3
Walentynki: *są*
Tom: *do Mattie i Thei* Dobra to wy tu sobie chwilę poaiedźcie dziewczyny, a ja w samotności pójdę walić konia w publicznej łazience *puszcza nam oczko*
Thea:*próbuje zeswatać Toma i Zacha* Tylko uważaj, żeby to walenie konia nie skończyło się walniem Zacha.
Zach: *patrzy na Thee jak na kosmitę* Pojebało cię?! Przecież wszyscy wiedzą, że to ja bym walił Toma, a nie on mnie!
Mattie: *strzelam facepalm'a ponieważ Zach krzyknął to na cały głos w kawiarni*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top