Rozdział 2
Pov. Yoshi
Nexe płakał cały dzień, a jak wróciłem do niego stał się nieznośny i irytujący, ale i tak go nie zostawię. Za bardzo go lubię. Niby coś nagrał, ale zabardzo nic się nie dowiedziałem, chyba powinienem o to zapytać.
-Nexiak?
-Błagam nie mów do mnie nexiak
-Dobra, ale co ty nagrałeś?
-Wiesz co to są wierni fani?
-No wiem
-Potrzebują mnie, a ja nie mogę zrobić nic innego niż ich przeprosić i podziękować.
-Powinienes im to wynagrodzić jak się ogarniesz.
-Jak?
-Proponuje ci odważyć się pokazać twarz.
-Pojebało?!
-Nie, oglądają cię od kilku lat, a ty nadal nie pokazałeś twarzy, zaproponuj im deala, a poza tym mówiłeś, że pokażesz jak skończysz szkole.
-A jebać, nie chce i tyle.
-Przemyśl to
-mhm dobra zamów coś do żarcia bo głodny jestem, nie jadłem nawet śniadania
-Nia nażarłeś się tym co wypłakałeś?
-Haha, bardzo zabawne, weź zamów jakąś pizzę czy coś
-Ok, jaka chcesz
-Bez różnicy
-ok
Zadzwoniłem do pizzerii, a nexe zaczął tępo patrzeć w okno. Padało.
Pov. Nexe
Yoshi próbował mnie pocieszyć. Lekko nieudolnie. Gdy zamawiał pizzę zauważyłem w oknie Julkę. Obciskiwała się z jakimś facetem. Szmata nawet zapomniała, że tu mieszkam. Patrzyłem na nią zamurowany, a łzy zaczęły mi same lecieć. Okłamała mnie. Zacząłem ryczeć jak dziecko, ponownie. Yoshi posmutniał i wyszedł do innego pokoju, by dostawca nie myślał, że mnie bije. Nagle zauważyłem, że spojrzała w moje okno. W to w którym stałem. Zauważyłem, że posmutniała. Odszedłem od okna i rzuciłem się na łóżko by nie zauważyła, że jest mi ciężko, a tym bardziej moich oczu. Nagle usłyszałem powiadomienie telefonu. Jak się mogłem domyślić, była to Julka.
SMS od Julki
Julka- To nie tak jak myślisz!
Nexe- Tak, tak, to nie tak jak myślę, jak ze wszystkim, jaki ja jestem straszny. Przecież to logiczne, że godzinę po zerwaniu przyjdzie do mnie laska przed okno i zacznie się obściskiwać z jakimś typem.
Julka: To mój kuzyn!
Nexe- O, to fajnego masz kuzyna, że się z nim tak całujesz i cię po dupie maca, no niezły.
Julka: Nic się nie działo! Okularów chyba nie miałeś.
Nexe: Pociesze cię, że miałem i wszystko dokładnie widziałem. Dzięki, że coraz bardziej próbujesz mi zrujnować życie, nie pisz do mnie, ani nie dzwoń szmato
Julka coś jeszcze pisała, nie zamierzałem jej odpisać. Po prostu zacząłem przeglądać sociale i zauważyłem, że napisał do mnie nikt inny jak mandzio
SMS od mandzia
Mandzio- Hej nexe, chciałbyś może pojechać z nami do Kołobrzegu? Porobimy trochę contentu, odpoczniemy i wrócimy.
Nexe- Hej mandzio, nie ma opcji. Potrzebuje chwili.
Mandzio- Co się dzieje?
Nexe- Zbyt dużo, by wymieniać. Jestem w słabym stanie.
Mandzio- Nexe co się dzieje?
Nexe- Życie mi się wali, mam ochotę się zabić :')
Mandzio- Nexe mów do rzeczy
Nexe- Łukasz, Julka ze mną zerwała, z którą chciałem spędzić resztę życia, obściskiwała się na moich oczach z jakimś typem "kuzynem", Momo jest u moich rodziców, bo miała operację na przepuklinę i nie mogę nawet z nią być, bo nie mam warunków, będę musiał czekać aż jej się zagoi.
Mandzio- O stary, tym bardziej powinieneś pojechać z nami, odpoczął byś, a kiedy Momo wraca do ciebie?
Nexe- może za pięć dni.
Mandzio- To akurat byś z nią pojechał.
Nexe- Nie chce, muszę sobie wszystko poukładać, dobrze, że mam yoshiego.
Mandzio- Yoshi jest u ciebie?
Nexe- Tak
Mandzio- to dobrze, się przynajmniej tobą zajmie.
Nexe- wiem
Nagle usłyszałem krzyk Filipa, że pizza jest zamówiona.
Pov. Yoshi
Coś musiało być w tym oknie, nagle zaczął płakać. Później przez uchylone drzwi zobaczyłem, że płacze i nagle z kimś pisał. Później się lekko uspokoił i zaczął z kimś pisać. Chwilę później troche płakał. Zawołałem go, gdy dostawca się rozłączył.
-Co- trochę w niemiły sposób powiedział nexe
-Pizza zaraz będzie.
-To dobrze. Spiskujesz z mandziem?
-Nie, dlaczego pytasz?
-Pytał się czy jadę z wami, a później co się dzieje, że nie jadę. Rozmawiałeś z nim?
-Nie
-No dobra uznajmy, że ci wierzę.
-Chodź ci pokażę gdzie jedziemy.
