Rozdział 31

******************************** 12 Październik (Piątek )******************************** 

Od tego dnia co skrzywdziłam Michaela nie oszczędzając siebie nie widziałam się z chłopakiem nawet przez ułamek sekundy. Podejrzewam że teraz całe dnie pracuje i jest w warsztacie i nie chcę wpaść na mnie przy okazji czymś zająć swoje myśli. 

Moje rozmowy z Patrickiem za to są bardzo nie owocne, praktycznie nic do siebie nie mówimy.Odpowiadam tylko na jego pytania a on czasami na pojedyncze moje i tak wygląda moje kiedyś idealne małżeństwo.  

Patrick prawie cały dzień pracuje i siedzi na budowie, nic mu nie mówię bo mam to gdzieś.Te kilka dni u Michaela bardzo mnie zmieniło,wiem że Patrick nic teraz dla mnie nie znaczy.Kiedyś go kochałam, teraz moje uczucia się ulotniły i przeniosły na kogoś innego całkowicie. 

********************************* 13 Październik (Sobota)*******************************

-Chodź kolego pójdziemy na spacerek -Patrick wczoraj wieczorem wyjechał do Londynu.Nie powiedział mi nic konkretnego, tylko tyle że ma oczy wszędzie i że jak mam zamiar iść do Michaela on się o tym dowie.Nie wiem skąd, ale nie sądzę aby tak było, nic się nie dowie nawet jakby chciał. Dodał że wraca w środę więc te kilka dni "przeżyję bez niego ". Niech jedzie i żebym nie oglądała jego mordy. 

Ryana przebrałam, nakarmiłam i ubrałam na spacer.Dawno nigdzie nie wychodziliśmy bo nawet nie miałam ochoty na to, teraz kiedy tego debila nie ma mogę wyjść. Sama ubrałam się cieplej bo na dworze już chłodniej. Jutro mój kochany synek kończy cały równy miesiąc.14 września a tutaj już 14 październik, ten czas tak szybko goni. 

Spacerujemy już dobrą godzinę rozmyślam cały czas nad tym że gdzie mogłam popełnić błąd że tak wygląda moje życie, nie zasłużyłam aby mój własny mąż szantażował mnie naszym synem.

Zatrzymuje się niedaleko domku Michaela, obserwuje go jak chodzi po garażu i coś robi w swoim samochodzie, brakuje mi jego.Tego cudownego uśmiechu i tym smakowitych ust.Nabieram powietrza i ruszam muszę mu wszystko wyjaśnić, Ryan śpi więc mamy chwilę dla siebie. 

-Cześć -odwracam się do mnie 

-Cześć -rozgląda się -Nie wpadnie tutaj czasem twój kochany mężulek ?-patrzy tak intensywnie w moje oczy, nie potrafię nigdzie zjechać wzrokiem -Nie chcę mieć więcej problemów 

-Oszukałam Cię -a on prycha, po prostu ze mnie się nabija 

-Cóż, domyśliłem się kiedy spakowałaś rzeczy i uciekłaś -nie uciekłam Michaelu -Chciałaś się zabawić, ja również.Było super ale wolisz męża 

-Nie chciałeś się ze mną zabawić wiem że coś do mnie czujesz -ten śmiech z jego strony zbija mnie z tropu,właśnie chcę mu powiedzieć że mój mąż mnie szantażuje ale on nie bierze mnie na poważnie 

-Tak czułem, że chcę zabawić się z Tobą.Angela, nie wierzę że dałaś się nabrać że coś na prawdę może być między nami.Nawet ulżyło mi kiedy wróciłaś do męża -patrzę na jego i tą maskę którą mi pokazuje on nie mówi tego na serio. Nie wierzę w żadne słowo z jego strony -Nie mam czasu na gadki -wtedy drzwi do domu się otwierają a z nich wychodzi blondi w koszuli Michaela, wiem że to jego bo wiele razy je widziałam. Ma tylko na sobie koszulę i ten szmatowy wyraz twarzy 

-Nie będę Wam przeszkadzać, cieszę się że wszystko sobie wyjaśniliśmy -patrzę ostatni raz na chłopaka potem na dziewczynę, jeszcze raz na chłopaka i odeszłam.Wzięłam Ryana i odeszłam od niego, nie żartował ze mnie, to on mnie wykorzystał a ja chciałam mu wszystko wyjaśnić i przeprosić go, jaka ja głupia byłam. 



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top