Rozdział 12

Z góry przepraszam, jeśli wyjdzie dzisiaj jeden rozdział, ale jestem debilem i zaczęłam czytać jakiś shit i musiałam naprawić sobie psyche🥶

Pov. Nexe

Rano

Znowu obudziłem się na kacu, bo oczywiście znowu piłem, ale cóż, czasem trzeba się napić. W przeciwieństwie do Bartka (jeżeli mi się pojebało to kom) piję tylko raz na jakiś czas, a nie codziennie najebany w trzy dupy. Wypiłem elektrolity, ogarnąłem się, zjadłem skromne śniadanie  i udałem się na spacer z Momo. Nie wiem dlaczego, ale wstaje tutaj pierwszy, MOŻE DLATEGO, ŻE MÓJ PIES MNIE BUDZI NA SZCZANIE?  Powinienem przestać narzekać. Dzisiaj postanowiłem przejść się do parku, może pobiegała by z innymi psami. Usiadłem na ławce w parku i puściłem Momo ze smyczy. Zauważyłem, że Filip miał rację. Nie przynosiło mi to kolejnych litrów łez, gdy myślałem o Julce, właściwie nie odczuwam żadnych emocji na jej myśl. Dzięki nim przestałem się nią zamartwiać. Moje przemyślenia przerwał pisk Momo. Podbiegłem szybko do niej. Jakiś duży, prawdopodobnie bezpański pies ją zaatakował, spłoszył się, gdy mnie zobaczył.

-Jezu Momo, co on ci zrobił?!

Momo piszczała. Zacząłem biec do ośrodka, by wziąść samochód. Byłem tam w niecałe dwie minuty. Chciałem wsiąść do samochodu, który mielismy udostępniony, gdyby coś się działo, ale jak zauważyłem, opony były jednym wielkim flakiem, ktoś dla żartu je przebił. Pobiegłem do pokoju.

Nexe- CHŁOPAKI, BŁAGAM POMOCY!

Zauważyłem, że ewron jako jedyny był już gotowy.

Ewron- Co się dzieje?

Nexe- Jakiś pies pogryzł Momo, błagam niech ktoś mnie zawiezie do weterynarza.

Ewron- Ale czym? Nie mamy swoich samochodów.- powiedział lekko zaniepokojony

Nexe- Nie wiem błagam, pomocy- mówiłem zdyszany.

Ewron- Jezu chodź- powiedział i pociągnął mnie za rękę.

Pobiegliśmy przed wyjście. Ewron zaczął szukać jakiegoś klucza. Otworzył nim jakiś garaż i wyjechał jakimś samochodem, prawdopodobnie właściciela, mogę się tylko domyślać. Kazał mi wsiadać na miejsce kierowcy i jechać do weterynarza. Adres szybko znalazł w telefonie. Pojechałem tam jak najszybciej umiałem i bym nie dostał mandatu.

~~~~~

Momo musiała zostać u weterynarza. Powiedział, że będę mógł ją zabrać w terminie do domu. Kontrole miała mieć już w WWA. Gdy wróciliśmy do samochodu oparłem ręce i twarz o kierownice i zacząłem płakać. Ewron zaczął się na mnie z żalem patrzyć.

-Krystian?

-Co?- krzyknąłem przez łzy.

-Spokojnie, z Momo wszystko będzie dobrze- w tym momencie złapał mnie za udo, jednak mi to nie przeszkadzało.

-A co jeśli nie?!- jąknąłem z jeszcze większym płaczem i spojrzałem na niego.

-Spokojnie, Krystian, musi być dobrze- w tym momencie złapał moją twarz w ręce i otarł mi łzy.

To było już niezręczne. Lekko się uśmiechnąłem, by dał mi spokój i przy okazji mnie puścił.

-...

Pogrążyliśmy się w ciszy. Po chwili lekko się uspokoiłem, odpaliłem samochód i ruszyliśmy w drogę powrotną. Dojechaliśmy.

-Krystian- zaczął rozmowę

-Słucham?

-Może ogarniemy jakiegoś meeta jak wrócimy?

-No dobra, zobaczymy.

Czy to pytanie miało związek z tym, co zrobił wcześniej? Wróciliśmy do pokoju rozmawiając.

Yoshi- KRYSTIAN!

Nexe- Co?- powiedziałem smutno

Yoshi- Co z Momo?

Blaszka- Dołączam się do pytania.

Nexe- Została u weta.

Kolejne dni były dla mnie jak wyrok. Byłem ponownie wrakiem człowieka. Nie miałem siły płakać. Nadszedł dzień wyjazdu.

