17
- Spokojnie przecież nie zrobię jej krzywdy. Tylko się wygłupiamy, to tylko moja kochana kuzyneczka - powiedziała Anna i cmokneła mnie w usta
- Tak jak by kuzynka... Po prostu się tak traktujemy. Ona jest kuzynką mojego szwagra - powiedziała Marice, a na jej twarzy malowała się złość. Spowrotem usiadłyśmy. Ja znów w pewnej odległości od Mariki
- Idę do toalety - powiedziała Anna i wstała i powoli wyszła z pokoju. Spojrzałam na Marikę
- Co to miało być? - zapytała mnie zła
- Moja potuczona kuzynka - powiedziałam
- Nie prawdziwa - przypomniała mi
- Czy ty jesteś zazdrosna? - zapytałam ją z lekkim niedowierzaniem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała
- Trzymasz się ode mnie z daleka... Wstydzisz się mnie? - zapytała nagle
- Nie? Skąd ci to przyszło do głowy? - zapytałam a ona spojrzała na mnie ze smutkiem. Westchnęłam i przysnełam się do niej bliżej i objęłam ją ramieniem, a ona położyła głowę na moje ramię
- Przesuń się - powiedziałam, a ona to zrobiła usiadłam jej za plecami i ją do siebie przytuliłam tak żeby się o mnie oparła
- Wiele wygodniej - powiedziała i zadarła do góry głowę i wtuliła się w moją szyję w tym momencie Anna wparowała do mojego pokoju
- Ooo, to ja może wyjdę? - zapytała, a ja się krótko zaśmiałam
- Jak siedzisz na dupie to siedź - powiedziałam a ona usiadła i cały czas na nas patrzyła. Marika po chwili westchnęła i odwróciła głowę w stronę Anny. - Co się tak patrzysz? - zapytałam Anne
- Czy... Wy? Coś ten...? - zapytała przeciągając a ja się tylko uśmiechnęłam. Odwzajemniła uśmiech
- Aha to już wszystko jasne. Szczęścia wam życie - powiedziała z radością
- Dziękuję - powiedziała Marika. Ogarnęło mnie zwątpienie. Czy ja mogę nazywać ją swoją dziewczyną? Czy ona w ogóle jest moja?
- A wy długo? - zapytała patrząc na nas a później skierowała wzrok na mnie - Dlaczego mi nie powiedziałaś? - rzuciła oskarżycielskim tonem
- Anna przecież wiesz, że mówię ci wszystko... A to dzisiaj się tak jakiś stało - powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Nie no to na prawdę mega, że kogoś masz! Ważne, że jesteś szczęśliwa! Stara sorki, ale muszę lecieć bo na pociąg się spóźnię - powiedziała szybko biorąc swoje rzeczy
- Odprowadze Cię do drzwi - powiedział i wstałam. Marika spojrzała na mnie troszkę smutnym wyrazem twarzy.
- Papa - powiedziała do Anny sztucznie się uśmiechając
- Bajo - odpowiedziała Anna i wyszliśmy z pokoju i poszliśmy w stronę wyjścia. Anna mnie mocno przytuliła - Trzymaj się kochana - powiedziała i wychodząc mi pomachała
- Pa, pa ty też - powiedziałam i zamknęłam za nią drzwi. Wróciłam do Mariki
- Co się stało? - zapytałam i ją przytuliłam
- Stawiam ci świat do góry nogami - stwierdziła i spojrzała na mnie przez chwilę tymi swoimi wielkimi zielonymi oczami
- Mylisz się. Ustawiłaś go na właściwym miejscu powiedziałam lekko się uśmiechając
- Wiesz, że nie musiałaś mi udowadniać, że się mnie nie wstydzisz...
- Ale chciałam - weszłam jej w słowo - Chociaż sama nie wiem do końca czy to wyjdzie nam na dobre czy nie, ale nie mam zamiaru się z tym kryć - powiedziałam i pogłaskałam ją delikatnie po policzku. Nachyliła się i mnie pocałowała przelotnie i mocno się do mnie przytuliła
- Chyba się zakochałam - powiedziała Marika po czym szybko zatkała sobie usta dłonią
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top