Rozdział 2

Na lekcje dotarłam jak zwykle punktualnie. Pierwszą godzine miałam ze Snapem dlatego też zadbałam o to żeby się nie spóźnić. Ale wygląda na to że nie tylko ja przybyłam pierwsza. Ślizgon siedział już w ławce i coś czytał. Spojrzałam na jego książki. Trasmutacja, uroki zaklęcia hmm ciekawe.
- Cześć, jak ci się podoba w naszej szkole? - spytałam z uśmiechem.- jesteś Tom prawda? Wybacz ale nie kojarzę wszystkich twarzy. Słyszałam o tobie od Hermiony.- chłopak uroczo się zarumienił kiedy spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Tak jestem. A ty jesteś Laura prawda?- powtórzył pytanie patrząc na mnie z dziwnym błyskiem w oku.- masz pieknę imię. Bardzo do ciebie pasuje.
- Dziękuję. - teraz to ja się zarumieniłam.- to jak podoba ci się szkoła?
- Jest świetna.- uśmiechnął się.- naprawdę lubię tu przebywać.- może chciałabyś usiąść ze mną na zajęciach? - zrobiłam smutną minę.
- Oh nie gniewaj się, bardzo chciałabym z tobą usiąść ale zawsze siędzę z Draco a gdyby zobaczyłby nas razem to nie byłby zadowolony.- tłumaczę.- a ja go bardzo lubię. - zakłopotana na niego spojrzałam.- znaczy bardzo go cenię. - kiedy to powiedziałam przez jego twaez przemknął gniew.
- Oh nie martw się napewno jeszcze nadarzy się okazja do wspólnej rozmowy.- próbowałam go pocieszyć i dotknęłam jego ramienia. Chłopak zadrżał i zabrał ramię.
- Tak rozumiem.- dodał już zimno unikając mojego wzroku. Wtedy do sali wszedł Draco i zobaczył nas razem. Uśmiechnęłam się do niego.
- O wilku mowa.- odezwałam się. Stanął obok mnie i opiekuńczo objął ramieniem.
- O czym rozmawiacie?- spytał szorstko patrząc na drugiego ślizgona.
- Właśnie mówiłam Tomowi jaki jesteś dla mnie wyjątkowy.- wytłumaczyłam.- na twarzy blondyna pojawił się czuły uśmiech.
- Ja myślę tak samo o tobie. Idziemy?- spytał.
- Yhy.- potwierdziłam kiedy pociągnął mnie do naszego stałego miejsca.- cześć Tom. Miło było cię poznać.- widziałam jak Draco posyła mu złe spojrzenia.
- Nie lubię go.- warknął blondyn patrząc na mnie.- ciągle się na ciebie gapi.
- Nie lubisz każdego z kim rozmawiam.- przewróciłam oczami.
- Nie zadawaj się z nim.- syknął.
- Dlaczego? Ty masz dziewczynę. Co w tym złego że ja miałabym chłopaka?- zacisnął szczęki.
- Nie i już!- warknął dalej zły.
- Ale dlaczego..- dociekałam dalej.- my przecież się tylko przyjaźnimy tak?
- Bo niezniósłbym widoku ciebie z innym.- wyjaśnił patząc wyczekująco.- no i? Mogę ufać że nie spotkasz się z nim.za mojimi plecami?- zacisnął pięści. Przytuliłam go.
- Wiesz że cię kocham prawda? Nie ma takiej rzeczy której bym dla ciebie nie zrobiła. Obięcuję że możesz mi ufać.- blondyn rozpromienił się i cmoknął mój policzek obejmując jeszcze ramieniem. Usiedliśmy w naszym miejscu kiedy przyszedł profesor Snape i zaczęła się lekcja. Zauważyłam że Tom cały czas patrzy na mnie więc poczułam rumieńce na policzkach. Widziałam jak brunet się uśmiecha. Całe szczęście Draco tego nie widział bo był skupiony na zadaniu. Żeby szybko odwrócić uwagę blondyna nachyliłam się do niego i szepnęłam mu coś do ucha.
- Czy profesor Snape zawsze ma taki wstrętny humor?- Draco zachichotał z mojego pytania. Usłyszałam dźwięk łamanego pióra i spojrzałam ukradkiemw stronę Toma. Zauważyłam że złamał pióro i patrzył prosto na nas. Czy on mnie lubi? Pokręciłam głową. Nie pewnie mi się wydaje. Raczej nie mogłabym być z kimś takim jest zbyt zdystansowany od reszty i wydaje się zimny pozbawiony uczuć. Ale trzeba pamiętać że pozory łatwo mylą. Wróciłam do zadania już odwróciwszy od niego wzrok.




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top