Rozdział 6

Xaria

- Czyli ta niemowa może nas doprowadzić do Isaaca? - Ikar wymierzył mocny cios, prosto w mój brzuch i nawet się za bardzo nie przejął, gdy padłam na matę z głośnym jękiem.

Jeżeli chodziło o nasze treningi, to zawsze podchodził do nich śmiertelnie poważnie i nigdy nie dawał mi taryfy ulgowej, choć spójrzmy prawdzie w oczy, ciężko było mi pokonać kapitana żołnierzy. Bił się najlepiej ze wszystkich moich ludzi i pomimo wielu godzin ćwiczeń, nie potrafiłam mu dorównać. Za każdym razem, gdy jakimś cudem udało mi się go pokonać, wykorzystywałam swój spryt, albo podstępność, a nie siłę.

- O ile powiedział prawdę. Gdyby pojawił się w Nowym Jorku, Elias na pewno zgodziłby się z nim spotkać, bo by pewnie uznał, że to dotyczy sprawy magazynu, a wtedy jakoś bym go przekonała, żeby zaprowadził mnie do Isaaca.

- Gorzej, gdy ten chłopak cię wyda na terenie wroga. To niebezpieczne i nierozsądne.

- Czyli na pewno to zrobię. - wzruszyłam ramionami. - Z tego, co zrozumiałam, to ten chłopak nie ma nic wspólnego z Amerykanami. Po prostu dla nich pracował, więc równie dobrze, może zacząć pracować dla nas. Zaoferuję mu trochę kasy, obiecam, że go nie zabiję i takie tam.

- Chyba nie mam nic do gadania, bo widzę, że już postanowiłaś. - wyciągnął w moim kierunku dłoń, aby pomóc mi wstać z maty, ale podniosłam się bez jego pomocy i podeszłam do tarasu.

- To może być moja szansa i nie mam zamiaru jej zmarnować. Przyprowadź mi go tutaj.

Zaczęłam wycierać ręcznikiem spocone po treningu ciało, a Ikar ruszył w stronę piwnicy, mrucząc przy tym coś pod nosem, zapewne o tym, że gdyby się nie zgodził zostać moim doradcą, to teraz by sobie leżał na plaży i pomijał drinki z palemką. Gówno prawda. Robiłby to samo, co teraz, tylko że dla mojego ojca.

Akurat wiązałam włosy w kucyk, gdy do ogrodu wyszedł Ikar, ciągnąc za sobą obolałego Matiasa. Chłopak wyraźnie utykał na jedną nogę, a praktycznie całą jego skórę pokrywała zaschnięta już krew. Nie mogłam powiedzieć, żeby prezentował się korzystnie, ale z jakiegoś powodu i tak nie mogłam oderwać od niego wzroku. Te jego cholerne oczy... Miały w sobie jakąś dziwną moc, której nie potrafiłam, a może po prostu nie chciałam się opierać. 

- Jak ci mija dzionek? Wyspałeś się? - uśmiechnęłam się wrednie do mężczyzny przede mną, a ten wywrócił oczami.

Każdy inny dostałby ode mnie w łeb za tak lekceważące zachowanie, ale akurat u niego podobała mi się ta nonszalancja. Będę liczyć każde to wywrócenie oczami, a później tyle razy go zerżnę. 

Chłopak spojrzał znacząco na mojego doradcę i uniósł do góry związane sznurem ręce, czekając aż ten go rozwiąże. Ikar zerknął w moim kierunku, więc kiwnęłam głową. Wyjął z kieszeni scyzoryk i rozciął sznur, uwalniając ręce Matiasa.

- Postanowiłam na razie cię nie zabijać, o ile oczywiście będziesz ze mną grzecznie współpracował. Zostaniesz tu na kilka dni, a później zobaczymy, co z tobą zrobię. Ikar pokaże ci twój pokój i łazienki. Weź prysznic, doprowadź się do porządku i wieczorem omówimy twoje zadania. Nie próbuj uciekać, bo cały teren jest ogrodzony i prędzej zginiesz, niż zdołasz się stąd wydostać. - uśmiechnęłam się zadowolona, gdy chłopak pokiwał głową, zgadzając się z moimi słowami. 

- Pokazać mu ten pokój w lewym skrzydle?

- Tak.

