Rozdział 1 Urodziny

Maya

Dryń dryń zadzwonił mój budzik. Była szósta rano miałam szkołę na ósmą w końcu to szkoła prywatna ech. Podeszłam do mojego kalendarza i... dziś są moje urodziny! Szybko się ubrałam z zbiegłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie.

- Gdzie się pchasz May!? - Krzyknęła na mnie Hazel moja przyszywana siostra.

Zignorowałam ją i dalej biegłam po schodach na dół. Szybko wskoczyłam do kuchni ech rodziców znów nie ma pewnie nawet nie wiedzą że mam dziś urodziny. Zrobiłam sobie śniadanie do szkoły i wyjęłam z lodówki naleśniki.

- Co ty robisz? - Zapytała mnie znów Hazel.

- Wyjmuje naleśniki z lodówki na śniadanie?

- Zostaw je one są dla mnie ty gruba świnio.

Okej czyli znowu na śniadanie będę jeść tosty z twardym chlebem.

Wyszłam z domu i pojechałam do szkoły autobusem. Szkoła prywatna co myślicie że taka szkoła jest super duper otóż nie chodzę w tanich ciuchach i zazwyczaj nie wyglądam jakbym wyszła z pinteresta. A teraz sobie wyobraź jak to jest kiedy jesteś cichą osobą i nikt cię praktycznie nie zauważa ale kiedy nie wytrzymasz z napięcia i się poryczysz to nagle wszyscy się z ciebie śmieją.

Otworzyłam szafkę szkolną wzięłam wszystkie potrzebne książki i podeszłam pod swoją salę. Hazel jak zwykle trzymała się swojej grupki popularnych osób. Lekcja się zaczęła jak zwykle nowy nudny temat. W tej szkole miałam tylko jedną przyjaciółkę która się ze mnie nie śmiała Kate pochodziła z bogatej rodziny, siedziałyśmy razem w ławce ale dzisiaj jej nie było. Kiedy lekcja się skończyła szybko wyjęłam telefon z plecaka i napisałam do Kate.

Ja: Gdzie ty jesteś!? 😭 zostawiłaś mnie na pastwę losu.

Kate: Sory rozchorowałam się do końca tygodnia mnie nie będzie.

Czyli Kate też nie pamięta o moich urodzinach no cóż.

Szósta lekcja jeszcze tylko dwie i do domu, była wychowawcza malowałam sobie słoneczniki w zeszycia aż nagle pani wychowawczyni oznajmiła.

- Moja klaso do naszej klasy dołączy nowy chłopak ma on przyjść jutro ale możliwe że ktoś na przerwie go spotka to w tedy bym poprosiła żebyście go oprowadzili dobrze?

Nowy uczeń super no na prawdę.

Wszyscy nie pamiętali o moich urodzinach. Postanowiłam po szkole zrobić to co naprawdę prawią mi radość spacer ze słuchawkami. Wróciłam do domu moi przyszywani rodzice też już wrócili z pracy.

- E e e gdzie ty tam biegniesz na górę pamiętaj że masz kibel do posprzątania dopóki tego nie zrobisz to nie możesz wychodzić z domu - powiedziała matka przewróciłam oczami i powiedziałam.

- Dobrze zaraz to zrobię...

Nie zrobiłam kibel dalej śmierdział i będzie śmierdzieć. Weszłam na górę do swojego pokoju ubrałam kurtkę wzięłam słuchawki do ręki i wyskoczyłam przez okno umiałam to robić do perfekcji. Zaczęłam iść w stronę parku włączyłam Spotify założyłam słuchawki i mogłam się delektować muzyką.

Przechodziłam obok szkoły aż nagle usłyszałam kogoś krzyk za mną zdjęłam szybko słuchawki.

- Maya! Wszystkiego najlepszego! - krzyknął jakiś nie znajomy chłopak.

Skąd znał moje imię? I skąd wiedział że mam dziś urodziny ? Złożyłam znów słuchawki i pobiegłam do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top