Rozdział 19

18 urodziny Karoliny

Normalny człowiek by obchodził swoje urodziny ale ja ich nie obchodze a pozatym nie jestem normalna. Co się u mnie zmieniło no tak wyścigi,walki,alkohol,ćpanie i palenie no w sumie pełen serwis.
Jeśli chodzi o Johna to trochę mu współczuję heh żart. Mieszkałam i nadal u niego jestem ale raczej rzadko tam bywałam a jak już to miał przejebane. On nie zna mojego planu na ten dzień więc mam o tyle dobrze ani razu nie widziałam się z matką w sumie nie wiem czemu ale jakoś tak wyszło. Wracając dziś mam zamiar zabić szefa gangu TheKillers. Byłam przygotowana miałam broń znałam plan budynku. Najwyżej zginę.

Pare godzin później

Weszłam powoli do budynku cóż starego magazynu bardziej ale to nie ważne takie miejsca nie robią na mnie wrażenia. Sprawdziłam czy mam broń,założoną bandane i kaptur na głowie. Kiedy wszystko było na swoim miejscu mogłam wcielać swój plan. Przeszukiwałam powoli pokoje,starałam się poruszać bez szelestnie i w miare mi się to udawało dopóki jakiś chuj mnie nie zauważył kurwa strzeliłam mu w serce a potem to już zabijałam każdego kto mnie widział. Moj plan szlak trafił aż w końcu stanęłam oko w oko z ich szefem on był zdziwiony tym co tu się stało nie znał mnie i to było najważniejsze. Wiedziałam że wystarczy zły ruch a nie zdobęde się na to aby dokończyć to co zaczęłam.Coś do mnie mówił ale miałam wyjebane bo w mojej głowie słyszałam tylko głosik który mówił to on zabił Maksa to on zabił Maksa

Rzuciłam się na niego,okladałam go pięściami,nogami robiłam wszystko aby cierpiał chociaż wiedziałam że to i tak za mało.
Potem on jakoś wziął pistolet i strzelił mi w ramię a ja oddałam strzał prosto w jego głowę. Po tym wszystkich zrobiłam jeszcze wiele złych rzeczy z jego ciałem. Wyryłam nawet swoje inicjały na jego skórze.Zadzwoniłam anonimowo po policje,odebrał John ale nie rozpoznał mnie po głosie. Po czym odeszłam kawałek dalej i strzeliłam sobie w łeb.

*John*

Anonimowe bo anonimowe zgłoszenie ale i tak trzeba sprawdzić byłem na to wkurwiony ale co poradzić taka praca.W magazynie na przedmieściach widzieliśmy dużo broni,ciał oraz krwi.Szukaliśmy w sumie nie wiem czego znaleźliśmy nawet dragi ale oni nie żyli więc po co.
W jednym z pokoi zobaczył zmasakrowane ciało szefa gangu to nie był fajny widok niedaleko leżała jeszcze jedna postać. Znalazł koperte w kieszeni jej kurtki,a kiedy zdjął kaptur i bandane nie mógł w to uwierzyć Karolina leżała w kałuży własnej krwi nie wierzył w to że naprawdę to zrobi kiedy będzie okazja. Nie uwierzył i to był jego błąd. Jak ja mam teraz powiedzieć to jej matce przecież to wygląda na robote specjalisty i to do tego samobójstwo. Widząc to on nie mógł w to uwierzyć podał informacje centrali zabezpieczyli dowody i wszystko i zajęli się ciałami. Specjaliści przeprowadzą jeszcze sekcje złok.Do mnie nie docierało już nic czułem się jak robot a najgorsze jest to że płakałem jak dziecko byłem tak bezsilny co ze mnie za glina myślałem skoro nie widziałem tego co czuje skoro nie widziałem tego co się ma stać,skoro tego nie przewidziałem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top