~~~~~

Pov. Ewron

Przez ostatnie dni Krystian był bardzo smutny. Nie dziwiłem się mu. Dzisiaj wstałem jako pierwszy, więc aby nie blokować łazienki szybko się ogarnąłem i zjadłem śniadanie. Zacząłem się pakować, niechcąco obudziłem Krystiana.

Nexe- O hej Kamilku

O dziwo był dzisiaj w świetnym humorze.

Ewron- No hej

Nexe- Jedziesz zaraz ze mną po Momo? Tylko się zbiorę i zapakuje?

Ewron- Nie ma problemu- powiedziałem i się uśmiechnąłem.

Jak mówił tak zrobiliśmy, zapakowaliśmy wszystkie graty i wsiedliśmy, tym razem już do z wymienionymi oponami auta. Tym razem był szczęśliwy i jechał o wiele spokojniej, nie trzęsły mu się ręce ani nic z tych rzeczy. Odebraliśmy Momo. Cieszyła się, jak dziecko, któremu stara kupiła lizaka. Zabraliśmy ją do pokoju. Zbiórka była o 15, więc na spokojnie wszyscy się zebraliśmy, nawet śpiące królewny. Po kilku godzinach wyjechaliśmy, podzieliliśmy się w autobusie na osoby z wwa i z innych miast, ponieważ było nas najwięcej. Usiedłem z Krystianem i Momo. W drodze zasnąłem, więc nic nie pamiętam.

Pov. Nexe

Dzisiaj odebrałem Momo, w końcu. Nie mogłem się tego doczekać. Kilka godzin później wsiedliśmy do autobusu i jechaliśmy do domu. Całą drogę przesiedziałem na Instagramie. Ewron siedział obok mnie i spał, więc zrobiłem mu zdjęcie. Wahałem się, czy być szmatą i wstawić to na insta, czy być poczciwym człowiekiem i poprostu mu wysłać. Ostatnio się mną opiekował, więc postanowiłem być miły i wysłać to tylko jemu. Przy okazji wstawiłem zdjęcie Momo na relację, która siedziała na moich kolanach. Jednak nie zauważyłem jednego. Część ręki Kamila była na mojej nodze. Nie zauważyłem tego, nawet nie czułem, dopóki ludzie nie przestali mi pisać, z kim jestem w związku, kto to, czy jestem gejem itp. Usunąłem tą relacje po godzinie. Mam nadzieję, że ludzie nie porobili shotów, a cała sytuacja ucichnie. Mniejsza o to, po kilku godzinach dojechaliśmy do wawki. Obudziłem ewrona i przepakowałem walizki do mojego auta. Ewron postanowił władować się do mojego samochodu. No nie mogłem mu odmówić, bo by się obraził, więc podwiozłem go domu i wróciłem do własnego. Od razu rzuciłem się na łóżko, które było swoją drogą niepościelone, a w mieszkaniu był syf, jednak byłem na tyle zmęczony, że ogarnąłem się i poszedłem spać.

Pov. Ewron

Gdy Krystian mnie odwiózł i wszedłem do domu, poczułem się bardzo dziwnie. Taką jakby pustkę. Chciałem jeszcze raz przeżyć ten wyjazd. Postanowiłem zadzwonić do mandzia, może ogarnąłby coś podobnego.

Ewron- Hej Łukasz

Mandzio- No cześć Kamil

Ewron- Słuchaj, będzie jeszcze jakiś podobny wyjazd?

Mandzio- Nie, raczej nie, trzeba wrócić z regularnością na streamy i youtubea.

Ewron- A w sierpniu?

Mandzio- Na razie nic nie planujemy, a dlaczego pytasz?

Ewron- Nic, poprostu chciałbym to powtórzyć.

Mandzio- Jak coś, to będę pisał

Ewron- Dobra Łukasz, muszę kończyć.

Mandzio- No ok, pa

Wcale nie musiałem kończyć. Po tej rozmowie postanowiłem zadzwonić do Krystiana i umówić się na maczka. Bardzo się stresowałem tą rozmową. Chłopak nie odbierał, zmartwiłem się. Może nie powinienem, ale zadzwoniłem do yoshiego, aby podał mi jego adres. Nie było jakoś kolosalnie daleko, więc postanowiłem się tam przejść.

Na miejscu zapukałem do drzwi, jednak nikt nie otwierał. Ponownie się zaniepokoiłem i pociągnąłem za klamkę, o dziwo drzwi nie były zakluczowane, więc wszedłem do środka. Krystian leżał w łóżku. Zamknąłem drzwi i podszedłem do niego.

