Rozdział 27. cz 2.

- Harry! - Krzyknęła Ginny podbiegając do niego i uśmiechając się promienie.

- Ginny! Coś się wydarzyło? - Zapytał zaciekawiony Harry.

- Wreszcie inne krukonki zostawiły Lune w spokoju. Nakrzyczałam na nie i od razu podziałało. - Wytłumaczyła dziewczyna.

- A co tym razem zrobiły? - Spytał Gryfon.

- Oblały ją i jej rzeczy zimną wodą. - Mruknęła Ginny.

Harry tylko pokiwał głową zażenowany głupotą dziewczyn i rzucił krukonom przelotne spojrzenie. Luna nie siedziała już sama tylko z innymi dziewczynami w tym z Cho... Harry skrzywił się lekko, kiedy przypomniał sobie jak latał za nią niedawno. Chłopak dokończył śniadanie i skierował się do klasy gdzie miała odbyć się Czarna Magia. Gdy dotarł zobaczył, tylko że Hermiona krzyczy na Ron'a, ale jego pole widzenia przesłoniły czarne lekko zbyt długie czarne włosy.

- Witaj Teo. - Przywitał się wesoło.

- Cześć Harry! - Wykrzyknął Ślizgon, a potem dodał szeptem. - Słyszałem, że ostatniej nocy wywiało cię z Hogwartu.

- Nott to prywatne informacje Harry'ego. - Wtrącił się Draco, który pojawił się znikąd.

- Malfoy! Ja też chce wiedzieć gdzie nasz kotek się podziewał. - Mruknął cicho Blaise.

- Byłem za zwiadach u Czerwonookiego Diable. - Wyjaśnił Harry.
Blaise tylko pokiwał głową z niedowierzaniem i pociągnął Gryfona na zajęcia.

- Nie uważasz, że on jest zbyt blisko ciebie? - Zapytał lekko zirytowany Tom. 

- Tom? Nie... nie wiem wydaje się bardzo fajnym kolegą. - Powiedział Harry, rzucając krótkie oceniające spojrzenie na Zabini'ego.

- Dobrze jednak wolałbym, żebyś na niego uważał. - Stwierdził Czarny Pan.

- Tom... Czy Pan Dustin Noble jest Śmierciożercą? - Zapytał Gryfon.

- Em... Tak jest. - Mruknął Czarny Pan.

- A co tu robi? - Chłopak nie dawał za wygraną.

- Pilnuje cię.... - Powiedział szybko Tom i zniknął z jego umysłu. Harry natomiast pokiwał głową i skupił się na lekcji, która minęła bardzo szybko i nim spostrzegł już czekał na następną.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top