16
Szłyśmy powoli do domu. Złapałam ją niepewnie za rękę. Dziewczyna się szeroko uśmiechnęła
- Zaskoczyłaś mnie tym - odezwała się po chwili
- Dlaczego? - zapytałam chodź powinnam znać odpowiedź
- Mówiłaś, że dziewczyny ci się nie podobają - przypomniała mi
- Ale ty tak - powiedziałam czując jak wypieki zaczynają palić moje policzki. Weszliśmy do mnie do domu i zamknęłam drzwi na klucz. Poszliśmy do mojego pokoju. Marika wygodnie położyła się na łóżku
- Zrób mi troszkę miejsca - poprosiłam ją a ona grzecznie się przesunęła. Położyłam się obok niej, a ona od razu się wtuliła. Nadal czuję jej słodkie malinowe usta na swoich. Jak to możliwe, że podczas żadnego pocałunku wcześniej nie miałam tych odczuć co z tą dziewczyną? Rozpierała mnie radość od środka.
- Wiesz... Nie przypuszczałam, że kiedyś będę całować dziewczynę - powiedziałam w zamyśleniu. Marika na mnie spojrzała
- Żałujesz tego? - zapytała z lekkim smutkiem
- Nie - odpowiedziałam od razu i spojrzałam na nią z uśmiechem. Przysneła się bliżej
- A zarobisz to jeszcze kiedyś? - kiedyś? Zrobię to teraz. Przysnełam się do niej bliżej i delikatnie ją pocałowałam
- Teraz - powiedziałam i pocałowałam ją po raz kolejny. Nasze pocałunki były najpierw delikatne, ale po niedługim czasie nabrały tempa. Wyciągnęłam ją na siebie by było nam wygodniej. Objęłam ją i mocniej przycisnęłam do siebie. Wywołało to uśmiech na jej twarzy. Mój telefon zaczął wirować. Spojrzałam na wyświetlacz... O nie! Westchnęłam i odebrałam
- Anna? - zapytałam powoli czymajac Marike nadal w objęciach
- Cześć kochaniutka - przywitała się ciepło - Gdzie jesteś my friends? - daw ostatnie słowa zaakceptowała
- W domu, a co? - odpowiedziałam
- Więc dlaczego kurwa nie otwierasz mi drzwi? Od dobrych dziesięciu minut tu stoję! - zaczęła krzyczeć do telefonu. Westchnęłam i spojrzałam przepraszająco na Marike.
- Już Ci otwieram - powiedziałam i się rozlaczyłam. Poszłam odtworzyć drzwi. Gdy tylko to uczyniłam Anna od razu się na mnie rzuciła i mnie przytuliła. Poszłam od razu z nią do mojego pokoju dokonując formalności przedstawiając ich sobie nawzajem. Marika patrzy na Anne z lekkim gniewem gdy zaczynamy rozmawiać i Anna w żartach wskakuje mi na kolana i palimy jednocześnie papierosa. Gdy obie spaliłyśmy zaczełyśmy się wygłupiac jak zawsze
- To cię teraz zgwałce! - krzyknęła Anna się na mnie rzucając ze śmiechem chciała mi włożyć ręce między nogi. Zawsze tak robi żeby mnie po denerwować. Złapałam jej nadgarstki i się zaczęłam śmiać. Siłowałyśmy się chociaż ona i tak wie, że to ja jestem silniejsza
- Anna przestań - nakazałam jej surowo gdy zobaczyłam, że Marika aż kipi ze złości
- Dlaczego przecież ty to lubisz - powiedziała udając oczywisty ton głosu Anna. Boże Marika mnie zabije
- Anna proszę przestań. To zachowanie nie jest na miejscu - poprosiłam a ona zdziwiona spojrzała na mnie jak na jakiego kosmite
- Sara od kiedy ty takie gadki mi tutaj nawijasz? Przecież zawsze się tak wygłupiamy i nigdy nic nie mówisz - wzięłam głęboki oddech. Tak ona ma rację po za jednym wyjątkiem. Wcześniej nie miałam dziewczyny, która aż kipi ze złości patrząc na to
- Anna dzisiaj nie mam ochoty na takie wygłupy - Anna zlekcewarzyła moje słowa i znów zaczęła robić to co wcześniej
- Czy ty nie rozumiesz, że Sara mówi, że nie chce i masz jej tak, kurwa nie robić? Głucha jesteś czy co? - powiedziała Marika na maxa rozgniewana
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top