Pov. Nexe
Uwierzyłem mu. Wydawał się być wiarygodny w głosie. Chłopak zaczął mi pokazywać duży ośrodek obok plaży. Całkiem ładnie tam było. Jasno i przyjemnie. Na terenie był aquapark i klub. Zacząłem coraz mocniej myśleć o przyjeździe tam. Stwierdziłem, że zapytam, jak wyglądałoby rozmieszczenie w pokojach-ilu osobowe i kto z kim już jest.
-Nexe, ty myślisz, że ja wszystko wiem? Pokoje są czteroosobowe. I osobne łóżka. Na pewno wpatka navcia i femina, ogarniemy im jeszcze jakaś laske z km, pewnie mandzio weźmie przymusowo sitroxa, może ewrona i nie wykluczam macgistera
-A propo tego ostatniego, on na pewno jedzie?
-No tak nexe, tak nie można żeby go wystawić.
-Uh no ok
-A co pojechałbyś bez niego?
-Nie wiem.
-Jakbyś pojechał dało by się załatwić, abyście się nie spotykali.
-Nie, nie chce.
-Aż tak się nie lubicie?
-Szmata jedna ma odpowiedź w opisie, na pytanie co o mnie sądzi rura dęta
-O ja dupia
-Noo
-Zastanów się, czy nie pojechać
-NIE CHCE nosz kuźwa
-Dobra Jezu
Przyszła pizza, więc ja odebrałem.
-Stary nie gadajmy już na ten temat.
-Ok, to może na poprawę humoru jakiś film na netflixie?-zapytał biorąc pierwszy kawałek.
-Ok, ale znajdź, bo ja już połowę oglądałem takich "ważnych, lepszych"
-No dobra, coś powinienem znaleźć
-Dobra ja idę po koce
Yoshi wybrał jakiś serial, do którego zasnęliśmy. Spokojnie, nic się nie działo, spaliśmy daleko od siebie.
Rano~
Pov. Yoshi
Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Jak widzę, nexiakowi się polepszyło po spanku, nie ma aż tak czerwonego nosa. Przypuszczam, że jego oczy i oczodoły są wręcz purpurowe.
Dobiła 14.
Nie miałem serca go budzić ale stwierdziłem, że nie będę mu się panoszył w kuchni i niech zrobi nam śniadanie. Byłem już mega głodny więc poprostu zwalilem go z łóżka.
Pov. Nexe
-Czego chcesz debilu?! Pali się?
-Pokaż oczy
-No co
-O mój boże
-Co
-Spójrz do lustra
-O chuj co ja mam z tym zrobić?
-Nie wiem, zostań dzisiaj w domu.
Wyglądałem strasznie. Jakbym umierał, co jest w sumie prawda, może nie fizycznie, ale psychicznie.
-Jezu Filip co ja ze sobą zrobiłem
-Warto było?
-NIE! ALE PRZECIEŻ MI TO NIE ZEJDZIE PRZEZ PRZYNAJMNIEJ TYDZIEŃ
-Oj Krystian, Krystian. Spokojnie. Zejdzie ci to za kilka dni, aż takie oczy od razu ci nie zejdą, trzeba czekać.
-Jezuuu
-Pomogłbym ci, ale jedynym rozwiązaniem jest wyjazd z nami, wypoczną ci oczy.
Od razu zauważyłem podstęp. Ale coraz bardziej rozumiałem, że powinienem tam pojechać i pokazać tam twarz. Już go nie chciałem męczyć, ani siebie.
-No dobra, mogę pojechać, ALE macgister ma być jak najdalej mnie.
-Załatwi się
-A i jakbyś mógł to ewronowi powiedz,że jak będzie chciał ze mną rozmawiać to przez te kilka dni mamy być uwielbiający się koledzy, a nie wyzywające się szmaty.
-Czekaj, COOO?-
-Ty nie wiesz, że mamy ze sobą dwa tryby przyjaźni?
-Eee
-Dobra nieważne. Zadzwonię do mandzia.
~~~~~~
Nexe- Hej mandzio
Mandzio- Oo część Krystian, lepiej ci już?
Nexe- Weź nie pytaj
Mandzio- Ale mam teraz streama mogę wyłączyć wyciszenie, czy niezbyt?
Nexe- No nie wiem w sumie, poczekaj chwilę
-FILIP! WEZ PROSZE CIE ZRÓB ŚNIADANIE
Nexe- No, no już jestem
Mandzio- a o co chodzi?
Nexe- Mandzio, ja bym jednak chciał z wami pojechać tam.
Mandzio- To świetnie
Nexe- Mógłbym coś powiedzieć do widzów?
Mandzio- Jasne
Nexe- Część widzowie, tak tu nexe. Nie wiem co trzeba byc za debilem żeby normalnie robić streama o 14.15, ale pomińmy ten fakt. Chciałbym wam powiedzieć, że jadę razem z chłopakami do Kołobrzegu. Jeżeli chcecie wiedzieć, to wrócę na YouTube dopiero na wyjeździe, wytłumaczę wam to i co chyba najważniejsze przestanę być anonimowy. Jak was to interesuje, to pokaże na wyjeździe pokój itp, ale wytłumaczę wszystko, a dodatkowo zacznę daily po kilku dniach, jak wypoczne. Dziękuję za uwagę widzowie, jesteście najlepsi.
Mandzio- woahhh nexe pogChamp dla nexe moi drodzy
Czy nexe poradzi sobie psychicznie?Czy rzeczywiście zrobi to, co o obiecał? Co z Momo? To w następnej części
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top