Rozdział 7

Pov. Ewron

-Krystian!!!-probowałem obudzić chłopaka

-Co chcesz?

-Musimy ogarnąć spójną wersję, żeby uwierzyli.

-No dobra, wrócili półprzytomni. Śmiali się jak pojebani, a później się zabawili. Nas zmdliło i wyszliśmy na dwor, żeby się nie zrzygać. Później gdy słyszeliśmy, że przestali wróciliśmy do pokoju. Przytulili się do siebie i zasnęli.

-Dobra spoko

Poczekaliśmy jeszcze z godzinę. I zauważyliśmy, że yoshi się budzi, leżał na nim blaszka.

Pov. Yoshi

Gdy się obudziłem było mi bardzo ciężko. Jakby coś ulanego na mnie leżało. BLASZKA?!

-BLASZKA ŚMIECIU BUDŹ SIĘ!!!

-BLASZKA KURWA NOO

Prowadziłem monolog. Spał jak zabity. Był tak ciężki, że nie byłem w stanie go zrzucić, poza tym spał do mnie przytulony.

-Chłopaki, to wasza sprawka?

Nexe- JESZCZE NAS O TO OBWINIA, WIDZIAŁEŚ KAMIL?!

Ewron- Jeszcze bezczelnie myśli, że nic się wczoraj nie działo!

Yoshi- Ale co się działo?

Nexe- Tak się schlaliście, że nie było z wami kontaktu! Później, do rw nie wypowiem się na ten temat. Myśleliśmy, że pawia puścimy, więc wyszliśmy na dwór. Przestaliście w końcu jęczeć, więc wróciliśmy. Żałosne zachowanie.

Yoshi- Czy wy sugerujecie, że ja się z nim przelizałem?

Ewron- My nie sugerujemy, tylko mówimy jak było.

Powoli zaczynałem im wierzyć, byli wiarygodni.

Yoshi- BLASZKA!!!!!- wydarłem się

Chłopak się obudził. Jednak nie dokońca rozumiał, że to do niego krzycze.

Blaszka- Jezu debilu czego chce-

Blaszka- CO TU SIE STAŁO?!

Nexe- Ja dwa razy tłumaczył nie będę, niech sobie geje wytłumaczą, chodź Kamil.

Czy on mówił serio?

Pov. Ewron

Gdy yoshi się obudził, było śmiesznie. Uwierzył nam debil, nexe miał rację. Gdy nexe nakazał ewakuację, złapał mnie za rękę, nie wierzyłem. Ucieszyłem się. Prowadził mnie tak aż na brzeg, żeby na pewno nie słyszeli.

Nexe- JEZU NO NIE MOGĘ Z NICH XDDDDDDD

Ewron- DEBILE XDDD

Nexe- JAK MOZNA SIE NIE DOMYŚLEĆ XDD

Ewron- A co jeśli oni tam-?

Nexe- A WEŹ XDDDDD

Śmialiśmy się tam do oporu. Debile nawet się nie dopytywali.

Nexe- We się przejdziemy

Ewron- A Momo?

Nexe- W sumie to nie jest najlepszy pomysł zostawiania ich z nią. No może z blaszką, Filip jest dobrym człowiekiem i by się nią dobrze zajął.

Ewron- Dobra jest tam Filip, nic złego jej się nie stanie, chodźmy

Nexe- Dobra, pokaże ci gdzie byłem wczoraj.

Szliśmy promenadą wzdłuż morza. Była to taka nieoficjalna randka, o której nie wiedział, ale jednak sam ją zaproponował. Boże co ja mam w głowie.

Ewron- Chodź na lodyyy

Nexe- Dobra tu jest spoko lodziarnia.

Weszliśmy do środka. Gdy spojrzałem w prawo zamurowało mnie.

Ewron-MAGISTER?!

Nexe- ZAHA?!

Krzyknęliśmy w tym samym czasie.

Nexe-Co wy tu-

Zaha- Może inaczej, co WY tu robicie

Nexe- No śmialiśmy się z dwóch debili, tak żeby nie słyszeli i poszliśmy na lody

Macgister- Um, my już wychodzimy.

Zaha- A weź nie przesadzaj to tylko Krystian

Macgister- Nie.

Zaha- A idź se jak chcesz, ja zostaję.

Magister ostatecznie został, pewnie nie chciał sam wracać.

Nexe- Dobra panowie, nie będziemy się tutaj kłócić, zamawiam z Kamilem lody i wychodzimy.

