Historia
Drzwi garderoby otworzyły się nagle, uderzając w ścianę.
Drobna, blondynka o błękitnych oczach aż podskoczyła na krześle.
Uniosła wzrok, wpatrując się w szklaną powierzchnię lustra kto też ośmielił się zakłócić jej spokój. W progu stał wysoki, przystojny szatyn. Wszedł jak do siebie i zamknął za sobą drzwi.
– Popierdoliło cię Jean?! – ochrzaniła go. – Mogłam być goła!
– Jestem gejem His. Kręcą mnie tylko faceci – Jean rozgościł się na kanapie, podpierając głowę o ramiona w pozycji leżącej.
– Co nie zmienia faktu, że nie powinieneś wchodzić tu jak do siebie. – Historia odłożyła telefon na wykonaną z ciemnego drewna toaletkę i odwróciła się do przyjaciela. – Czego chcesz? Byłam zajęta dla twojej wiadomości.
– Czym? Scrollowaniem Insta, czy pisaniem z Ymir?
– A ty nie powinieneś się przygotowywać do scen?
– Jestem przygotowany – wskazał na ciemnozielony płaszcz od munduru, który miał na sobie. W komplecie z jasnymi spodniami i wysokimi, czarnymi butami. Wyglądał bosko i potrafiła to przyznać, mimo że irytował ją niemiłosiernie. – Jestem zwiadowcą jak się patrzy.
– Wierz sobie w co chcesz – wywróciła oczami. – Co chciałeś, że tak tu wparzyłeś?
Mężczyzna westchnął i teatralnie przyłożył dłoń do czoła.
– Widziałem najbardziej pociągającego faceta w całym swoim życiu. Był niesamowity.
Jean Kirshtein był stuprocentowym gejem. I wiedział to każdy kto śledził jego karierę. Jego coming out miał miejsce przed setkami tysięcy ludzi podczas wywiadu. Gdy na pytanie prowadzącego odnośnie dziewczyn jakie młodej gwieździe się podobały odparł po prostu wolę chłopców i błysnął zawadiackim uśmieszkiem.
Wtedy się zaczęło. Szesnastoletni wówczas chłopak stał się swoistą gwiazdą. Zyskał wielu fanów jak i hejterów. Co rusz gdzieś występował i był widywany w mediach.
– Kto? – odwróciła się na powrót do lustra.
– Myślisz, że byłbym tutaj, gdybym wiedział? Otóż nie. Zacząłbym z nim flirtować i badać grunt.
– To czemu mi dupę zawracasz?
– Bo nie wiem kto to. Mika mnie zagadała czy nie widziałem jej brata. No i ten cud mi z oczu zniknął. Pomyślałem, że może ty go widziałaś.
– Siedzę tu pół godziny. Nie wychodziłam od przyjścia.
– Przestań zgrywać wielce introwertyczkę.
– Pierdol się – zaakcentowała każdą sylabę z osobna.
– Nie mam z kim!
– Wiesz kto był ostatnio chętny.
– Nawet mi nie przypominaj. Nie jestem z tych co wykorzystują zdesperowanych nieszczęśliwie zakochanych.
– To przestań mi dupę truć. Jesteś irytujący i nie wiem jak ktokolwiek z tobą wytrzymuje. Powinni mi dać jakiś medal.
Historia była bezpośrednia. Mówiła co myśli nie zważając czy było to miłe, czy wręcz przeciwnie. Sama wielokrotnie podkreślała, że niejednokrotnie przejechała się na byciu zbyt miłą. Jean lubił ją właśnie w takim wydaniu.
– Jak spędziłaś przerwę między sezonami? – zrezygnował z poprzedniego tematu.
– Dostałam angaż do kilku filmów. Szczegóły tajne. Podkładam głos w kilku animacjach. Byłyśmy z Ymir na wakacjach, nic czego nie dowiedziałbyś się z neta.
– Wolę rozmawiać niż stalkować.
Blondynka zamierzała odpowiedzieć, ale uniemożliwiało jej pukanie do drzwi.
Do środka weszła reżyserka i scenarzystka w jednym Aiana Art. Kobieta miała zaledwie dwadzieścia pięć lat, a już dorobiła się wielu nagród i wyróżnień za swoje filmy. Najczęściej współpracowała z Jeanem Kirshteinem. Jej produkcje długo pozostawały na językach.
Zaskakiwała również awangardowym wyglądem. O ile jeszcze czarne włosy z kolorowymi pasemkami były normalnością, tak całkowicie białe soczewki potrafiły wystraszyć. Czarnowłosa była ogromną miłośniczką gadów na co wskazywał tatuaż węża ciągnący się od ramienia po dłoń. Czasem była widywana również z prawdziwym wężem.
– Wiedziałam, że cię tu znajdę Jean – reżyserka zwróciła się do aktora. – Zasuwaj na plan, jesteś potrzebny. Historio sceny z tobą nagrywamy mniej więcej za pół godziny, wtedy zapraszam na plan.
Reiss poczuła dreszcze na plecach, widząc oczy scenarzystki najprawdopodobniej wlepione w nią.
– Jasne szefowo. Zacznę się zbierać już teraz.
– Rusz dupsko Kirshtein. Charakteryzatorki już czekają.
Relacja między Jeanem i Aianą była nietypowa. Znali się długo i byli ze sobą dość blisko. A przynajmniej bliżej niż w zwykłej relacji pracodawca-pracownik.
U nich drobne wyzwiska i zwracanie się do siebie nazwiskami było na porządku dziennym.
Szatyn zwlókł się z kanapy i przeciągnął.
– Przecież idę.
Dwójka niechcianych gości opuściła garderobę panny Reiss.
Jasnowłosa odblokowała telefon i wróciła do przerwanego zajęcia. Zapisała dokument i wyszła z aplikacji. Zablokowała komórkę by pójść na plan.
Witam w nowości na moim profilu, mam nadzieję na ciepłe przyjęcie tej pracy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top