#1

Stwierdziłem, że nie będę od niego odpisywać. Bo po co? Dziwny jest, nie znam typa. Ale męczy mnie jedno: skąd ma mojego KT? Nie ważne. Zszedłem na dół, pogłaskałem kota i podszedłem do lodówki. Przez chwilę stałem przed nią nic nie robiąc, ale po chwili otworzyłem ją, i zrobiłem płatki.

Kiedy zjadłem, pobiegłem na górę, i wziąłem telefon, i odłączyłem go od ładowarki. Miałem dwie nowe wiadomości od Yeheta

OhYehet: Nie ignoruj mnie...

OhYehet: ... przyjacielu

Czekaj, co? Czemu nazwał mnie przyjacielem?

OhYehet: Jak masz na imię?

XiaoLu: Lu Han, a ty?

Wiem, miałem nie odpisywać. Hipokryta w chuj. No ale ja tak nie potrafię

OhYehet: Dowiesz się w swoim czasie jelonku :)

XiaoLu: I ta minka mordercy ;- o co ci chodzi?

OhYehet: Czy to ważne? Poznajmy się! 

ヽ(*・ω・)ノ

XiaoLu: Niby jak mam cię poznać, skoro nawet nie powiesz jak masz na imię?

Xiaolu: (-_\)

OhYehet: obiecuje, że dowiesz się w swoim czasie

XiaoLu: Nie ważne, idę, cześć

OhYehet: Do później! 

\(^ヮ^)/

Dlaczego miałem wrażenie że skądś go znam? I dlaczego "Yehet"? Se Hun tylko tak mówił.. Wsadziłem telefon do kieszeni i zszedłem na dół.

~~Perspektif Of SeHun~~

Czemu on mnie nie pamięta? Przecież dałem mu ogromną wskazówkę, tylko ja mówiłem na niego Jelonek! Czy to tak ciężko? Rzuciłem telefon na łóżko, i się na nim położyłem patrząc w sufit. Nie wiedziałem co robić, napisać mu że to ja? A może lepiej nie? Cholera, sam nie wiem... Podszedłem do biurka. Leżało na nim nasze zdjęcie, byliśmy wtedy w zoo. Zdenerwowany zrzuciłem ramkę z biurka, i oparłem czoło o ścianę.

~~Perspektif Of Lu Han~~

Niby go nie znam, ale dziwnie się czuje. Może powinienem być dla niego milszy? No ale co by to dało, skoro on nawet nie chcę napisać jak ma na imię? Przecież to wszystko bez sensu. Wziąłem portfel z komody, otworzyłem i zobaczyłem stare zdjęcie z SeHunem. Poczułem łzy w oczach. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, to właśnie, byliśmy.. Po co przylatywałem do tych cholernych Chin? Zamknąłem portfel, wziąłem plecak i wyszedłem z domu. 

Wychodząc z ze sklepu, i pijąc wodę znowu poszedłem w stronę lasu. Ostatnio dużo czasu tam spędzałem. Bardzo lubię te drzewa...  Wchodząc do lasu, przebiegła przede mną wiewiórka, a ja prawie się zadławiłem wodą, fajnie co? Nie ważne, doszedłem do małej ławki. I skręciłem obok, nie zgubie się. Znam ten las prawie na pamięć, więc z tym nie ma większego problemu. Wsadziłem wodę do plecaka, wyciągnąłem telefon z kieszeni. Miałem wyciszony, i nawet nie wiedziałem że dostałem 3 wiadomości od Yeheta.

OhYehet: Jelonku!

OhYehet: Nie ignoruj mnie!

OhYehet: Bo mi będzie smutno 

。゜゜('O') ゜゜。

XiaoLu: Co chcesz?

OhYehet: Odpisałeś! Juhu

XiaoLu: A miałem inne wyjście?

OhYehet: No przecież, że nie

OhYehet: Ale jednak miło że odpisałeś z własnej woli

XiaoLu: Własną wolą bym tego nie nazwał...

¯\_(ツ)_/¯

OhYehet: No wiesz ty co? 

ヾ('ヘ')ノ゙

XiaoLu: Nieeeee, co?

(•ิ_•ิ)?

OhYehet: Nie ważne xD

OhYehet: Co u ciebie jelonku

XiaoLu: Z przyjemnością napiszę ci każdy element mojego życia prywatnego, tylko zrób coś dla mnie...

OhYehet: Co?

XiaoLu: ... napisz jak masz na imię

( ͡ᵔ ͜ʖ ͡ᵔ)

OhYehet: Wiesz, że nie mogę

XiaoLu: Rozumiem, że masz tak brzydkie imię, że nawet obcemu nie napiszesz

XiaoLu: Spoczko, nie wnikam 

OhYehet: To nie tak! Na prawdę! Po prostu.. 

OhYehet: Jestem tajemniczy, bo wszyscy lecą na takich 

( ͡ᵔ ͜ʖ ͡ᵔ)

XiaoLu: Nie ważne, później napiszę

OhYehet: Do później Jelonku! 

(づ ◕‿◕ )づ


Może ten Yehet nie jest taki zły?...



~~Bayo! I hope u like it~!<3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top