10. NA TAKANU
Pyskacz zaprowadził wszystkich na wyspę, o której wcześniej mówił. Czkawka pomyślał sobie:
- Czasem ten gość wprawia mnie w nerwy i zły nastrój. Ale czasem... ratuje nam... tyłek tak naprawdę.
Lubił Pyskacza. To potrafił być trudny człowiek, ale i radosny, wesoły, śmieszny...
- Oto wyspy Takanu. To ich prawidłowa starożytna nazwa pochodząca z...- oznajmił Pyskacz.
- Fajnie...- przerwał mu Sonczysmark- ale historia tego lądu nas nie obchodzi!
- Hej, Sącz- przezwała go Valka- nie bądź nie miły. 😬
- No dobrze- kontynuował Czkawka- więc dzielimy się na cztery grupy:
Grupa 1 będzie wytwarzała broń i zbroje itp.
Grupa 2 przygotuje nam zapasy jedzenia i picia itp.
Grupa 3 szkoli naszysz żołnierzy, pokazuje im nowe sztuki walki itp.
My, czyli Grupa 4 ( Sonczysmark, Mieczyk, Szpadka, Astrid, Śledzik i ja )
wyszkolimy i przygotujemy smoki.
Czy wszystko jasne?- Czkawka każdego dopasował do jakiejś grupy.
Czkawka poleciał ze Szczerbatkiem w ciche miejsce. Za nim poleciała Astrid.
- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. Gdyby nie ty, to i tak byśmy nie odkryli planów Patricka, Eliota i...
- Drago Krwawdoni?
- Tak, właśnie... ale czy ty jesteś pewien, że go wtedy widziałeś? To mógł być ktoś inny.
- Nie. Tą twarz rozpoznam wszędzie. To on zabił mojego ojca, a ja teraz go pomszczę.
- To Szczerbatek...
- To wina Drago, okej?!!
- Okej... no! Czemu się tak wkurzasz?! Co ja ci takiego zrobiłam?! Przyleciałam, by sprawdzić, czy wszystko okej, a ty tak...
- Wiem Astrid. Przepraszam. Ja... po prostu już nie... nie daję rady.
- Co?! Jasne, że dajesz!
- Gdyby mój ojciec tu był...
- A gdybym nie istniała?! Czkawka, tak nie można! Gdyby twoja mama umarła wtedy, gdy byłeś mamy, gdyby gdyby...
- Okej, okej... rozumiem! Przepraszam.
- Posłuchaj mnie. Jesteś bardzo silny i dajesz sobie wspaniale radę. Posiadasz cudowne cechy: szczerość, dobroć, sprawiedliwość, uczciwość...
To... ja nawet wątpiłam przez Rodleya! Nie ty! Ty jesteś... jesteś moim chłopakiem. I... możesz na mnie zawsze liczyć.
Chciała już odejść, ale Czkawka krzyknął :
- Czekaj! Ja... kocham Cie Astrid.
💟💖💓
Stanęła i osłupiała.
Podbiegła do chłopaka.
- Ja też Cię kocham Czkawka!!! 💕💞💗
Pocałowali się. 👄💋💋💋💋👄💋💋💋
Uuu!!! Tak, o to chodzi! Miłość rośnie wokół nas!!!!!!!!! 💟💞💝💘💗💖💕💔💓💜💛💚💙❤💋👄 Love me like you do!!!
Zrobiło się już późno, więc Astrid i Czkawka wrócili do obozu. Następnego dnia rano, gdy Czkawka tylko wstał, poszedł do Astrid.
- Hej piękna.
- Witaj przystojniaku- zaśmiali się.
- Okej, Astrid! Trzeba iść do reszty! Musimy oznajmić wszystkim plan wojny.
- Zgoda.
Polecieli na smokach do reszty.
Mapa, którą ma Czkawka
- Dobra- powiedział Czkawka- a więc taki jest plan:
" Według mapy, którą teraz wam pokazuję, nasze 4 grupy podążają do wyspy Czaszki. Grupa 1 (kolor pomarańczowy) popłynie najkrótszą drogą, bo ma najcięższe rzeczy do przewiezienia -pozostałą zbroję i broń. Grupa 2 (kolor zielony) pojedzie nie co dłuższą drogą, a grupa 3 (kolor czerwony) popłynie najdłuższą trasą.
Grupa 4 poleci na smokach, a reszta smoków z nimi. Na wyspie Czaszki jest jedno bezpieczne miejsce- jaskinie Tangu. Żaden ze złoczyńców tam nie pójdzie. Krąży bowiem legenda, że ten kto tam wchodzi, nigdy nie wraca, gdyż żyje tam bestia straszniejsza i potężniejsza nawet od Smoka Lawy.
Zwą ją Omegą- to stwór potężny i niezwyciężony. Jego ciała nie przetnie żadne ostrze...
- Super, ale ty nie wierzysz w tę legendę?- upewnia się Szpadka.
- Wierzę.
- Czyli możemy być tam zabici na śmierć?!- wrzasnął Mieczyk.
- Nie ma czegoś takiego jak zabicie na śmierć, ty idioto!!!- odpowiada siostra.
- Ej, przestańcie się kłócić! Możliwe, że ta bestia to tylko legenda... z resztą nie mamy innego wyjścia!
- Ych! Okej- odparła Astrid -ja w to wchodzę.
- Ja też -odpowiedział tłum.
- Więc -kontynuował Czkawka - tam się spotkamy (to to miejsce oznaczone ciemno- fioletową kropką). Następnie w nocy ja i jeźdźcy - grupa 4, uwolnimy uwięzione przez złoczyńców smoki. Nasza armia będzie silniejsza. Kolejnego dnia czekają nas treningi i wyślemy najzwinniejsze osoby na przebadanie terenu. Wieczorem uderzymy i zacznie się wojna. Szczegóły walki wyjaśnię później, okej?
- Tak jest!- odparł tłum.
Czkawka czuł, że byli gotowi.
No cześć! Troszkę długi rozdział. No... to znaczy dłuższy niż ostatnie. I co? Obiecałam, że dziś będzie kolejny rozdział? - obietnica spełniona. Kolejny rozdział możliwe, że pojawi się jutro, ale to nie jest pewne, więc proszę nie trzymać mnie za słowo. Nic nie obiecuję! 😉 To do nexta! 👋👋👋👋
( 710 słów )
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top