Test wyobraźni
Rzucam Ci wyzwanie kochana czytelniczko! Podejmiesz się go czy stchórzysz? Przetestuję twoją wyobraźnię i sprawdzę jak bardzo jesteś zboczona. Rozdział dla ludzi o mocnych nerwach! Zaczynamy zabawę moje drogie! 😜
_______________________________________
Miłość do sławnych osób to coś okropnego prawda? Męczysz się tylko i możesz jedynie wzdychać zastanawiając się jak tą osobę zdobyć. A gdybyś tak mogła jeden dzień z nią spędzić? Albo parę lat tak po prostu, bo życie na to pozwoliło?
Dzisiaj ci to zagwarantuję! Za darmo i bez żadnych haczyków! Losowo wybrałam jedną z popularnych i znanych na cały świat wokalistkę. W niej podkochuje się wiele osób (oprócz mnie 😂), więc trafiło na nią.
Zaczynamy!
Wyobraź sobie, że jesteś w związku z Lauren Jauregui i właśnie dzisiaj świętujecie swoją drugą rocznicę związku. Jesteś niestety w pracy, bo Twój szef nie dał Ci wolnego i musisz ciężko zapierdalać zamiast świętować tego jakże ważnego dnia!
Jak zwykle ledwo żyjesz, bo miałaś ciężką noc. Nie dość, że miałaś koszmary to jeszcze okres cię dopadł i nie masz siły na kompletnie nic! Oczywiście oprócz chwil z Twoją ukochaną Lauren!
Jak zawsze gdy masz tylko wolną chwilę smsujesz z drugą połówką. Szczerzysz się jak głupia do ekranu w telefonie gdy tylko ukochana napisze coś słodkiego a może i sprośnego. Twój szef jak zwykle kręci głową gdy widzi jak się obijasz, ale spokojnie! Jesteś bardzo lubiana przez szefostwo no i nie zastąpiona także Cię nie zwolnią. Traktują cię jak rodzinę i nawet nie dawno dostałaś awans.
Pół dnia rozmyślasz co kupić swojej księżniczce i wciąż nie masz pomysłu co to może być, bo chcesz by prezent był wyjątkowy. Poraz setny przeglądasz internet w poszukiwaniu tego co chcesz kupić. Wreszcie wpadasz na prezent idealny i od razu go kupujesz zaznaczając, aby przywieźli go z galerii do firmy. Gdy już skończyłaś wszystkie formalności związane z kupnem wracasz do wykonywania swoich obowiązków. Lubisz swoją pracę, ale czasem zwyczajnie masz jej dosyć i chciałabyś spędzić, więcej czasu z dziewczyną. Obie ciężko pracujecie kosztem waszego związku, ale czego się nie robi dla kasy i spełnienia marzeń? Jak to mówią "coś kosztem czegoś", ale jeszcze trochę.
Ona doskonale to rozumie i ty także choć bardzo tęsknisz gdy wyjeżdża w trasy bez Ciebie.
Dzisiaj kurwa, miałaś mieć wolne, ale jak zwykle Twoja koleżanka z pracy się rozchorowała i musiałaś za nią wziąć zmianę. Masz to szczęście, że kończysz o piętnastej i resztę masz w nosie, bo idziesz do domu gdzie czeka na ciebie twoja wielka miłość.
Zajmując się swoimi obowiązkami nie zwracasz uwagi gdy mija czas i wreszcie przyjeżdża kurier z Twoją przesyłką. Wyciągasz, więc szybko pieniądze z torebki i płacisz mu należytą kwotę przedtem składając podpis odebrania. Z uśmiechem bierzesz paczkę a następnie chowasz ją do twojej szafki razem z torebką. Zadowolona zakluczasz szafeczkę po czym wracasz w podskokach na miejsce pracy.
Zerkasz na zegar wiszący na ścianie i uświadamiasz sobie, że została Ci tylko godzina do spędzenia tutaj. Pełna energii bierzesz łyka Twojej ulubionej kawy i czym prędzej bierzesz się za swoje obowiązki.
Ah wreszczcie do domu!
Chyba wzięłaś wszystko prawda?
Rozglądasz się po pomieszczeniu by się upewnić, że niczego nie zapomniałaś. Gdy już wiesz, że wszystko masz wybiegasz z pracy prosto do swojego samochodu.