-Krystian?

-Krystian?

-KRYSTIAN?

-KRYSTIAN?!

-KRYSTIAN!!!!

Nexe-Co jest kurwa?

Ewron- Jezu już się bałem!

Nexe- O co- powiedział półprzytomny

Ewron- Że ci się coś stało! Dzwoniłem do ciebie

Nexe- O jezu rzeczywiście.

Ewron- Przepraszam, że ci wbijam, ale miałeś otwarte drzwi.

Nexe- Naprawdę?- wstał i poszedł zamknąć drzwi

Nexe- Rzeczywiście.

Porozmawialiśmy chwilę, zaproponował, abym spał u niego. Nie odmówiłem. Zaczęliśmy oglądać jakiś film na netflixie.

Pov. Nexe

Z mojego snu wyrwał mnie Kamil. Zdziwiłem się, przecież zamknąłem drzwi. Najwidoczniej nie. Porozmawialiśmy chwilę, zaczęliśmy oglądać netflixa. Nie przeszkadzało mi to, że ostatecznie miał spać u mnie. Oparliśmy się o ścianę za łóżkiem. Gdy zaczynałem już usypiać, poczułem jak Kamil przytula mnie przez ramię i położył na nim głowę. Stwierdziłem, że nie będę go budził i również zasnąłem.

Pov. Ewron

Obudziłem się wtulony w Krystiana. Jak dobrze, że tego nie widział. Puściłem chłopaka i niechętnie wstałem. Popatrzyłem jeszcze chwilę na słodko śpiącego chłopaka i ruszyłem do kuchni. Nadal byłem w piżamie, tzn w samych dresach. Postanowiłem zrobić nam omlet na słodko na śniadanie. Na szczęście miał, wszystko, co trzeba. Gdy je usmażyłem i udekorowałem. Ruszyłem, by obudzić Krystiana.

Ewron-Hej Krystian- lekko go szturchnąłem

Nexe-Uh co się dzieje?

Nexe- Oo Kamil

Ewron- No, chodź na śniadanko.

Nexe- Naprawdę zrobiłeś nam śniadanie?

Ewron- Nooo

Nexe- To ty umiesz gotować?

Ewron- Nie, ale nie spaliłem ci chaty, chodź

Pov. Nexe

Gdy smacznie sobie spałem poczułem jak ktoś mną szturcha. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem znajomą mi postać, mianowicie Ewrona. Zaprosił mnie na śniadanie. Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy omlety. Swoją drogą były bardzo dobre. Zacząłem rozmowę.

Nexe- Jak się spało?

Ewron- Bardzo dobrze, a tobie?

Nexe- No dobrze, a jak się obudziłeś?- lekko się zaśmiałem.

Ewron- ???

Nexe- Wiesz, o czym mówię- uśmiechnąłem się.

Zauważyłem, że zrobiło mu się strasznie głupio.

Ewron- Ja już pójdę.- wstał i udał się po ubrania.

Nexe- Nie, zostań- zaśmiałem się lekko.

Ewron- Przepraszam.- powiedział siadając

Nexe- Ale co się takiego stało? Przecież gdybym miał jakiś problem, to bym cię zwalił.

Ewron się zdziwił i uśmiechnął. Usiadł na kanapie.

Nexe- Przecież wiem, że wtedy spałeś.

Ewron- A ty nie?

Nexe- Usypiałem.

Ewron się strasznie zarumienił.

Nexe- CZERWONY JESTEŚ XDDDDD

Ewron- PIERDOLE

Kamil posiedział u mnie do 17, by każdy z nas zdarzył odpalić streama. Postanowiliśmy wspólnie streamować. Streamy trwały do ok. 2 w nocy. Byłem już zmęczony, więc poszedłem spać.

Dziękuję za uwagę❤️ Przepraszam, ale nie daje rady dwóch rozdziałów dziennie, będę starać się robić dwa lub trzy rozdziały na dwa dni. Wiem, zawiodłam was, ale na prawdę się staram pisać je regularnie.🥶 Mam nadzieję, że "nieco" więcej cringeu wam nie przeszkodzi i was nie zniechęci. Miłej nocki//wieczorku🥰

Jeszcze chciałabym powiedzieć wam, że po tym fanfiku zacznę pisać WxM (Wpatka x Mitrix), nie wiem, czy kogokolwiek ten ship obchodzi, aczkolwiek jest to jeden z moich ulubionych.🥰🥰

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top