cz2 str 10

Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Jest jeszcze ciemno. Czuje jak alkohol ze mnie uchodzi. Usiadłam i zaczęłam sobie wszystko przypominać z dzisiejszej imprezy. O kurwa co ja narobiłam? Oby Camila chciała ze mną rozmawiać po wczoraj a może po dzisiaj? Właśnie gdzie jest Cami? Rozejrzałam się do około. Nigdzie jej nie ma. Wstałam i poszłam do kuchni. Zapaliłam światło, Camila siedziała na kanapie w pokoju. Powoli podeszłam i usiadłam obok niej

- Cami? - zapytałam niepewnie. Tylko na mnie spojrzała

- Co się stało? - zapytała nadal jest zamyślona

- Wybaczysz mi? - zapytałam a ona zdziwiona na mnie spojrzała

- Co mam ci wybaczyc? - zapytała.

- To wczoraj, że się do ciebie przystawiałam. Wszystko pamiętam - powiedziałam i się od niej odsunęłam dziewczyna nic nie powiedziała tylko rzuciła we mnie poduszką. Zaczęłam się śmiać i ja zaczęłam rzucać w nią poduszkami. Obie się śmiejemy w niebo głosy. Chcem zmienić pozycję żeby mieć lepsze pole manewru. Kucnełam na kolanie na kanapie a drugą nogę postawiłam na podłodze. Dostałam wiele mocniej od Cami i się poślizgnęłam. Wylądowałam na niej a ona pode mną. Jej oddech diametralnie przyspieszył a serce zaczęło walić jak szalone. Ja też dysze ze zmęczenia. Bujki na poduszki są strasznie energochłonne. Mam bardzo ciężką głowę, nie mam siły jej trzymać w górze więc oparłam czoło na czole Mili.

- Jasmin... - powiedziała a ja się lekko uśmiechnęłam na pewne powracające do mnie wspomnienie

- Obiecałaś, że jak będę trzeźwa dasz mi buziaka - przypomniałam jej a ona znów głośno wciągnęła powietrze do płuc.

- Myślałam, że nie będziesz pamiętać - powiedziała piskliwym głosikiem

- Ale pamiętam - szepnełam jej do ucha i lekko pocałowałam jej szyję

- Nie wytrzeźwiałaś do końca Jasmin... - powiedziała bardziej surowym tonem, ale jakoś mnie to nie zraziło

- Niby nie ale widzę jak na Ciebie działam - powiedziałam i położyłam dłoń na jej żebrach i delikatnie jeździłam palcami w górę i w dół.

- Jasmin proszę przestań - prosi a ja biorę głęboki wdech

- Mila wiem, że ci się podobam - powiedziałam spoglądając jej w oczy

- Ale ja tobie nie - powiedziała na wydechu

- Skąd możesz to wiedzieć? - zapytałam ją podchwytliwe

- Bo kochasz kogoś innego - powiedziała prosto z mostu

- Ale ona odeszła, już jej nie ma - powiedziałam składając pocałunek pod jej uchem. Zamknęła oczy i nastawiła się dając mi lepszy dostęp.

- Przestań Jasmin - powiedziała proszącym głosem.

- Dobrze, dzisiaj przestanę. Pamiętaj wisisz mi buziaka - powiedziałam i się od niej chciałam odsunąć, ale Cami złapała mnie za plecy. Rozległo się pukanie do drzwi. Westchnęłam i wstałam by je otworzyć zatkało mnie. W drzwiach stoi Luk i Katy zaprosiłam ich do środka

- Boże, dziewczyno co ty ze sobą zrobiłaś? - zapytała Katy patrząc na mnie z przerażeniem

- Nic nie zrobiłam Katy. Byłam na imprezie - Powiedziałam ucieszona.

- Jak się w ogóle trzymasz? - zapytał mnie Luk

- Jest przy mnie Cami więc sobie radzę - uśmiecham się od ucha do ucha

- Jaka Camila? - spojrzał na mnie ze zdziwieniem

- Cami chodź tutaj! - zawołałam ją, a ona nie pewnie podeszła do nas.

- Camila to Luk i Katy. Poznajcie Camile - powiedziałam a im wyszły oczy na wierzch

- Co się tak gapicie? - zapytałam dziwnie na nich patrząc

- No jak to na co? Przecież ona jest piosenkarka! - spojrzałam zdziwiona na nich i na Camile

- Co oni mówią Cami? - zapytałam jej a ona się cała zakłopotała

- Nigdy nie słyszałaś jej piosenek? Ani solo ani w grupie? - Katy podekscytowana dopytuje

- Nie - przyznałam i chwilę przemyślałam ich słowa - Camila czemu nie mówiłaś? - zwróciłam się do niej z wyrzutem

- Jazzy ja chcę od tamtego wszystkiego odpocząć. Po za tym potrzebujesz mnie więc jestem - powiedziała lekko się rumieniąc

- Mogę zadać Ci jedno pytanie? - zapytała Katy Camile

- Śmiało - powiedziała i lekko się do niej uśmiechnęła

- Czy to prawda, że ty i Lauren... - uniosłam brwi i spojrzałam na Cami

- Nie - zaśmiała się - To wymysł ludzi - powiedziała i poszła usiąść na kanapę. Stałam tak osłupiała nie wiedząc co się dzieje

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top