Rozdział 30

********************************10 Październik (Środa )*******************************

Dzisiaj mija trzecia dobra od kiedy pomieszkuję u Michaela razem z Ryanem. Mój synek lubi chyba tutaj mieszkać bo jest na prawdę grzeczny,prawie nie płaczę i sam sobie śpi w swoim łóżeczku. W nocy budzi się jak zwykle co 3-4 godz nie budząc przy tym nikogo oprócz mnie. 

Z Michaelem mieszka mi się bardzo dobrze, zrozumiał kiedy powiedziałam że nie bardzo chciała bym wychodzić z domu i prezentować to że mieszkam u niego chwilowo.Nie chciała bym też aby Patrick się dowiedział, do tego jeszcze nie przyszedł po mnie tak jak pisał w sms.  Z czego bardzo się cieszę, mamy od niego spokój. 

Pojawiają się od niego co jakiś czas sms z pytaniem jak się czuje czy z Ryanem wszystko w porządku i kiedy mam zamiar wrócić do domu.On nie wie że byłam w domu ale tylko na chwilę po więcej rzeczy moich i Ryana, nie spodziewałam się ze jeszcze będę siedziała u niego.

Chciałam się wyprowadzić, codziennie o tym rozmawiamy przy śniadaniu które razem jemu ale Michael nie pozwala mi.Mówi że i tak jeszcze będzie mieszkał sam więc mogę mieszkać, później jak jego siostra wróci też nie będzie problemu abym pomieszkiwała u niego. Nie wiem co mam jeszcze zrobić z Patrickiem, powinnam z nim porozmawiać, wyjaśnić niektóre sprawy może nawet wrócić do niego,aby mój synek miał prawdziwą rodzinę.

Ale sama nie wiem co właściwie czuję, teraz kiedy mieszkam u Michaela czuję że właśnie jestem we właściwym miejscu że to jest mój dom.Ale później uświadamiam sobie że jestem skończoną idiotką bo przecież mam męża a Ryan ma ojca który na nas czeka.Tylko ja nie jestem pewna czy chcę tego powrotu do niego, czy właśnie Michael nie jest moją bratnią duszą. 

Przez te 3 dni wiele rozmawiamy, przytulamy się, całujemy szepczemy czułe słówka które tylko uświadamiają mnie i podejmują za mnie decyzję.Tylko że ja taka nie jestem, ja nie zdradzam moich najbliższych tylko sama dążę aby rozwiązywać te konflikty. 

***

Siedzę na kanapie oglądam seriale przypadkowe, Michael ma być za godzinę w domu i już nie mogę się doczekać aż przyjdzie. Jest około godziny 17, więc Ryan jeszcze sobie dżemie a ja sama muszę sobie jakoś organizować czas.Nagle słyszę pukanie do drzwi, pierwsza myśl że Michael zapomniał klucza, więc wstaję i idę otworzyć.Kiedy otwieram drzwi aż staję nieruchomo 

-Szukam Angel...-zacina się kiedy widzi mnie przed sobą w drzwiach mężczyzny który prawdopodobnie zniszczył jego rodzinę. -Tutaj się ukrywasz -kiwa głową z niedowierzaniem-Czemu ja byłem taki głupi, oczywiście że tutaj siedziałaś ten cały czas-widzę że zaciska pięść.Otwierając te drzwi zrobiłam największy błąd mojego życia 

-Mówiłam abyś mnie nie szukał -tylko tyle udaje mi się wymówić widząc wkur*ionego Patricka.On właśnie w tym momencie tak wygląda -Nie miałam wyjścia 

-Pakuj się wracasz do domu -chcę przejść obok mnie aby nie pozwalam mu 

-Zostaję tutaj Patrick -patrzę mu w oczy, moja pewność z minuty na minutę spada- Nie wracam do domu 

-Kochanie wrócisz -podchodzi do mnie i łapie mnie za ręce, mówi bardzo spokojnie -Wiesz jakie mam znajomości,zawsze mogą mi pomóc udowodnić to że jesteś niedobrą matką dla Ryana -aż wzdrygam się kiedy o tym słyszę.On chce mnie zmusić do powrotu i udało mu się.Nie będę walczyć o moje szczęście, poddaje się.Wszystko się ułoży i dalej będę szczęśliwa z Patrickiem -Czekam w domu kochanie -daje mi buziaka i odchodzi.

Patrzę na niego jak odchodzi, jak wchodzi do domu.Dopiero teraz rzuca mi się w oczy samochód Michaela a w nim on.Patrzy na mnie takim wzrokiem, którego nie wytrzymuje.Mam od razu łzy w oczach,patrzę na niego przepraszająco.Wchodzę do domu i idę do pokoju pakując się 

-Przepraszam -nie odwracam się ale wiem ze Michael stoi w drzwiach -Dalej kocham Patricka i teraz jeszcze bardziej to wiem -moje słowa mnie ranią tak samo jak tego chłopaka za mną.Zaczynam pakować wszystko do torby na oślep -Wykorzystałam Cię i teraz muszę wrócić do męża bo pragnę takiej rodziny jak na początku.Po prostu chciałam sprawdzić gdzie lepiej się czuję.Wybieram Patricka -nie wybaczę sobie nigdy tego co mówię,ale nie mogę powiedzieć Michaelowi prawdy, nie puścił by mnie i kazał z nim walczyć.A tego bym nie chciała bo nie chcę aby odebrał mi Ryana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top