Obydwaj ruszyli w stronę domu, więc odprowadziłam ich wzrokiem. Każdego swojego następnego faceta będę chyba musiała pozbawić języka, bo to byłaby relacja doskonała. Chociaż... W pewnych przypadkach by mi mogło go brakować. 

Ech, trudny wybór.

Tyle, że Matias miał język, a i tak nie mówił, co stanowiło doskonałe połączenie, które w przyszłości miałam zamiar chętnie wykorzystać. Niech tylko na dobre się tu zadomowi i przejdzie na moją stronę. 

Matias

Zakręciłem gorącą wodę pod prysznicem i wyszedłem z kabiny. Łazienki dla żołnierzy znajdowały się na parterze i zajmowały naprawdę dużą powierzchnię. Naliczyłem dwadzieścia miejsc do kąpieli, więc zapewne nikt nie narzekał na kolejki. Całość prezentowała się naprawdę schludnie i nawet czarne płytki na ścianach czy beżowe drzwi nie zniechęcały do tego miejsca. A może po prostu bardzo potrzebowałem prysznica i dlatego tak mi się tu podobało? 

Zmycie ze skóry zaschniętej krwi stanowiło nie lada wyzwanie, ale po kilkunastu minutach szorowania udało mi się jej pozbyć. Założyłem na siebie bokserki, które dał mi Ikar i naprawdę chciałem wierzyć w to, że nie były używane. Mężczyzna zostawił mi na blacie także apteczkę, więc trochę nieudolnie, ale udało mi się opatrzeć głęboką ranę, znajdującą się na moim udzie. 

Jakim trzeba być człowiekiem, żeby wbić komuś nóż w skórę i to tak głęboko, że nadal krwawiło? Odrzuciłem od siebie te myśli, starając się nawet nie wspominać tych kilkunastu godzin, które spędziłem w piwnicy należącej do księżniczki hiszpańskiej mafii. 

Swoje stare, nie nadające się już do niczego rzeczy, wyrzuciłem do kosza i udałem się do pokoju, gdzie miałem przebywać przez najbliższe dni. Po cichu zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na dużym łóżku, pokrytym białą pościelą. Pokój nie był duży, ale jasny i urządzony w przyjemny dla oka sposób, więc nie zamierzałem marudzić, bo to miejsce było milion razy lepsze od mojego  obskurnego mieszkania. 

Podniosłem się ze swojego miejsca, po czym podszedłem do okna, gdy do moich uszu dobiegły dziwne dźwięki. Centralnie przede mną, na kilku brązowych matach, rozłożonych na trawie, ćwiczyła Xaria. Czarne spodnie i stanik sportowy tego samego koloru, idealnie opinały jej kształtne ciało. W dłoniach trzymała długi, brązowy kij i wymachiwała nim w stronę jakiegoś niewidzialnego celu, który pokazywał się prawdopodobnie tylko w jej głowie. Każdy ruch kobiety był niesamowicie przemyślany, a podczas wykonywania salt czy wysokich wyskoków, jej mięśnie mocno się napinały. Przełknąłem ślinę, gdy kij wysunął się z jej dłoni i padł na matę, a ona pochyliła się, chcąc go podnieść. Teraz miałem wręcz doskonały widok na jej krągłe pośladki, które aż prosiły się o mocnego klapsa. Ciekawe czy lubiła tego typu zabawy. Na samą myśl w moich bokserkach zaczęło robić się ciasno. Wystarczyło, że tylko na nią popatrzyłem, a już byłem gotowy. 

Jak na zawołanie, kobieta odkręciła się w stronę mojego okna i nasze spojrzenia na moment się skrzyżowały. W napadzie paniki odskoczyłem od okna, chcąc jak najszybciej zniknąć z jej pola widzenia. Dosłownie przyłapała mnie na gorącym uczynku, kiedy jak skończony kretyn gapiłem się na nią z ukrycia. 

Padłem znów na łóżko i przetarłem dłońmi zmęczoną twarz. Jak najszybciej musiałem zniknąć z tego domu, żeby nie dać się im wciągnąć do mafijnego świata. Nie miałem zamiaru pomagać jej w pokonaniu Amerykanów i jedyne czego teraz chciałem, to znaleźć się jak najdalej od tych popieprzonych ludzi. Nie będę pionkiem w ich zabójczej grze, bo bez względu na to, co wybiorę, druga strona i tak spróbuje się mnie pozbyć. 

Musiałem odciąć się od mafii raz na zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top