„Szczęście zagradza nam szaleniec"

Pov.Reader~
Sasori biegł przez łąkę i różne zakręty żeby tylko zgubić Aoki'ego który was gonił.
-przypomnij,czemu ja się z tobą zadaje?.-zapytał Sasori oglądając się za siebie.
-a bo ja wiem.-odpowiedziałaś wzruszając ramionami i wtulajac się w tors Sasori'ego.
Czerwonowłosym przyspieszył bieg i zatrzymał się dopiero przy jakimś domku.
-wejdziesz do środka tylko obiecaj ze nie stłuczesz mi szyb.-powiedział bardzo poważnie.
-tamto to był przypadek.-powiedziałaś i nadymałaś policzki obrażona.
-tak tak i tak samo jak ta akcja z sokiem.-powiedział prowokująco.
-SAMO WPADŁO DO TEGO BASENU SKĄD MIAŁAM WIEDZIEĆ ZE TO ŹLE ZAKRĘCILI?!.-wykrzyknęłaś i zdzieliłaś go ręka nadal naburmuszona.
-już dobrze bo mnie zabijesz jeszcze.-powiedział i zrobił typową minę przestraszonego człowieka. Ty tylko zrobiłaś ciche „tss" i pozwoliłaś się prowadzić do jego domu. Z zewnątrz wyglądał jak normalny jedno rodzinny domek,był w kolorze bardzo jasnej mięty ogródek stroiły krzewy pięknych białych róż które tylko kusiły żeby podać je ukochanej.
Kiedy staneliście pod drzwiami Sasori zapukał trzy razy tłumacząc po cichu ze to taki kod rodzinny i w razie czego jego babcia mogła wziąć broń. Po kilku minutach drzwi się otworzyły i stanęła w nich starsza kobieta,
Wyglądała bardzo słabo miała fioletowe włosy przez które widać było uszy i opaskę na czole,
Miała oczy czarne jak węgiel,kiedy sobie przypomniałaś ze nie należy tak patrzeć na ludzi szybko zaczęłaś się przedstawiać.
-Dzień dobry nazywam się <reader> i jestem koleżanką Sasori'ego.-powiedziałaś z uśmiechem. Starsza pani uśmiechnęła się do ciebie szeroko i uścisnęła w ramionach.
-Wiedziałam ze Sasori nie jest gejem,tak się ciesze ze mogę poznać „koleżankę" mojego wnuczusia.-powiedziała w cudzysłowie śmiejąc się zadowolona ze swojego wnuczka za to Sasori był zbyt zawstydzony żeby cokolwiek powiedzieć,a co dopiero przerwać tą paranoje.
-Aa ja się jeszcze nie przedstawiłam nazywam się Chiyo i jestem babcią Sasori'ego.-mówiąc to puściła cię i go zaczęła torturować łaskotkami i całusami we wszystko co się da,kiedy w końcu przestała was napastować,zaprosiła cię na ciastko i herbatę z chęcią się zgodziłaś gdyż nie jadłaś od rana a zapomniałaś o obiedzie.
Zapachy przenikały przez siebie tworząc aromat słodkiego piernika. Chiyo posadziła cię na wygodnym drewnianym krześle i puściła ci oczko ty niewiedząc co zrobić delikatnie się zaczerwieniłaś. Po ciastku i herbatce Sasori pociągnął cię szybko do jego pokoju nie zważając na słowa które krzyczała jego babcia „ZABEZPIECZCIE SIĘ TYLKO!"
Czerwonowłosy zamknął drzwi tak szybko jak to możliwe gdyż jego babcia lubi szpiegować jego poczynania z dziewczynami.
-powiesz mi dlaczego ten gagatek chciał cię no wiesz.. wykorzystać seksulanie?.-zapytał Sasori opierając się o drzwi z założonymi rękami.
-Noo podobno mnie zna ale ja go nie kojarzę.-powiedziałaś i zaczęłaś rozglądać się po pokoju.
Ściany miały kolor ciemnej zieleni , koło drzwi znajdowało się biurko przy którym siedziało dużo figurek postaci wykonanych z drewna, koło biurka stała komoda i na niej kilka zdjęć ale nie byłaś aż tak wścibska , łóżko miał zaraz po drugiej stronie więc usiadłaś na nim i zaczęła się krępująca cisza nagle cichy głos wydobył się od drugiej strony drzwi.
-możecie pogadać o swoich planach na przyszłość ślub i te sprawy.-powiedziała babcia Chiyo przez dziurę od klucza.
