38
Uszykowanie zajęło mi troszkę czasu. Za nim się obejrzałam zbliżała się za parę minut szesnasta. O nie! Usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć
- No i gdzie ty do cholerny jesteś? Już od godziny miałaś być w Pubie a ty w domu kwitniesz! Wszyscy się już denerwują, że ciebie nie będzie i musiałam po ciebie iść! Pamiętasz, że to w ogóle był twój pomysł? - wpadła zdenerwowana Jasmin do mojego domu i zaczęła chodzić w kółko. Zaśmiałam się wygląda to bardzo zabawnie podeszłam do niej i złapałam ją za ramiona
- Jazz ja się szykowałam. Po prostu zajęło mi to więcej czasu - patrzyłam na nią rozbawiona a ona zlustrowała mnie wzrokiem od góry do dołu.
- No dobra... Wybaczam Ci - powiedziała i się lekko uśmiechnęła - Ale się wystroiłaś - dodała po krótkiej chwili i się lekko zarumieniła. Odpowiedziałam tylko uśmiechem i cmoknełam ją w policzek. Zaczęłam ubierać buty i nałożyłam na siebie czarną skurzaną kurtkę.
- To idziemy? - zapytałam dziewczyny bo ta ciągle nie odrywała ode mnie wzroku. Potrząsnęła lekko głową i kiwneła na tak. Wyszliśmy ode mnie z domu i poszliśmy do Pubu gdy tylko weszliśmy znajomi zaczęli się ze mną witać. Wszyscy usiedliśmy do stołu i zamówiliśmy 2 wielkie pizze i po jednym piwie. Kelnerka przyglądała mi się cały czas z uśmiechem. I tego nie kryła. Jazz widząc to widziałam w jej oczach chęć zamordowania tej kelnerki, ale ta nawet nie zwracała uwagi na wrogość Jazz a ja sama czułam się okropnie zdziwiona przez te nagłe ataki zazdrości ze strony Jasmin
- Ty flirtujesz z tą kelnerką - powiedziała pochylając się w przód by szepnąć mi do ucha ze złością
- Jasmin ja się do niej tylko uśmiechnęłam - powiedziałam zła na jej nie konwencjonalną uwagę - Idę do toalety - powiedziałam już głośniej tak żeby każdy z moich znajomych to usłyszał po czym wstałam i wyszłam od razu do kibelka. Załatwiłam swoje potrzeby i umyłam dłonie po czym otworzyłam drzwi. Poczułam na nich opór i lekki krzyk. Szybko wyszłam z kabiny i się rozejrzałam dookoła a za drzwiami leżała kelnerka
- Boże! Bardzo Panią przepraszam - powiedziałam wystraszona i pomogłam jej wstać - Nic Pani nie jest? - zapytałam wystraszona i przepraszająco na nią spojrzałam. Blondynka złapała się za głowę i spojrzała na mnie mimowolnie uśmiech wkradł się na jej twarz
- Nic się nie stało - powiedziała, ale w tej samej chwili się zachwiała a ja ją złapałam
- Niech Pani na chwilę usiądzie a ja pójdę po kogoś by Pani pomógł - powiedziałam i za nim zdążyła się odezwać szybko pobiegłam do pierwszych lepszych drzwi szybko w nie pukając i wparowując do środka
- Czym mogę służyć? - zapytał dosyć młody chłopak z wymalowanym ogromnym zdziwieniem na twarzy. Wygląda przy tym poważnie i sympatycznie (ciekawe połączenie jak dla mnie nie wiedziałam, że się tak da
- Bo wychodziłam z łazienki i uderzyłam drzwiami jedną z pracownic. Przeprosiłam ją i pomogłam wstać a ona się źle poczuła i ma zawroty głowy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top