Macgister- W końcu powiedział coś mądrego.

Zaha- Zamknij mordę, on tu tylko stoi.

Macgister- Ale zaraz może nie stać, tylko lezeć.

Nexe- SZMATO

Macgister- O jezu kto tu się denerwuje? Czyżby mały Krystianik?

Nexe- SZMA- -I tutaj nie dokończył, zatkałem mu usta i złapałem obie dłonie drugą ręką.

Przejąłem rolę yoshiego. Zajebiście się z tym czułem.

Pov. Nexe

Ten skurwiel mnie znowu wkurwił. Nie wiem dlaczego, ale Ewron zrobił coś podobnego, co yoshi robił, by mnie uspokoić. Chciał przejąć jego rolę? Był zazdrosny o to, że może mnie uspokajać? XD moje myśli są żałosne. Nie chciałem dłużej być trzymany więc się uspokoiłem. Jakby nigdy nic zamówiłem lody i wyszedłem z lodziarni, nie poczekałem na ewrona, poprostu wyszedłem i powoli szedłem na molo.   Jednak nie to było najdziwniejsze. Obsługa nawet nie próbowała reagować. Pewnie ewron musiał się ze wszystkiego tłumaczyć, biedny. Po chwili dołączył do mnie ewron.

Ewron- Wiesz co musiałem nagadac obsłudze?!

Nexe- No nie

Ewron- Że masz problemy psychiczne i jesteś pod opieką psychologa, a ja jestem tutaj, by cię jak coś uspokoić.

Nexe- ZŁOTO XD

Ewron- Tylko, że nie masz wstępu do tej lodziarni.

Nexe- ŻE CO?!

Ewon- No tak jakoś wyszło, spokojnie, znajdziemy inną

Nexe- Idę tam

Ewron- Krystian nie, spokojnie

Nexe- NIE NO IDE TAM!

Ewron- Spokojnie nexe. Idziemy na molo.

Nexe- NIE NO KURWA IDE TAM NIE BĘDĘ MIAŁ ZAKAZU PRZEZ JAKIEGOŚ ŚMIECIA WCHODZENIA DO RESTAURACJI.

Pov. Nexe

NIE NO CO ZA ŚMIEĆ ALBO IDE MU WYJEBAĆ ALBO TEMU GOŚCIOWI CO TO POWIEDZIAŁ! Gdy już się zawróciłem i zacząłem iść, poczułem, jak ewron łapie mnie za brzuch.

Nexe- Nawet nie próbuj.

Ewron- Krystian idziemy.

Nexe- Nie wyglądasz jak moja stara, żeby mi rozkazywać.

Ewron- NEXE USPOKÓJ SIĘ!

Nexe- NO KURWA CZEGO TY NIE ROZUMIESZ?!- wyrwałem się z jego rąk i odwróciłem się do niego twarzą.

Ewron- Krystian, ale-

I w tym momencie nie wytrzymałem i dałem mu z plaskacza. Spojrzał tylko na mnie, a ja wróciłem w drogę na molo. Wyładowałem na nim wszystkie swoje negatywne emocje, które gromadziłem od dawna. Żałowałem tego. Nie patrzyłem za siebie, bałem się, że mu coś zrobiłem. Miałem łzy w oczach, w końcu się popłakałem. Gdy doszedłem na molo poczułem się jeszcze gorzej. Ostatni raz tu byłem, gdy miałem problem z ewronem. Czy to molo jest jakieś przeklęte?! Miałem ochotę wskoczyć do tej wody. Zabiłbym się. Jednak musiałem przestać o tym myśleć. Przesiedziałem tam jak się później okazało do drugiej w nocy. Nie jadłem, ani nie piłem do tego czasu. Postanowiłem wrócić, nie było sensu dalej się nad sobą użalać. Gdy wróciłem do pokoju, był pusty, została tylko Momo, która radośnie mnie powitała. Napisałem do yoshiego

Nexe- Yoshi, gdzie jesteś? Potrzebuję cię.

Yoshi- Po co?

Nexe- Muszę z tobą porozmawiać, zrobiłem coś bardzo głupiego, proszę cię przyjdź do pokoju.

Yoshi- KRYSTIAN, ALE JA WIEM CO TY ZROBIŁEŚ

Nexe- Kamil ci powiedział? Proszę cię wysłuchaj mnie i przyjdź do pokoju.

Yoshi- Zaraz będę.

