Miniaturka
Tak żyje... próbuje pisać, ale tak szczerze to chyba zakończę to opowiadanie i zacznę nowe xDDD już TYLKO z Willem i Nico, albo zacznę pisać one-shoty... co lepsze? O i jak ktoś gra w lola to pewnie wie o co chodzi z tym zapytaj mnie jutro xDDD ale w oficialu jest ,,czy wyjdziesz za mnie?"
*** ***
- Zostaniesz moim chłopakiem? - zapytał nagle wyższy heros jeszcze mocniej obejmując mnie swoim ramieniem. Poczułem jak moje mięśnie mimowolnie się spinają, a woda, którą właśnie piłem ledwo przechodzi przez zaciśnięte gardło.
- Zapytaj mnie jutro... - odparłem dość obojętnie i wziąłem kolejny łyk napoju. Dzień był wyjątkowo gorący więc cieszyłem się, że siedzimy pod drzewem i nie jesteśmy wystawieni na te ostre promienie słońca.
- Wczoraj też tak mówiłeś... Czemu nigdy nie dasz mi jasnej odpowiedzi? - powiedział lekko uniesionym i sfrustrowanym głosem zabierając dłoń z mojego biodra. Czując ten jakże nieprzyjemny gest ze strony starszego chłopaka, oparłem głowę na jego klatce piersiowej, by chodź trochę czuć jego bliskość.
- Jak powiem tak lub nie to przestaniesz mnie o to pytać... - mruknąłem po dłuższej chwili zawahania. Czułem jak mimowolnie na mojej twarzy pojawiają się wyraziste wypieki.
- A jak mimo twojej zgody dalej będę powtarzał to pytanie? - zapytał znów mnie obejmując. Westchnąłem cicho i poprawiłem się tak, że siedziałem okrakiem na jego kolanach.
- Zapytaj mnie jeszcze raz... tym razem ci odpowiem -
- Czy chciałbyś zostać moim wybrankiem serca? - zapytał z lekkim uśmiechem, który był tak promienisty, że musiałem zamknąć oczy.
- Nie oficjalnie już jesteśmy parą... - zacząłem próbując wymigać się od odpowiedzi
- Tak czy nie? Obiecałeś, że teraz odpowiesz - oburzył się jeszcze mocniej oplatając moje ciało. Westchnąłem po raz kolejny i przygryzłem dolną wargę po czym lekko musnąłem jego miękkie, ciepłe usta. Chłopak po chwili podchwycił mój pomysł i pogłębił pocałunek, przedłużając tym samym jakże przyjemną pieszczotę
- Zapytaj mnie jutro Will - mruknąłem z przekąsem odsuwając się od niego. Gdy zobaczyłem zrezygnowanie w jego błękitnych... pięknych oczach na moich ustach pojawił się wredny uśmieszek
- Kochasz sprawiać mi ból? - zapytał z typowym fochem
- Kocham wywoływać w tobie skrajne emocje - odparłem i mimowolnie przygryzłem dolną wargę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top