8. Cienie
Czemu za mną podążają te cienie?
Już wariuję.
Już tego nie pojmuję.
Oni zaczną doceniać, jak to zbuduję.
A wokół same demony.
I ja już nie wiem co prawdziwe.
Dzień taki deszczowy.
Nie liczcie, że mnie dzisiaj traficie.
Czuję trochę, jakby wyrwali mi serce.
Kocham to, jak jestem mroczny.
Przeszywam cię tym dreszczem.
A cały czas słyszę, że jestem taki dobry.
Chyba mnie nie znają.
Ja znów leżę i myślę, czy wyjść na ulicę.
Tylko żebym nie był dla ciebie fobią jak ten pająk.
Znów te chore sceny opisze.
Ona myślała, że idzie na randkę.
On wiedział, że to ofiara.
Chyba wybrała złą kartę.
Teraz błaga o życie na kolanach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top