Rzucasz wszystko na miejsce pasażera a sama siadasz za kierownicą. Odpalasz auto i ruszasz z piskiem opon prosto do ukochanej.
Pamiętaj, żeby jechać ostrożnie! Przecież Twoja ukochana nie chcę Cię odwiedzić w szpitalu! Z takiego można powiedzieć błahego powodu!
Wdech i wydech!
Uspokajasz się i rozluźniasz całkowicie, lekko przy tym puszczając pedał gazu. Przestajesz zaciskać tak kierownice i wolniej oddychasz.
- Spokojnie tylko spokojnie. Nie denerwuj się już tak. Przeżywałyście już coś podobnego rok temu i wszystko było dobrze - mówisz sobie
Wiesz doskonale, że ona Cię kocha i wybaczy Ci drobne spóźnienie, bo Twoje życie jest dla niej ważniejsze, więc nie szalej tak!
Jedziesz już bardziej na luzie choć i tak się stresujesz tym wszystkim. To dopiero drugi rok razem i nie jesteś pewna czy prezent się spodoba. Zagryzasz swoją dolną wargę, bo nerwy zaczynają cię zżerać.
Ostrożnie nie doprowadź ust do krwawienia, bo Lauren będzie się martwić! Bardzo lubisz gdy się przejmuje, bo to takie urocze, ale nie dzisiaj kochana!
Dojeżdżasz w końcu pod WASZ dom i parkujesz na wjeździe. Gasisz silnik po czym wyciągasz kluczyki, ale nie wychodzisz z auta, bo masz mega stresa. Serce wali Ci jakby miało zaraz wyskoczyć i dać dyla. Dłonie Ci się pocą jakby były oceanem.
Opierasz głowę o zagłówek cicho wzdychając, bo chcesz uspokoić myśli. Przecież Lauren Cię kocha i nie będzie zła jeśli prezent będzie nie taki. A może jednak się wkurzy, bo Tobie da coś trafionego a ty jej kupiłaś byle co?
Kręcisz głową i wysiadasz w końcu z samochodu, bo zrobiło Ci się mega duszno. Łapiesz oddech świeżego i już chłodnego powietrza. Przechodzą Cię zimne dreszcze przez co pocierasz swoje ramiona. Opierasz się o auto i zerkasz w niebo, które jest pełne białych chmur. Przyglądasz się puszystym niczym wata cukrowa zjawiską i znajdujesz w nich różne wytwory. Dostrzegasz nawet małe serduszko i coś na zarys uśmiechniętej twarzy.
- Jesteś kochanie. Coś się stało? - słyszysz głos Lauren
- Nie skarbie. Tak mnie zaciekawiły te chmury - pokazujesz ręką
- Faktycznie są fajne - objęła cię w pasie i pocałowała w policzek
- Tęskniłam - szepczesz wtulając się w nią
- Ja też skarbie. Chodź do domu, bo zimno się robi - odsunęła się i spojrzała na Ciebie
- Już tylko wyjmę coś z samochodu - mówisz puszczając ją z objęć
Kobieta kiwnęła do Ciebie głową po czym cofnęła się jeszcze kawałek. Wyciągnęłaś z auta torebkę oraz prezent i zamknęłaś pojazd. Z lekkim uśmiechem ruszyłaś w stronę domu a Twoja połówka zaraz za Tobą. Weszłyście do środka a Twoim oczom ukazał się stół pełen Twojego ulubionego jedzenia. W salonie panuje romantyczny nastrój, któremu nie mogłaś się oprzeć. Zachwycona odłożyłaś swoje rzeczy na kanapę i od razu zasiadłaś do stołu. Nałożyłaś sobie sporą porcje, bo w końcu jesteś mega głodna po pracy.
Lauren siada naprzeciw Ciebie i również sobie nałożyła po czym zaczęła jeść. Powiedziałyście sobie smacznego i zamilkłyście skupione na obiedzie. Jauregui co chwilę zerkała na Twoją osobę przy czym ciepło się uśmiechała a Ty byłaś spięta i nie skupiłaś się na niej. Jedząc ciągle błądziłaś wzrokiem po pomieszczeniu. Nadal boisz się, że prezent jest nie taki, że zauważy Twoje zakłopotanie i będzie zła. Obawiasz się też, że wszystko możesz zepsuć przez okres, który cię drażni.