Nastała jeszcze większa cisza niż wcześniej o ile to możliwe w końcu Sasori się przełamał i zaczął pytać się o twoje realcje z Pain'em.
-Coś się łączy z Pain'em?.-zapytał cicho.
-W sumie nic.-skłamałaś żeby tylko nie powiedzieć prawdy na temat stalkowania.
-Ciagle o tobie mówi a jak ktoś rozmawia o twoich ehe kobiecych sprawach najczęściej ląduje u pielęgniarki z ranami kłutymi.
-I wam to nie przeszkadza?.-zapytałaś się dosyć przestraszona w końcu jak im to nie przeszkadza mogą być tacy sami.
-przeszkadza w końcu to nasz kumpel ale gdybyśmy to zgłosili wykryli by nasze małe „przygody".-Sasori zrobił cudzysłów palcami kiedy to mówił.
-Na przykład co?.-.zapytałaś się zainteresowana,oraz lekko zdziwiona.
-no to policzmy rozboje,kradzieże,bójki,posiadanie nielegalnej broni oraz zabieranie dzieciom lizaków.-wyliczał wszystko na palcach a ty coraz bardziej miałaś wtf na twarzy.
-a ty miałaś jakieś „przygody"?.-zapytał czerwonowłosy ciekawskim tonem.
-Miałam ale wolałabym o tym nie rozmawiać.-zacisnełaś usta w wąską kreskę.
-mhm no dobra zawsze możesz się zwierzyć.-powiedział wzruszając ramionami.
~~TIME SKIP~~
Kiedy wychodziłaś z jego domu babcia Chiyo spakowała ci mnóstwo ciastek twierdząc „Żona musi mieć masę żeby urodzić zdrowe dzieci" ty tylko się zaśmiałaś i wzięłaś ciastka,Sasori chciał cię oprowadzić ale dostał pilny telefon od      
lekarza swojej babci i niestety nie mógł pożegnałaś się całując go w policzek i ruszyłaś w drogę. Nocą niebo wyglądało jak milion diamentów które idealnie nadają się na pierścionek zaręczynowy udzieliła mi się gadka Pani Chiyo pomyślałaś i lekko zachichotałaś,kilka minut później dostałaś wiadomość która zmroziła ci krew w żyłach a mianowicie SMS od twojego zmarłego chłopaka na którym widniało „tęskniłaś skarbie czy mam raczej powiedzieć Zabójczyni?" nagle przypomniałaś sobie ze Aoki miał te same rysy twarzy co twój ex i te same zielone oczy napisałaś szybko wiadomość „Aoki?" Dostałaś odpowiedz natychmiastowo „brawo,teraz się domyśliłaś?" Odpisywałaś mu szybko i zarazem wolno gdyż było grubo ma minusie „ale przecież ty nie żyjesz od 5 lat" zatkałaś sobie usta łzy leciały strumieniami dostałaś odpowiedz która załamała twój świat „wiesz co to ‚śmierć kliniczna'? Właśnie ja taka miałem zacząłem walić w wieko aż otworzył mi grabarz kiedy mnie zobaczyć uciekł szybko z miejsca nic nie pamiętałem,wkrótce przybyli jacyś ludzie którzy chcieli się mną zaopiekować moi rodzice po mojej ‚śmierci' odebrali sobie życie kiedy się dowiedziałem ze to ty zniszczyłaś mi życie postanowiłem się zemścić za każdy ból i cierpienie a wiesz co było najlepsze? stwierdzili u mnie psychozę" kiedy czytałaś upadłaś na kolana przypominając sobie tamten wieczór wiadomość jak chciała ci sama przypomnieć co zrobiłaś „Wiesz może i byłem w tobie zakochamy ale nigdy bym ci nie pozwolił jeździć po pijaku samej,wsiadłem za kierownice a ty siedziałaś koło mnie kiedy zobaczyłaś dziecko na poboczu chciałaś tam pojechać złapałaś za kierownice i... wpadłaś na telegram"
Ten wieczór zapadł w twojej głowie na zawsze zawsze się o to obwiniałaś byłaś świadoma tego co robisz i on to doskonale wiedział chciał cię pomęczyć psychicznie.

Mam nadzieje że się podobało w następnym rozdziale CZEMU PAIN WYBRAŁ AKURAT CIEBIE

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top