cz2 str 11
Katy i Luk przesiedzieli pół nocy męcząc Camile pytaniami, zasnęła na moich nogach a Luk i Katy wyszli późnym rankiem. Przytuliłam się do Camili i zasnęłam....
- Wstawaj - powiedziała do mnie Cami rozejrzałam się do około i jękłam
- Przecież ja spałam tylko chwilkę! - powiedziałam niczym małe dziecko
- Chodź na śniadanie i nie gadaj! - powiedziała stanowczo. Wiedząc, że nie wygram z Cami poszłam powoli do kuchni. Po sniadu ja pozmywałam
- To skoro mnie już obudziłaś to bardzo proszę Camila wybieraj co dziś robimy - powiedziałam zakładając ręce na piersi
- Idziemy na basen - powiedziała z lekkim uśmiechem. Podeszłam do niej bliżej
- A więc lepsze widoki na twój tyłek w wielkości arbuza? Chodzę - powiedziałam i się zaśmiałam. Poszłam do pokoju się przebrać i naszykować strój. Gdy już wszystko miałam gotowe wyszłam do pokoju połączonego z kuchnią. Camila siedzi bez ruchu na kanapie podeszłam do niej i usiadłam obok
- Coś się stało? - zapytałam, wygląda na smutną westchnęła i zaczęła bawić się swoimi palcami. Chwyciłam jej dłoń
- No, bo wiem, że mam wielki... Tyłek - powiedziała i spuściła głowę. Wciągnęłam ją sobie na kolana a ona zdziwiona na mnie spojrzała.
- Jest seksowny - powiedziałam dosyć chrypliwym głosem i zaczęłam delikatnie składać pocałunki na jej szyji i powoli zaczęłam schodzić w dół. Dłońmi wodze po łydkach, udach, biodrach i po jej tyłku. Lekko zacisnęłam dłoń. Jękła i na mnie spojrzała
- Nie rób tego - poprosiła mnie
- Czego? - zapytałam i się uśmiechnęłam po czym jeszcze raz delikatnie zacisnęłam dłonie na jej tyłku. Cami zamknęła oczy i lekko się uniosła wciągając głęboko powietrze, po chwili otworzyła oczy i ze mnie zeskoczyła.
- Jasmin! - krzyknęła do mnie a ja spojrzałam na nią zdziwiona - Nie możesz mi tak robić! - delikatnie uniosła głos. Uśmiechnęłam się do niej seksownie
- Wiem, że tego chcesz - wywróciła oczami
- Zmiana planów jedziemy na plażę, podobno ma być tam jakaś impreza Katy mi pisała - powiedziała a ja uniosłam brwi
- Macie swoje numery?
- Tak, skoro wie gdzie mieszkasz znaczy, że jej ufasz więc i ja mogę - powiedziała i wzięła swoje rzeczy - Masz wszystko? - zapytała a ja kiwłam głową. Jadąc samochodem już na plażę dwa miasta dalej Camila włączyła radio i akurat leciała jakaś piosenka. Kwestie dziewczyny zaczęła śpiewać równocześnie jak w piosence. Opadła mi szczęka
- Nigdy nie słyszałam jak śpiewasz - powiedziałam zaszokowana głosem dziewczyny
- To masz okazję - powiedziała lekko się rumieniąc
- Masz śliczny głos - wyrwało mi się a ona na mnie spojrzała. Oby dwie się zaczerwieniłyśmy
- Dziękuję - powiedziała speszona a dalej w drodze słyszałam jakieś piosenki Camili w radio i jej realnego głosu. Słuchałam jak zaklęta. Po dłuższym czasie dojechałyśmy już na miejsce
- Któraś z nas nie może pić - powiedziała Camila a ja sobie uświadomiłam, że mówi poważnie
- No to ja dzisiaj będę trzeźwa - powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny
- Ja nie będę też dużo pić - powiedziała dziewczyna i się uśmiechnęła zadziornie. Rozebrałyśmy się. Stroje mamy już pod ubraniem więc od razu poszłyśmy na plażę. Po niedługim czasie wskoczyłyśmy do wody i zaczęłyśmy się chlapać wzajemnie i się śmiać. Stałyśmy tak że wody miałyśmy po biodra. Dziewczyna we mnie puściła fale tak wielką że straciłam równowagę i walnełam do wody
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top