym zeszłam na dół. Zrobiłam szybko tosty, które następnie zjadłam. Ubrałam  moje czarne buty na grubym obcasie , po czym chwyciłam torebkę by schować do niej potrzebne rzeczy. Gdy byłam gotowa wykrzyczałam że wychodzę i tak też zrobiłam.
Szłam przez ulice gdy nagle koło mnie przeszedł mój sąsiad.

- Hej - Wykrzyczałam z uśmiechem. 

Ten tylko się odwrócił i spojrzał na mnie zdziwiony.

- Twoja sąsiadka - Dodałam machając do niego.

- A no tak to ta słodka i pusta lalka barbie - Zaśmiał się.

- Że co ? - Tym razem to ja byłam zaskoczona

- Czyżbym cię uraził ? - Powiedział sarkastycznie 

-  Nie znasz mnie więc czemu mnie oceniasz ?- Nie potrafiłam zrozumieć jego zachowania.

- Jakie to tępe- Wymruczał - Myślisz że nie znam takich lasek jak ty ? Słodziutkie i miłe dla wszystkich. Pełne radości nie wiedzące co to ból. Puste i nudne .. Normalka - Mrugnął do mnie po czym poszedł dalej.

- Dupek - Przewróciłam oczami.

- Co mówiłaś ? - Zdaje się że usłyszał.

- Literować ? - Tym razem to ja obojętnie odeszłam. Nawet nie wiem czemu.. Może dlatego że jego słowa trochę zabolały. Dlaczego mnie ocenia mimo że mnie nie zna? Jest Dupkiem i tyle. Przez niego straciłam mój dobry humor.  Postanowiłam że przejdę się do Kate ona na pewno  mi go poprawi.

***

Jak się okazało u Kate była też Stephanie, cieszyłam się że będę mogła porozmawiać z nimi obiema. Siedziałyśmy na łóżku przy dziwnej ciszy więc zapytałam..

-Czy jestem pustą lalką barbie?

- Co?- Zaśmiała się Kate

- Pytam się- Odpowiedziałam 

- Nie, ale o co chodzi ?- Była najwyraźniej zdziwiona 

- A czy na taką wyglądam? 

- Skąd te pytania?- Zapytała Stephanie

- Bo chce wiedzieć . Proszę was o szczerą odpowiedź.

- Nie, znaczy może ... Nie ale tak na pierwszy rzut.. no wiesz tak trochę. Nie na pewno nie.- odezwała się Kate.

-  Widzę że szczera odpowiedź - Przewróciłam oczami.  

- Jejku o co ci chodzi?- Wydarła się Kate.

- Kate spokojnie, nie możesz się denerwować . Pamiętaj o dziecku..- Szepnęła Steph.

- Co? Jakie dziecko? - Spytałam zdezorientowana.

- Słuchaj miałam ci powiedzieć wcześniej.. - Przedłużała Kate 

- Ale stwierdziłaś że jestem tak głupia  i nie zrozumiem ?- Czułam że łzy napływają mi się do oczu

- Nie, to nie tak- Przerwałam jej.

- Przyjaźń? Mówimy sobie wszystko, ble ble. Jak widać puste słowa - Powiedziałam obojętnie i wyszłam z pokoju nie zwracając uwagi na wołanie.

***

Szłam cała zapłakana do domu i oczywiście musiałam spotkać jego.. 

- Czyżby księżniczka złamała bucik ? A może szminka się skończyła- Zaśmiał się 

- Jesteś aż tak głupi ? Bawi cie czyjeś cierpienie ? Chcesz się nabijać ? Proszę bardzo.. tylko potem weź się już odczep- Krzyczałam 

- Spokojnie bo ci żyłka pęknie- Nadal się śmiał 

- No tak przecież i tak gadam głupoty bo jestem pusta i nikt mi nie może zaufać - Poczułam że kręci mi się w głowie. Stałam przed chłopakiem i nagle taśma się urwała.

~Ethan ~

Ona zemdlała ? Nie wiedziałem że jest aż tak źle. Podszedłem bliżej dziewczyny  i zacząłem ją budzić. W końcu otwarła oczy.

- Wszystko okey ?- spytałem

-Tak . Odejdź ode mnie - Powiedziała podnosząc się.

Tak jak chciała odszedłem. Wróciłem do domu ale mimo to zastanawiałem się czy jest z nią wszystko okej. Dlaczego ? Nie mam pojęcia. Zazwyczaj miałbym to w nosie, ale z nią tak nie jest..

~Alex~

Jeśli myślą że jestem pustą miłą dziewczynką to się mylą. Wyciągnęłam  z szafy bokserkę, kurtkę, legginsy, torbę i buty na obcasie oczywiście wszystko czarne. Gdy byłam już ubrana założyłam na szyje "obroże", na uszy różne kolczyki a na rękę bransoletki. Jeśli chodzi o makijaż to postawiłam na mocniejszy niż co dzień, mocne kolory cieni, kreski na oczach i czerwona wyrazista pomadka na ustach.

Gdy byłam gotowa wyszłam z domu bo postanowiłam przejść się do moich starych znajomych. No i oczywiście kogo spotkałam? Pana obojętnego. Postanowiłam więc zagrać jego kartami.

- Uuu widzę nowy image - zaśmiał się jednak ja nawet się na  niego nie popatrzyłam tylko szłam przed siebie - A rozumiem... Długo tak nie wytrzymasz - Wykrzyczał.

- Uważaj bo się spocisz- Odpowiedziałam bez uczuciowo. 

Byłam już koło tajemniczej dzielnicy gdy nagle usłyszałam dziewczęcy głos.

- Czy to Alex ? - słyszałam że osoba się zbliża więc się odwróciłam i  nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

- Hayley ? Hayley Hoffman ? Nie wierzę - Powiedziałam z uśmiechem. 

- Siema młoda -Powiedziała dziewczyna przytulając mnie - Dawno cię nie było.

- Trochę - Odpowiedziałam kiedy stałyśmy już koło siebie.

- Chodź zapoznam cię z innymi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top