2. Jesień

Czuję uciekającą jesień.

Choć smutek zostaje.

Wtedy zastanawiam się nad sensem.

Już nie czuję się normalnie.

Już nie obiecuję, że coś przeczytam.

Bo nie chcę już łamać słowa.

To nigdy nie była klasyka.

To, czemu chcesz mnie wpisać w ten kadr?

Już tylko piszę, co czuję.

A znów odczuwam jesień.

A widzę betonową dżunglę.

Tu możesz tylko nauczyć się przekleństw.

Tu możesz wypalić całą paczkę.

W sumie za nią nie płacić.

Ja ostatnio tylko na wszystko patrzę.

Jakbym spoglądał do otchłani.

Mają dziwne oczy.

W sumie w dzisiejszych czasach całkiem normalne.

Ja chcę już iść na spacer nocny.

Potem cieszyć się porankiem.

Ostatnio zanurzam się już tylko w myślach.

Jakbym tam szukał prawdy.

Znowu szukam, który to wymiar.

Nie mam mapy.

Chciałem tylko uciec.

Czułem się tak obco.

Czy tak samo się czujesz?

Dzisiaj chciałbym zwiedzić cały kosmos.

Jakbym chciał uciec z tego jesiennego klimatu.

Czy to możliwe?

Sam już nie znam swoich planów.

Nie jestem jak ten rozbitek.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top