Rozdział 3

Patrick nie wrócił a jest już po północy.Nie odbiera też.Nie rozumiem jego nowego zachowania, jest nie do zaakceptowania, nie pozwolę aby coś takiego robił ani mówił wobec mnie.Jestem w 30 tyg ciąży potrzebuję wsparcia, opieki a nie krzyczącego męża.  

Około godziny pierwszej słyszę jak podjeżdża samochód.Chwilę później Patrick wchodzi pod prysznic i chwilę po tym kładzie się do łóżka, czuję od niego alkohol.Pił i jechał samochodem, nieodpowiedzialny gnojek, ja cały czas udaję że śpię.Nie chcę aby do mnie mówił, ani mnie przepraszał bo wiem że tak będzie. Czuję jak chłopak się do mnie przytula, kładzie swoje ręce na moim brzuchu 

-Przepraszam 

*********************************** 13 Lipiec (Piątek )********************************

Przekręcam się na inny bok i czuję że już Patricka nie ma obok.Nawet się nie pożegnał kiedy wychodził do pracy, co się dzieje z tym chłopakiem.Sięgam po telefon kiedy w tym samym momencie do sypialni wchodzi Patrick z tackom z jedzeniem.Siada obok mnie, ja przesuwam się i siadam po turecku. Patrzymy sobie w oczy 

-Przepraszam 

-Powtarzasz się -nie mam zamiaru szybko mu ulec -Cały czas to samo.Robisz mi na złość a potem przepraszasz 

- Nie chcę aby tak było -łapie mnie za rękę - Przepraszam Angela,więcej się to nie powtórzy 

-Wczoraj wróciłeś pijany -zabieram rękę -Piłeś i jechałeś autem -podnoszę głos -Jesteś nieodpowiedzialnym gnojkiem, jak możesz być taki głupi. Ja czekałam na ciebie z synkiem a ty poje...

-Zamknij się.-przerywam i patrzę na chłopaka- Tomas mnie przywiózł -przerywa mi i wrzeszczy na mnie.Podnosi się z miejsca, teraz stoi przede mną -Tomas mnie przywiózł a jego kolega przyjechał moim samochodem-zabiera telefon swój ze swojej szafki.Wcześniej go nie widziałam i wychodzi z sypialni. Patrze chwilę w to miejsce gdzie stał i zaczynam płakać.Dłużej tak nie wytrzymam, nie dam rady dłużej z nim żyć.Męczy mnie jego zachowanie 


******************************* 16 Lipiec (Poniedziałek )*******************************

Czekam do ostatniej chwili na Patricka, daje mu szansę aby jeszcze przyjechał na USG, chcę aby zobaczył swojego syna.Chcę aby zrozumiał co może stracić swoim zachowanie.Patricka nie rozmawia ze mną od piątku, od tej kłótni z rana.Uważa że to moja wina, że to ja na niego naskoczyłam. Ale to on zachował się jak kretyn, on jest lekko myślny i uważa że wszystko jemu się należy, tylko że pozory mogą mylić. 

-Pani Angelo dłużej nie możemy czekać -wychodzi pielęgniarka, uśmiecha się do mnie smutno.Ona wie że czekam na męża, wie też że jednak się nie pojawi, jej wzrok jest współczujący. Kiwam głową i wstaję, czas się zobaczyć synku. Głaszczę brzuszek i wchodzę do gabinetu. 

***

-Cholera jasna -warczę bo kolejna torba rozwaliła mi się przed samymi drzwiami do domu.Po wizycie u ginekologa postanowiłam pojechać na zakupy spożywcze. U synka wszystko w porządku, czeka nas jeszcze jedna wizyta i czekamy aż się pojawi mały łobuz. -Też nie miało kiedy -schylam się kiedy zauważam podbiegającą osobę do mnie 

-Pomogę -nachyla się chłopak, zaczyna zbierać moje zakupy 

-Dziękuję bardzo, właśnie przed wejściem do domu musiały się rozsypać. Jakiś pechowy ten dzień -najpierw mój mąż uznał że praca jest ważniejsza i po co widzieć się z synkiem a teraz to -Na prawdę dziękuję- z zakupami wchodzimy do kuchni -Tu proszę zostawić -uśmiecham się lekko do chłopaka. Teraz jestem w stanie mu się przyjrzeć.Pierwszy raz go tutaj widzę.Jest bardzo przystojny i młody na pewno w moim wieku albo w podobnym 

-Służę pomocą sąsiadko -uśmiecha się do mnie.Słyszałam że mają się wprowadzać nowi sąsiedzi ale nie sądziłam że to już teraz -Michael -wyciąga do mnie rękę 

-Angela- podaję rękę, ale ma delikatne dłonie -Miło mi sąsiedzie -uśmiecham się -Może coś do picia zaproponuje ?-pokazuje gestem na lodówkę 

-Nie chciał bym robić problemów, widzę że jesteś zajęta -pokazuje na zakupy i mój brzuch.Nie chcę dokładnie tego mówić ale chodzi mu o Patricka, nie chcę problemów robić 

-Spokojnie, na to jeszcze mam czas- Michael siada przy wyspie kuchennej i zaczyna pić podany sok przeze mnie -Sam przyjechałeś ?

-Z siostrą i jej córeczką -patrzy na mnie.Teraz dopiero zauważyłam jakie ma świecące oczy, ponosi mnie i od razu przenoszę wzrok na swoje ręce. -Mieszkasz tutaj z ...

-Z mężem -uśmiecham się - I za niedługo z synkiem -głaszcze swój brzuszek 

-Gratulacje - wypija sok -Mam nadzieje że kiedyś wasz syn i moja siostrzenica  pobawią się razem 

-Też mam taką nadzieję 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top