22.
8.27 następny dzień
Obudził mnie dzwonek do drzwi,Mamy i Taty nie ma bo już są w pracy to musze się ruszyć.Otworzyłam drzwi i tam stał Łukasz z Walizkami.
-Łuki!!!-Przytuliłam a ten się zaśmiał
-Tak długo mnie nie widziałaś?-spytał śmiejąc się ze mnie
-noo-odpowiedziałam i wpuściłam go do domu
-Mam nadzieję że mogę iść spać-ogłosił wchodząc za mną na górę
-nooo...chodź do mnje bo ty nie masz jeszcze uszykowanego pokoju później ci uszykuje-zaśmiałam się
-no dobraaa-Rzucił się na moje łóżko gdy weszliśmy do pokoju
-zdejmij buty i co tam chcesz i chodź bo ja ide też spać jeszcze-położyłam się i przykryłam się kordłą.-Dobranoc-zaśmiał się Łukasz gdy to powiedziałam.Po chwili odpłynełam do krainy Morfeusza.
14.25
-Ejjj lea !!-krzyknął Łukasz budząc mnie
-no ty zmoro nie czysta!!-Gdy to usłyszał to zaczął się śmiać jak pojebany
-chodź bo już 14 -zabrał mi kołdre
-co ?! -jak przed chwilą była 8
-no...dobra chodź bo głodny jestem a niewiem gdzie co jest-ubrał dresy
-Łuuuuuki-przeciągnęła u w jego zdrobneniu
-co byś znowu chciała?-spytał się
-zrobisz mi te dobre omlety ?-zrobiłam maślane oczka to zawsze działa haha
-No dobra ty zły człowieku-zaśmiałam się na jego słowa
-to chodź -wziął moją rękę i pociągnął mnie za nią
-ja ide się ogarnąć typie a ty rób śniadanko -ruszyłam spowrotem do mojego pokoju z śmiechem
Na dzisiejszy dzień wybrałam to :
Już wiem co będziemy robić do wieczora pójdziemy do Galeri na zakupy.
Weszłam pod przysznic a po chwili musiałam wyjść z niego bo zachciało mi się wymiotować pewnie jakieś zatrucie lub coś.Gdy było w miarę ok to umyłam szybko zęby i Ubrałam się szybko.
-co ty tak długo tam robiłaś-spytał się gdy usiadłam przy stole
-Emmm...no kąpałam się,przebierałam i noooo...wymiotowałam -zaczęłam jeść
-aha okej -uśmiechnął się i napił się kawy ja też to zrobiłam
-fuuuu ale nie dobre too-krzyknęłam i poszłam wypluć to
-Lea ty dobrze sie czujesz bo to jest kawa którą kochasz -sprawdził czy nie mam gorączki ale jej nie mam.Znowu poczułam Nudności i pobiegłam do toalety żeby zwrócić to co zjadłam przed chwilą.Umyłam zęby i wyszłam z toalety
-Dalej ubieraj się bo idziemy na zakupy -krzyknęłam ma cały dom ale nic nie usłyszałam więc zaczęłam szukać a gdy wyszłam tylnym wyjściem na ogród i zobaczyłam trzy pieski :
Podeszłam do nich i zaczęłam je głaskać a te się cieszyły.
-Jestem!!! -krzyknął Łuki
-jestem na ogrodzie- od krzyknęłam na tyle głośno na ile mogłam, już oo chwili można było zobaczyć Łukasza z trzema pudełeczkami w ręce
-masz zrób to -podał mi to i Spojżałam na nie były to testy ciążowe
-po czooo mi to? -spytałam się
-zrób to się przekonasz -wziął mnie zaczął pchać w kierunku drzwi
-ehhh no dobra -weszłam do łazienki i przeczytałam instrukcje co i jak i to zrobiłam teraz trzeba poczekać pare minutek
-zrobiłaś wszystkie trzy -spytał a ja pokiwałam twierdząco głową
Poszłam do łazienki i Spojrzałam na testy i wyszły. . .
Powracam na razie hah
*sorry za ortografie*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top