#6 "zabieram swoje rzeczy i wracam do Gdańska..."
Per. Violetta
I właśnie wtedy, kiedy podniosłam się, żeby dać buziaka Matiemu, do pokoju z kamerą wparował Karol i AKURAT WTEDY zaczął nagrywać relację na insta.
- właśnie idę do pokoju Trąby, żeby zobaczyć co rob-... - przerwał. - ooooo. Zobaczcie jakie słodkie gołąbeczki! - krzyknął Karol na cały dom, przez co wszyscy mieszkańcy domu ekipy zeszli się do naszego pokoju, a ja zrobiłam wielkiego buraka, zepchnęłam Matiego i szybko pobiegłam do najbliższej łazienki, żeby nikt nie wiedział mojej twarzy. Siedząc tam w zamknięciu słyszałam tylko słowa:
- i tym niespodziewanym akcentem się żegnam. Cześć. - skończył nagrywać.
- zamknij buzię bo ci mucha wleci. - słyszałam Weronikę.
- Karol co zrobiłeś?! Przez to ona się do mnie zrazi! - słyszałam zbulwersowanego Mateusza.
- oj Mati, nie przesadzaj. - teraz to był Karol, a ja czułam się strasznie, wiedząc że to moja wina. Wiedziałam, że mogę zrobić tylko jedno. Wyszłam z łazienki, nagle nastała cisza, a ja poczułam wzrok wszystkich na mnie, a szłam z głową do dołu. Dopiero jak minęłam wszystkich, podniosłam głowę i powiedziałam.
- z przykrością oznajmiam, że zabieram swoje rzeczy i wracam do Gdańska... - wszyscy otworzyli buzię że zdziwienia, a ja spakowałam ostatnie ciuchy, dałam buziaka Matiemu w policzek i wyszłam z domu ekipy. Tam słyszałam nawoływania Kamila, Marty, Mixera i Mini Majka, oraz kłótnie Werki, Karola i Matiego. A Krzychu do mnie podbiegł i złapał za ramię.
- Viola, ja... Akceptuję twój wybór, mówię ci że u nas masz zawsze drzwi otwarte i pytam się, czy cię nie zawieść na stację kolejową? to trochę daleko. - powiedział ze słodką minką.
- okey. - powiedziałam. - w drodze Kamil stanął na parkingu i zapytał.
- powiedz mi, naprawdę zamierzasz wyjechać do Gdańska? - spytał.
- nieee, no coś ty. - odpowiedziałam mu i się uśmiechnęłam. - wynajmę jakiś hotel na kilka dni a potem wrócę z jakąś wymówką. - powiedziałam i patrzyłam na niego jak miał zdziwioną minę.
- achh. Oki, tutaj niedaleko jest fajny hotel. - powiedział i się uśmiechnął wychodząc z samochodu.
- wiesz co Kamil... - zaczęłam.
- no powiedz. - powiedział Kamil
- dziękuję. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
- no to spotkamy się za kilka dni. Cześć! - powiedział, uśmiechnął się, wsiadł do auta i odjechał.
~~~~~
C.D.N
Mam nadzieję że rozdział się wam spodobał zapraszam do przeczytania następnego rozdziału który pojawi się pewnie jutro, ale nic nie obiecuję.
Słów 375
Bayooooo moi kochani czytelnicy 😘😍❤😻
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top