- Skarbie co Cię trapi? - w końcu zadała Ci to pytanie
- Nic - uśmiechnęłaś się
- Przecież widzę słonko
- Wydaje Ci się. Dobry obiad - zmieniasz szybko temat
- Nie uciekaj od odpowiedzi - upomina Cię za to
- Eh po prostu się boję, że prezent Ci się nie spodoba
- Misiu przecież to nie jest najważniejsze dzisiaj, tylko nasza miłość
- Ale ty pewnie kupiłaś coś trafionego a ja zapewne badziew
- Ej nie mów tak! Na pewno jest piękny i wyjątkowy, bo od ciebie
- Ty to jesteś kochana i wyrozumiała
- Tak, bo liczy się gest a nie opakowanie i to co w nim jest
- Oj ty poetko - zaśmiałaś się
- Zjesz coś jeszcze?
- Nie. Już mi dużo - pokręciłaś głową
- To przez miesiączkę? - zapytała podchodząc do Ciebie
- Tak niestety. Zjem później jakiś deser. Przepraszam, bo się nastarałaś a ja niewiele zjadłam
- Nic się nie stało, ja doskonale to rozumiem. Zostanie na później - całuję Cię w czoło
- Mój ideał - obejmujesz jej udo
- Twój. Ej ej. Może najpierw zatańczymy nim będę mieć mokro co? - poprosiła chichotając
- Haha jasne. Wybacz - odsuwasz się i wstajesz z krzesła
Akurat leci całkiem romantyczna piosenka, więc wtulacie się w siebie i kołyszecie po prostu na boki. Momentalnie się rozluźniasz i stres znika. Uwielbiasz być w jej ramionach i czuć zapach perfum, które używa. Czujesz się jak w raju a to dopiero początek przyjemności na dzisiaj. Przechodzą Cię miłe dreszcze na myśl, że za niedługo będzie się działo w waszym łóżku. Zamyślona nawet nie zauważasz kiedy utwór się skończył a twoja dziewczyna minimalnie się odsunęła.
- Nad czym tak myślisz? - wyszeptała opierając czoło o Twoje
- Aaa... No wiesz - uśmiechasz się
- Napaleniec - śmieje się
- No co? Na ciebie zawsze
- Ja na ciebie też, ale może jeszcze damy sobie prezenty przed tym?
- Jasne. Już ci daje - puszczasz ją z objęć i idziesz do kanapy
Sięgasz niepewnie pudełko z upominkiem i wracasz do kobiety. Ku Twojemu zdziwieniu szatynka stoi w miejscu i się uśmiecha zamiast iść po prezent dla Ciebie. Hm może prezentem był obiad? Albo taniec? Lauren lubi zaskakiwać, więc może napisała dla Ciebie piosenkę?
Dobra spokojnie zaraz się dowiesz i nie zaczynaj się stresować nie potrzebnie. Nie popadaj w paranoje oraz nie zaczynaj żadnych spisków!
Bierzesz głęboki oddech po czym trzęsącą się dłonią podajesz zielonookiej prezent. Kobieta z zaciekawieniem rozpakowuje upominek a Ty bawisz się palcami nie wiedząc jak zareaguje. Patrzysz niecierpliwie na każdy jej ruch i im bliżej otwarcia tym bardziej znowu się spinasz. W końcu gdy otwiera przełykasz ślinę i przymykasz jedno oko. Jauregui przygląda się chwilę przedmiotowi w milczeniu. Serce Ci wali o czujesz, że zraz zalejesz się potem.
- Śliczny jest kochanie, dziękuję
- Na prawdę? - patrzysz zdziwiona
- Oczywiście. Podoba mi się
- Uff, całe szczęście - wzdychasz z ulgą
- Ja też mam coś dla ciebie
Odłożyła upominek na stół i wyjęła coś z kieszeni bluzy. Małe pudełeczko, w którym może znajdować się wiele. Kobieta otwiera prezent i klęka przed tobą a Twoje źrenice się rozszerzają. Serce Ci ponownie i gwałtownie przyspieszyło aż zaczęło Cię kłóć. Zrobiło Ci się bardzo gorąco aż Twój oddech stał się płytki.
