45

Słyszę jakieś dziwne pikanie doprowadzające mnie do szału. Odwracam głowę w drugą stronę zdenerwowana tym dziwnym dźwiękiem. Powoli i leniwie zaczęłam otwierać oczy. Boże czuję się taka zesztywniała. Otworzyłam oczy i zaczęłam się od razu rozglądać. Telewizor na ścianie, wielkie białe łóżko z kratami, na mojej nodze gips. Dopiero do mnie dotarło, że jestem w szpitalu, ale dlaczego ja tutaj jestem? Zaczęłam próbować sobie przypomnieć co się stało.

- Nie Sara to koniec odejdź stąd. Żegnaj - powiedziała i zatrzasneła drzwi.

Boże no tak... Ona ze mną zerwała. Westchnęłam i zacisnełam oczy. Straciłam ją... Leże tak bez ruchu. Ciszę zagłusza tylko to wkuriwające pikające urządzenie. Poczułam potrzebę otworzenia oczu. Ciekawe jak długo ja tak spałam? Usłyszałam jak ktoś nabiera powierza do płuc i odwróciłam wzrok z sufitu na drzwi. Gdy ją zobaczyłam zabrało mi dech w piersiach. Nie spodziewałam się jej tutaj. Zasłoniła usta a jej oczy się zaszkliły. Podeszła do mnie powolnym krokiem i usiadła obok na moim łóżku i pogłaskała mnie po włosach. Łzy jej ciekły na potęgę. Próbowałam zmusić swoją rękę by ją unieść. Po wielu próbach udało mi się wytrzeć dłonią jej łze. Złapała moją dłoń i położyła ją na swoim policzku i wtuliła się do niej mocno

- Już myślałam, że cię straciłam - powiedziała i kolejne łzy spłyneły po jej policzkach. Oparła czoło o moje i pogłaskała mnie po policzku

- Kocham cię - powiedziałam prawie bezgłośnie, ale Jasmin usłyszała. Spojrzała na mnie smutnymi oczami - Tak jak byś tego chciała - dodałam troszeczkę głośniej. Suchość w gardle strasznie mi przeszkadza ledwo co jestem w stanie mówić. Jasmin delikatnie i przelotne mnie pocałowała.

- Muszę wezwać lekarza - powiedziała i przycisnęła jakiś guzik nad łóżkiem. Niecałą minute później przyszedł dosyć młody lekarz uśmiechnięty od ucha do ucha.

- Witam - powiedział patrząc na mnie i na Jasmin - Bardzo się cieszymy, że Pani jest wśród nas - powiedział i podszedł do mnie spojrzał na mnie i na Jasmin. Dalej się opierała czołem o moje - Przepraszam, ale muszę Panią zbadać - powiedział nieco skrępowany. Jasmin usiadła na krześle obok mnie i złapała mnie za rękę - A więc jak się Pani czuje? - zapytał mnie a ja chwilę się zastanowiłam

- Dosyć dobrze, strasznie mi sucho w gardle - pożaliłam się a Jasmin od razu wstała i gdzieś wyszła

- Pani przyjaciółka zaraz przyniesie wodę - powiedział. Gardło strasznie mnie piecze i boli - Za niedługo przyjdzie ktoś do Pani by ściągnąć gips - powiedział a ja odruchowo spojrzałam na nogę - Wie Pani co się stało? - skinełam głową

- Miałam wypadek - powiedziałam przypominając sobie wszystko i wyobrażając jak to musiało wszystko wyglądać. Wzdrygnełam się a Jasmin weszła z dwu litrową wodą w dłoni. Odkreciła ją i pomogła mi się napić. Wypiłam na raz jeden litr. Czując przyjemne nawilżenie swoich ust, języka i gardła. Gestem pokazałam Jasmin, że mi to wystarczy.

- Człowiek, który w Panią wjechał siedzi w więzieniu. Był pijany - poinformował mnie lekarz a ja zastygłam. Przecież to też była moja wina.

Po wszystkich badaniach w końcu zostawił mnie z Jasmin same

- Ile byłam nie przytomna? - zdałam pytanie, które nurtuje mnie już odkąd się obudziłam

- Trzy miesiące - powiedziała a ja zaniemówiłam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top