3. Zakrwawiony tasak
W ręce trzymam zakrwawiony tasak.
Ręce mam całe czerwone.
Najczęściej załatwiam to w ciemnych lasach.
Nie przejmuj się tym demonem.
Dzisiaj wyszedłem na ulicę, żeby zabić.
W sumie to nie boję się tej kary.
W oczach mam tylko zawiść.
Nie wyszedłem po to, żeby straszyć.
Ja tylko szukam kolejnej ofiary.
Chcę już przeprowadzić atak.
We mnie jest wiele tych osobowości rozchwianych.
Zachowuje się jak ten wariat.
Moje myśli są po prostu czarne.
Wyszedłem na ulicę, żeby zabić.
To jest tylko kilka tych moich pragnień.
Przeze mnie to życie stracisz.
Nie dziwię się, że jak mnie widzą, to na drugą stronę przechodzą.
Choć chyba nie do końca wiedzą, do czego jestem zdolny.
Myślą, że są bezpieczni, przechodząc.
Ja jestem tylko tym obcym.
Niosę krwawą nowinę.
Za mną czerwony dywan.
Ich krwią te wiersze napiszę.
Jak bomba tykam.
Patrzę na tych ludzi jak na zwierzęta.
Jestem na polowaniu.
Nie lubię nikogo oszczędzać.
Nie rozumiesz moich obyczajów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top