- Zostaniesz moją żoną? - pyta po chwili
Dostałaś takiego szoku, że nie potrafisz wydusić z siebie ani jednego słowa. Czujesz się jakby cię sparaliżowało, bo nawet nie możesz się ruszyć z miejsca. To wszystko wydaje się jednym wielkim snem albo bajką od braci Grimm. Nie spodziewałaś się, że kobieta tak szybko będzie chciała brać ślub. Sama nie wiesz co odpowiedzieć, bo przecież ją kochasz, ale czy to nie za wcześnie?
- Kochanie? Coś nie tak? - zapytała przerywając Ci rozmyślania
Zerkasz na nią z powrotem, ale wciąż nie umiesz odpowiedzieć. Kobieta wstaje z klęczek i chowa pierścionek z powrotem do kieszeni. Podchodzi do Ciebie i całuję Twój nosek.
- Przepraszam. Wiem, że to za szybko. Dam Ci czas na decyzję tyle ile potrzebujesz - wyszeptała
- Ja... Ja po prostu nie wiem co odpowiedzieć - spuszczasz głowę na dół
- Rozumiem. Pospieszyłam się
- Nie. Ja po prostu się boję, że nam nie wyjdzie a ślub to poważna decyzja
- Słonko nie musimy od razu się żenić. Możemy z tym zaczekać tyle ile będzie trzeba i będziemy tylko narzeczeństwem
- W sumie masz rację. Przepraszam i tak chcę nią zostać. Za dużo rozważam - westchnęłaś
- To dobrze, że myślisz nad za i przeciw - uśmiechnęła się i wyjęła pudełko z kieszeni
Wyciągnęła pierścionek i założyła Ci go na środkowy palec u prawej dłoni. Pocałowała Cię czule i wzięła na ręce jak pannę młodą. Pisnęłaś zadowolona i objęłaś jej szyje. Wow jak jakaś komedia romantyczna.
Poszła z Tobą do sypialni, w której zajęła się pieszczeniem Ciebie. Podwinęła Twoją koszulkę i całowała Cię bardzo czule i delikatnie. Masowała Twoje ciało tak ostrożnie jakbyś była lalką z porcelany. Oczywiście Lauren pamięta, że masz okres i nie wolno dotykać Twojej pani.
Jak zwykle Tobie robi dobrze a siebie nie pozwala dotchnąć. Cała ona myśli tylko o swojej ukochanej a o sobie już nie bardzo. Tyle dobrego, że chociaż możesz całować się z nią i czasem pozwala Ci zjechać na jej szyję.
- Może teraz ja cię popieszcze co? - pytasz cicho
- Nie nie. Leż, ja się wszystkim zajmę
Powoli Cię rozebrała zostawiając na Tobie tylko majtki. Z siebie zdjęła wszystko po czym zawisnęła nad Tobą. Skanowała Cię wzrokiem a Ty bacznie ją obserwowałaś. Czekałaś aż znowu Cię dotchnie, ale to nie nadchodziło. Ewidentnie się z Tobą droczy i trzyma Cię w napięciu. W końcu Ty postanawiasz zrobić ruch i zaczynasz masować ją po podbrzuszu. Kobieta zaczyna cicho mruczeć z zadowolenia a Ty z uśmiechem na twarzy posuwasz dłoń niżej. Lauren się nachyla i złącza wasze wargi w namiętnym pocałunku. Całujesz się z nią jednocześnie masując jej kobiecość. Ona stęka Ci prosto w usta co powoduje u Ciebie ekscytacje. W pewnym momencie wsuwasz w nią dwa palce przez co głośniej jękła. Nie przestając się z nią całować wysuwasz i wsuwasz palce coraz głębiej aż kobieta dochodzi. Wyciągasz palce a ukochana opada na Ciebie zdyszana. Obejmujesz ją w pasie i całujesz w głowę.
- Kocham cię - szepcze niemal do Twojego ucha
- Ja ciebie też - uśmiechasz się
Jesteś najszczęśliwszą kobietą na świecie, bo masz właśnie ją i nic tego nie zmieni. Życie dało Ci szansę na wielką miłość ze snów a Ty ją cenisz jak najdroższą rzecz na ziemi.
_______________________________________
Moja pierwsza styczność z narratorem w drugiej osobie! 🙈
Niedawno wpadłam na opowiadanie gdzie było coś takiego tylko, że tam wrzucano same zdjęcia i krótkie opisy. Postanowiłam wtedy, że sama spróbuję stworzyć coś lepszego no i powstało, ale czy lepsze to sami oceńcie 😜
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top