Rozdział 11

piątek,25.08.2017

Perspektywa Pauliny

- Maciek, to co dzisiaj robimy? - zapytałam swojego chłopaka, gdy wychodziliśmy z jego domu

- A może nad jezioro pojedziemy, co o tym myślisz kochanie? - zaproponował chłopak

- To jest bardzo dobra myśl, zadzwonię jeszcze po Julkę, a ty może zapytaj chłopaków. - powiedziałam wsiadając do samochodu.

Perspektywa Julki

Siedziałam sobie na tarasie i pisałam z Piotrkiem, gdy nagle zadzwoniła Paulina

- Siemano! Mam nadzieje, ze nie masz żadnych planów, bo jedziesz ze mną i chłopakami nad jezioro - powiedziała

- Ale masz wyczucie, właśnie chcieliśmy z Piotrkiem wam to zaproponować haha

- Haha, dobra ubieraj się i zaraz po ciebie jesteśmy, chłopcy dojadą swoim samochodem jak coś, buziaczki do zaraz.

Nie dała mi już nic powiedzieć, bo od razu się rozłączyła.

Gdy się ubierałam zdałam sobie sprawę, że to świetna okazja, żeby ubrać mój nowy strój kąpielowy.

"Julka my już czekamy" - przyszła wiadomość od blondynki, gdy tylko ją przeczytałam, szybko ubrałam spodenki i koszulkę na strój, pożegnałam się z rodzicami i poszłam do samochodu

- Joł - przywitałam się z nimi

- No siema - powiedział Maciek.

***

Droga nie zajęła nam długo i bardzo dobrze, bo myślałam, ze umrę z gorąca w tym samochodzie.

Perspektywa Piotrka

- Czy my zawsze musimy przyjeżdżać ostatni? - zapytała dziewczyna Przemka, boże jak ta dziewczyna mnie irytuje, lubię ją, ale od czasu gdy jest w ciąży stała się czasem nie do zniesienia.

- Tak jakoś wyszło - opowiedział jej Przemek wysiadając z samochodu i całując ją w usta. Zaskakuje mnie to jak bardzo Przemek wydoroślał od kiedy dowiedział się, ze będzie tatą.

Jak tylko wysiadłem, zobaczyłem Julkę i cieszyłem się, że ją widzę mimo to, że przez ostatnie dwa tygodnie spotykaliśmy się niemalże codziennie choćby nawet na chwile. Ważne, że to była nasza chwila, to się liczyło.

- Hejka - powiedziałem i przytuliłem ja na powitanie

- No siemka - odpowiedziała - chciałam powiedzieć, że ładnie wyglądasz, ale to byłoby kłamstwo - zaczęła się śmiać dziewczyna

- Tak, ze mnie się będziesz śmiała, ze mnie? - wziąłem ja na ręce i poszedłem w kierunku wody.

- Nie, nie, nie, nie dobra przepraszam, tylko mnie tam nie wrzucaj - błagała dziewczyna

- Z wami jak dziećmi, no dosłownie - powiedział Przemek śmiejąc się z nas

***

Wydawało mi się, że jesteśmy tutaj tylko chwilę, ale gdy spojrzałem na zegar zdałem sobie sprawę, że od kiedy tu przyjechaliśmy, minęły już prawie 3 godziny

- Halo dzieci pora się zbierać hahaha - zawołałem w stronę wody gdzie wszyscy chlapali się wodą, ubierając koszulkę

-My dzieci?? Zaraz zobaczymy - Julia zbliżała się cała mokra w moją stronę

- Julka nawet nie... - nie zdążyłem dokończyć a ona się do mnie przytuliła zostawiając mokre plamy na moich ciuchach

Gdy popatrzyłem w kierunku innych widziałem tylko, że zwijają się ze śmiechu.

***

Perspektywa Julki

Do domu wracałam z Piotrkiem, bo reszta postanowiła pojechać do kina,a ja nie miałam ochoty a na dodatek nie grali nic fajnego. Gdy dojechaliśmy do domu zapytałam chłopaka czy nie chce wejść na kawę

- A w sumie czemu nie. Może tutaj obejrzymy jakiś film hmm ? - zapytał gdy wysiadaliśmy z samochodu

- O to jest dobry pomysł - powiedziałam - wróciłam - krzyknęłam do rodziców

- O cześć Piotrek miło cię widzieć - przywitała się z chłopakiem moja mama

- Dzień Dobry, mi też miło panią widzieć.

- Co będziecie robić? - zapytał tata znad gazety podając rękę Piotrkowi

- Chcieliśmy obejrzeć jakiś film - powiedziałam

- To może ja wam zrobię coś do jedzenia? - zaproponowała mama

- A to nie będzie problem? - mama tylko postukała się w czoło i powiedziała, że jak jedzenie będzie gotowe to nas zawoła.

- To jaki film oglądamy - zapytałam gdy już byliśmy w moim pokoju

- Szczerze to nie mam pojęcia. Chociaż może Intruzów to podobno super film - powiedział chłopak

- No okej czemu nie,możemy obejrzeć. - zgodziłam się.

***

- Boże Piotrek przecież ten film jest straszny - powiedziałam i wtuliłam się w chłopaka, gdy tylko się przytuliłam poczułam ten charakterystyczny dla niego zapach był super, szkoda, że każdy chłopak nie używa takich perfum.

- Specjalnie to zrobiłeś - stwierdziłam

- Oj wcale nie -śmiał się Piotrek

- Czyli jednak tak, nie odzywam się do ciebie - zaśmiałam się sama z siebie i udawałam obrażoną.

- Dobra to w takim razie idę sobie - powiedział wstając i podchodząc do drzwi.

- Nie dobra niech ci będzie zgoda - dalej się śmiałam.

- Ale nie tak serio to jest już późno a ja mam jutro trening więc siła wyższa. - haha

- Słyszałem to - zawołał z dołu tata

- No widzisz haha - powiedział gdy staliśmy już przy drzwiach- Do zobaczenia Julka, jutro obowiązkowo widzimy się na meczu, śpij dobrze - przytulił mnie i poszedł.

Wchodząc do domu zatrzymała mnie mama

- Julka, ten Piotrek to super chłopak, taki kochany i przystojny - powiedziała, a ja zaczęłam się zastanawiać czy ona mi przypadkiem czegoś nie sugeruje

- Mamusiu ja to wszystko wiem uwierz mi - odpowiedziałam jej

- Ja też w jego wieku taki byłem? - do naszej rozmowy dołączył się tata przytulając mamę, jejku jacy oni są słodcy.

***

Gdy tylko wyszłam z pod prysznica i położyłam się w łóżku zaczęłam myśleć, o tym dziwnym przeświadczeniu motylków w brzuchu. Boże, ale ty jesteś głupia dziewczyno pamiętasz co sobie obiecałaś? Że już nigdy nie dasz się wkręcić żadnemu chłopakowi nie zapomnij o tym. Pomyślałam po czym momentalnie odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top