40

- Nie flirtuje - mówię z opanowany tonem głosu a ona patrzy na mnie bez sił. W jej oczach kryje się bezradność.

- Sara ja chcę Cię mieć tylko dla siebie nie chce żebyś podrywała inne i się spotykała z innymi - mówi a z jej oczu spływa pojedyncza łza

- Jasmin... - powiedziałam nie umiejąc wydobyć z siebie nic więcej... Kocham ją, ale nie umiem jej tego powiedzieć. Nie umiem powiedzieć tak jesteśmy ze sobą... Niby łatwe a jednak takie trudne... Strach, że kiedyś mogła bym ją stracić przewyższa wszystkie słowa...

- Wiem Sara, wiem. Nie chcesz być ze mną na poważnie wiem, że nie chcesz mnie stracić, ale... - za nim skończyła ujełam jej twarz w dłonie i po prostu ją pocałowałam na środku pubu. Nasi znajomi pewnie na nas patrzą ze zdziwieniem, ale nic nie mówią i nie przerywają. Jasmin na początku jest bardzo zaskoczona, ale po chwili oddaje pocałunek i kładzie dłoń na mojej. Odsuwam się lekko od niej i patrzę jej w oczy

- Proszę Jazz przestań. Jestem przy tobie i nie mam zamiaru tego zmieniać - powiedziałam spokojnie i ją do siebie mocno przytuliłam - Chodźmy usiąść - poprosiłam ją i wzięłam za rękę, pociągnełam ją w stronę naszego stolika

- Czy wy... - zapytała skrępowania Vamessa

- Tak... Dlaczego cię to dziwi? - zapytałam unosząc jedną brew przytulając do siebie Jazz. Oparła się o mnie plecami a nasze dłonie splotła pomiędzy palcami.

- Jasmin mówiła o tobie? - zapytał Lukas domyślając się wszystkiego

- Tak mówiłam - przytakneła Jazz

- Więc dlaczego... - nie zdążył dokończyć bo mu przerwałam

- Dlatego, że właśnie tak to wyglądało. Ja po prostu... - przerwałam na chwilę - Ja nie chciałam być z nią, ale tak jak by jednocześnie byłam... Nie zrozumiecie - dodałam na sam koniec

- Ale to nie możliwe... Miałaś więcej chłopaków niż ustawa przewiduje a ty nagle... Ze swoją przyjaciółką - powiedziała Vamessa całkiem nierozumiejąc co się właśnie dzieje

- Serce nie sługa - skwitowała Jazz. Wtuliła głowę w moją szyję. Od tamtego pocałunku mam ochotę ją całować cały czas. Jak to możliwe że tak mi zwróciła w życiu? Nachylam się delikatnie i ją całuję w czułko a ona nadstawia jeszcze dzibka. Szybko ją cmokam przelotne w usta. Jasmin nagle zrywa się z miejsca

- Boże zapomniałam zakręcić gaz! - spojrzałam na nią zdziwiona jak pozostali - Muszę lecieć do domu! Sara, idziesz ze mną? - pyta prosząco.

- A wrócicie? - pyta Lukas

- Tak pewnie. Luk! Pożycz samochód - powiedziałam a on spojrzał na mnie jak na idiotke - No pożycz będziecie mieli lepsze pokrycie na to, że nie za błądzimy w drodze powrotnej - powiedziałam a on się zaśmiał

- Łap! - powiedział rzucając mi kluczyki. Bez problemu je złapałam i poszliśmy do jego samochodu. Otworzyłam drzwi dla Jazz gdy wsiedliśmy zaczęłam sobie wszystko ustawiać

- Zaraz, zaraz... Od kiedy masz prawo jazdy? - zapytała zdziwiona

- A co jeśli nie mam? - zapytałam z szerokim uśmiechem na twarzy. Lubię się z nią drażnić. Zaczęła odpinać pasy i chciała wysiąść, ale ruszyłam i była zmuszona z powrotem zapiąć pasy

- Sara zabije cię! - wrzasneła przestraszona

- Spokojnie mam prawko - powiedziałam śmiejąc się pakując na jej podwórku. Wysiedliśmy. Jazz jest na mnie mega zła. Otworzyła drzwi i weszliśmy do jej mieszkania

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top