Pov. Yoshi

Krystiana nie było cały dzień. Wrócił sam ewron i niechętnie powiedział mi, co się stało. Kamil się popłakał, zabolało go to, nie tylko co sam plaskacz, a tyle, że był od nexe. Gdy napisał do mnie Krystian nie chciałem do niego iść. Wolałem pozostać z ewronem i blaszką w klubie. Tylko ja nic nie wypiłem. Przeprosiłem chłopaków i wróciłem do pokoju.

Pov. Nexe

Jezu gdzie on jest?! Już 10minut czekam. W końcu wszedł. Bez pytania i wyjaśnień rzuciłem się na niego i się w niego wtuliłem. Nic nie odpowiadał.

-Filip- zacząłem ze łzami w oczach.

-Słucham Krystian- Filip uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy.

Usiedliśmy na moje łóżko, z Momo.

-Filip, posłuchaj, to nie tak jak myślisz.

-To słucham, jak było.

-Filip, poszliśmy z Kamilem na lody. Był tam macgister. Wkurwił mnie, a ja mu uległem. Mam zakaz wchodzenia do tej lodziarni, gdy to usłyszałem w połowie drogi na molo chciałem zawrócić i to wyjaśnić. Ewron mnie złapał, tym samym zacząłem się jeszcze mocniej denerwować. Dałem mu z liścia i w płaczu poszedłem na molo. Od razu tego pożałowałem, ale bałem się, że coś mu zrobiłem. Chciałem zeskoczyć z tego molo, błagam cię spróbuj mnie zrozumieć. Wyładowałem na nim moje wszystkie negatywne emocje, które gromadziłem. Na prawdę tego żałuję, błagam cię pomóż mi!- popłakałem się w końcu.

-Jezu Krystian, co ty robisz ze swoim życiem?

-Sam chciałbym to wiedzieć, znowu się z nim kłócę, a było tak dzisiaj zajebiście, aż do tego momentu.

-Krystian, ja nie wiem co teraz. Jutro spróbuj go przeprosić, on jest teraz najebany jak autobus.

-A ty i blaszką skacowany. Jezu proszę cię, jak ja mam to zrobić, co ja mam mu powiedzieć, co?! Proszę cię Filip, zrób coś

-Co?!

-Nie wiem-powiedziałem rozpaczliwie rzucając mu się ponownie w ramiona

-Krystian, dzisiaj nic nie zrobisz jutro z nim porozmawiaj.

-No dobrze...

-Krystian?

-Tak?

-Dlaczego siedziałeś tam 14godzin?

-ILE?!

-14

-O BOZE JAKIM CUDEM

-No nie wiem, ciebie pytam.

-Zamysliłem się, myślałem że tylko chwilę tam siedziałem, która godzina?

-DRUGA W NOCY

-O mój boże

-Krystian, o czym ty tam myślałeś?

-O wszystkim, co zrobiłem

-Dlatego chciałeś skoczyć?

-A weź

-Dobra pójdę po nich dobra? Idź się ogarnij i połóż.

-Ok.

Wiedziałem, że przesadziłem. Grzecznie wykonałem prośbę fifiego i przy okazji zjadłem jakiś szybki jogurt.

-Wchodźcie alkoholicy i ćpuny, zapraszam.

W myślach się zaśmiałem.

Ewron- A ten frajer co tu robi?

Nexe- Ewron ja-

Ewron- Wystarczy

Zatkał uszy i poszedł spać. Bardzo szybko zasnęli. Ja poszedłem jeszcze do Filipa.

-Filip!

- Słucham

-Moge z tobą spać?

-Pojebało cię?

-No proszeee

-Ok, ale żeby nie pruli dupy kołdry między nas.

-Jezu dzięki

Po chwili zasnęliśmy.

Dzięki wielkie za uwagę. Dzisiaj postaram się wstawić jeszcze jeden albo dwa rozdziały. Jeden ok. 23 i drugi ok. 2w nocy. Nie obiecuję, że będą oba, ponieważ przez nadmiar nauki i dodatkowo poprawianie mojej korekty zeszło mi jeszcze więcej czasu niż normalnie. Przepraszam jeżeli kogoś zawiodłam, ale naprawdę długo zajmuje napisanie rozdziału na 1k-2k słów, dodatkowo trzeba mieć pomysł i reszte tekstu, by nie mylić fabuły, z góry dziękuję za wyrozumiałość.🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top