ROŹDZIAŁ 5. - JEŹDŹCY SMOKÓW NA WYSPIE CZASZKI
Czkawka wsiadł na smoka i poleciał na arenę.
Ale nie było tam dziewczyny.
Poleciał więc do jej domu.
-Czy jest Astrid? -spytał pukając do drzwi.
W nich stanęła właśnie ona.
-Astrid!
-Co?!
- Wiesz... przepraszam. .. i..
-Za późno! Teraz jestem z Eliotem!
- Ale nie rozumiesz!
-Nie jestem głupia. Wiem , co dla mnie dobre.
-Wiesz. .. można tak powiedzieć. .. ale tym razem się mylisz!!! On cię oszukuje!
-Jak ty? Nie!!! On mnie na prawdę kocha!!!
-Nie mam zamiaru się z tobą kłócić.
Choć! Pokażę Ci jego kłamstwa.
Mam dowód.
-Ta jasne !
-Tak. Pokażę Ci, ale to tajemnica.
Poszli do Czkawki.
Chłopak pokazał jej pamiętnik.
- Jak mogłam być taka głupia. On pomiata moim życiem!!!
-Wiem. Nie martw się. Pomyślałem o tym samym.
- Ale jak zdobyłeś ten zeszyt?
-Nie czas na wyjaśnienia! Trzeba ratować smoki! Astrid zbieramy dawną grupę!!!
Czkawka i Astrid znaleźli swoją grupę, w której byli:
Oni, Sonczysmark, Szpadka, Mieczyk i Śledzik.( oraz ich smoki).
Czkawka wyjaśnił, co się stało.
Na swojej drużynie zawsze mógł polegać, więc i tym razem uwierzyli mu.
-Ale co my możemy zrobić? -spytał Śledzik.
-My?-odparł Czkawka- my możemy zrobić bardzo wiele. Możemy uratować nasz świat, to jest naszą wyspę.
- Uważasz, że damy sobie radę? -spytał Sonczysmark.
- Jasne !-odparła Astrid - czemu nie?!
-No nie wiem..-zaczęła Szpadka.
-Bo to trochę nie ma sensu...?-dokończył Mieczyk.
- Wiem , że jest nas tylko 5, a ich cała armia , ale damy sobie radę.
-To co zrobimy najpierw?-spytali.
- Najpierw wszyscy polecimy na wyspę i obejrzymy ją dokładnie. - odpowiedział Czkawka.
- ok.
Korzystając z mapy narysowanej przez Czkawkę polecieli na wyspę.
- Uważam, że trzeba ją jakoś nazwać- powiedział Czkawka - abyśmy mogli o niej mówić , a nikt nie będzie wiedział, o co chodzi.
- To może. ..-zaczęła Astrid - Wyspa Czaszki? Będziemy mówić, że lecimy na Czaszkę?
- Ok - odparli.
Gdy byli na miejscu Czkawka pokazał im tajemne wejście.
- Byłem tam, ale nie widziałem uwięzionych smoków. Był tam tylko smok lawowy.
- To gdzie one mogą być?
-Chymm... to wszystko jest takie dziwne. ..-zastanawiał się Czkawka - tutaj nic nie ma sensu. .. ta wyspa nie ma sensu. . No tak! !! Już wiem! !! Dość sprytnie to wykombinowali. .. Chodzi o to ,że oni chcieli ,aby nawet ci którzy dowiedzą się o ich sekrecie nie znaleźli tych gadów. Ale ja rozumiem!!! Podczas, gdy brałem pamiętnik Rodleya zauważyłem kasetę z napisem " Pułapki na Wyspie".Oglądałem kiedyś ten film.
- My też i co? - zdziwił się Sonczysmark- to znany film.
- Tak - ciągnął Czkawka - teraz rozumiem. Na podstawie tego filmu, ukryli smoki. Pamiętacie jeńców z tamtej wyspy. Byli ukruci w górze lodowej , która tak naprawdę była sztuczna. Tutaj oni mają smoka ziejącego lawą, a skoro nikt o tym nie wie , chcą ,by pozostało to sekretem.
Po to ten sztuczny wulkan. O i więżą
tam smoki.
- Ok...- odparł Mieczyk- ale... jak my je uwolnimy?
- Dobre pytanie- poparła go siostra.
- Cóż. .. to nie będzie proste- podsumował Czkawka - ale damy sobie radę.
- Faktycznie- poparł go Śledzik - mamy siebie i smoki.
- Nie! Musimy dać sobie radę bez smoków! - odkrzyknął Czkawka - a jeśli przegramy? Mogą je nam zabrać!!
- Faktycznie to co zrobimy? - spytała Astrid.
- Cóż. .. - odparł Czkawka- wybierzemy się na małą wędrówkę. :)
Nie za ciekawy rozdział, postaram się , aby następny był lepszy.
Gwiazdkójcie i piszcie w komentarzach. Do nexta. 💖( 229 słów)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top