lekcja życia

❝𝒍𝒆𝒌𝒄𝒋𝒂 𝒛̇𝒚𝒄𝒊𝒂❞

Była sobie ona, piękna, młoda,
Uroku dawała ducha pogoda.
Z porządnej rodziny,
To nie żadne kpiny.

A pewnego dnia tam na jarmarku,
Przyglądała się potrawą w garnku.
Dużo w jej wieku młodych panów,
Miało wobec niej wiele planów.

Ale im rozumu brakowało,
Jakby jej tego było mało.
Ona chciała dobrego,
Chłopca porządnego.

I tam na jarmarku ktoś się zjawił.
Serca młodych panienien do się wabił.
Był to młody kupiec, przyjechał z daleka.
Niech panna nie zwleka!

Chłopak bardzo elokwentny,
Wiedział jak użyć swej przynęty.
Nie jedna go chciała,
Każda by go brała.

Ale jemu w oko wpadła inna.
Ta nie była tak jak te dziecinna.
Podobała mu się jej uroda,
Usta, oczy, włosy, ciało, broda.

Dziewczyna go zobaczyła w dali.
Czyżby oni się tu zakochali?
Nigdy go tu wcześniej nie widziała.
Matka podejść do niego jej kazała.

I na niego wprost wpadła dziewczyna,
Spotkała ją jego wesoła mina.
Ta panienka mu się spodobała,
Chciał by jego miłość garścią brała.

I tak się kochankowie poznali,
Bardzo mocnego się w sobie zakochali.
A jednak coś tu nie tak było..
Powiedz czemu płaczesz młoda dziewczyno?

Chłopak gdzieś wyszedł sam znowu,
Nie powiedział znów nic nikomu.
Dziewczyna złe przeczucia miała,
Chyba go za szybko pokochała..

Dziewczyna się wyżalić musiała.
Do swej przyjaciółki się wybrała,
Do drzwi delikatnie zapukała,
Jakoś dziwnie długo czekać musiała.

Zdziwiła się, że nikt jej nie otwiera.
Może była u swego nowego partnera?
Jednak mimo wszystko za klamkę łapie,
Już ze stresu pot po czole kapie.

Drzwi wcale zamknięte nie były,
Spotkało się to ze zdziwieniem dziewczyny.
W mieszkaniu jakieś jęki, krzyki.
Cóż to za dziwne wybryki?

Obeszła już prawie całe mieszkanie,
A tu nagle z sypialni jak na zawołanie,
Przyjaciółka w samej jest narzucie,
A tu nagle w sercu straszliwie ukłucie..

Z sypialni wychodzi jej kochany,
Tylko w same slipy jest ubrany..
- Co się tak patrzysz głupia, młoda?
Pyta, nawet nie jest mu jej szkoda.

- Nie dawałaś tego, czego chciałem,
Więc się za te sprawy sam zabrałem.
- A ja ciebie tak bardzo kochałam..
Byłam szczęśliwa, tak ufałam..

- Kochaneczką dobrą bardzo byłaś!
Ale swe uczucia do mnie kryłaś.
A teraz się wynos z życia mego!
Uciekaj do miasteczka swego!

Dziewczyna wybiega łzami zalana,
Pokochała takiego głupiego barana!
Ona mu się tylko z wyglądu podobała.
Dla niego osobowość małe znaczenie miała.

Dziewczyna dobrze wychowana.
- Takie rzeczy po ślubie. - powtarzała.
Dlatego jej nie chciał ukochany,
On tylko w jej ciele był zakochany..

On ją wykorzystać chciał przecie!
A to było tak niewinne dziecie..
Pokochała panicza wielkiego,
Zamiast chłopaka dobrego, prostego!

Teraz masz dziewczyno lekcje życia!
Lepszy chłopak dobry, bez obycia!
I już się dziewczyna nauczyła,
Że nie każda dobra mądra twarzyna.

Bo Pan Bóg swoje plany tworzy,
Ale diabeł zawsze poprawki dołoży.
I wtedy się coś w tych planach psuje
Przez co jednego z kochanków serce kłuje..


__________________________

dodany – 30.04.2020r.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top