02 - 1.10.2018
Peter 1.10.2018 11:00
Peter po rozpoczęciu umówił się z M.J i Nedem w skwerku. Michelle zapytała wcześniej czy może przyprowadzić swoją współlokatorkę. Nie widzieli przeciwwskazań.
- Siemka! - M.J pomachała im już z daleka. Idąca obok ciemnoskóra dziewczyna uniosła rękę w geście przywitania. - Przedstawiam wam Shuri, moją współ. Shuri to Ned i Peter.
- Inżynieria i programistyka, a wy? -powiedziała na przywitanie.
- Informatyka - odparł Ned.
- Historia. Mój starszy kuzyn też jest na inżynierce i programistyce.
- Mój brat dostał się na jeden z tych w kierunku wojskowych um... nie pamiętam który. Coś ze specjalizacją w stosunkach międzynarodowych.
- Mieszka w akademiku?
-Wyhaczył pokój u jakiegoś chłopaka z roku. Gościu to jakiś bogacz podobno i przyjaciołom pozwala mieszkać za darmochę. Brat cały czas próbuje mnie przekonać żebym tam zamieszkała, ale jakaś mnie do tego nie ciągnie. Korzystając z okazji idziecie w piątek do Gamory?
- Do kogo? - byli zdezorientowani powiedzianym imieniem.
- Zoe Titan. Studentka trzeciego roku, córka jednego z wykładowców. Dziewczyna robi świetne imprezy tematyczne. Już ponoć planuje Halloween, w każdym bądź razie idziecie?
- Zastanowię się - odparła M.J.
- Trochę trudno będzie mi się wyrwać od kuzynki. Raczej odpadam - odmówił Ned.
- Jeszcze nie wiem jakie będę miał plany - odpowiedział Peter.
- Wasi opiekunowie, jacy są? - Shuri zadała kolejne pytanie.
- Mogłem trafić lepiej - zaczął Leeds. - Gościu jest permanentnie zmęczony życiem.
- Moja też jest przyszłą dziennikarką. Podrzuca drobne patenty na wykładowców.
- Ja ze swoim mieszkam i jest genialny. Mamy ogrom wspólnych tematów, chociażby przez ten sam kierunek. Zna sposoby na wielu wykładowców.
- Zazdroszczę. Ja utknęłam ze swoim bratem. Nie że jest beznadziejny, po prostu się wtrąca we wszystko.
- Jakbym swoich rodziców widział - uśmiechnął się Ned. - Woleli, żebym zamieszkał u rodziny, zamiast w akademiku.
- Mój kuzyn jest mega nadopiekuńczy. A dzieli nas tylko rok różnicy. Przeskoczył dwie klasy i jest na czwartym roku. Dawno już by je skończył bo to geniusz, ale chłopak go tu trzyma i to ja będę cierpiał. Tyle dobrego, że odmówiłem jego propozycji i mój opiekun jest świetny.
- Wszyscy będą lepsi od Anthony'ego - streściła Jones.
- Dokładnie. Ned ty wiesz, że jak coś to mogą ci przydzielić kogoś innego?
- Wiem, ale nie chce nikomu papierkowej roboty dostarczać. Będę robił swoje i nie wchodził nikomu w drogę.
- Co powiecie na przeniesienie tej konwersacji do kawiarni? Podobno tu niedaleko jest jedna niezła - zaproponowała M.J.
- Zgadzam się całkowicie. Kawa i narzekanie na nadopiekuńczą rodzinkę to połączenie idealne - zgodziła się Shuri.
Pietro 1.10.2018 11:30
Tuż po rozpoczęciu kiedy Wanda dogadywała szczegóły wypadu na zakupy z Lokim, Pietro poszedł do kawiarni, gdzie umówił się z przyjaciółką.
Na miejscu był pierwszy i od razu zamówił dwie kawy i dwa kawałki ciasta czekoladowego.
Pirat 🥕
Mam nadzieję że nie zostanę wystawiony
Mam dwa kawałki twojego ulubionego ciasta 🍰🍰🍰
Lena⭐
Zaraz będę niecierpliwy typie
Nat mnie na chwilę zatrzymała
Nie rezygnuje z darmowej czekolady
Jak mi je zeżresz to zamorduje
Chwilę później blondynka weszła do lokalu, ubrana w białą koszulę i czarne dżinsy.
- Privet.
- Cześć Lena - przytulił dziewczynę na powitanie. - Jak twoje wakacje?
- Między średnio, a beznadziejnie. Melina w labie, a Aleksiej dalej ubarwia te swoje stare historyjki wyssane z palca. A ty? Oprócz jebitnego looku, co porabiałeś?
- To dzieło Wandy.
- Przecież wiem. Ty gustu nie masz. Tylko dzięki dzięki siostrze jakoś wyglądasz. Kontynuuj.
- Złapałem drobną fuchę przy półkoloniach naszego domu kultury. Trochę hajsu wleciało.
- I tak miałeś lepiej ode mnie. Wybierasz się do Zoe?
- Wandzia mi nie daruje jak nie pójdę. To pierwsza impreza w tym semestrze. A Loki nas podwiezie.
- Wasz prywatny szofer jeszcze się nie zbuntował? Zadziwiające.
- Dostaje darmowe kawy od Wandy. Musiałaby przestać mu je kupować na co się nie zanosi, bo ja nie znoszę łazić po sklepach.
- Nie ma co, gość ma gust. Sama bym na takie zakupy poszła.
- A co u twojej siostry?
- Za dużo nie gadamy. Głównie witamy się i żegnamy. Czasem łaskawie znajdzie dla mnie kwadrans. Wakacje to samo. Ale to nieistotne. Ty jesteś bardziej interesującym tematem - Yelena uśmiechnęła się wrednie zza filiżanki kawy.
- Dlaczego ja się z tobą zadaję?
- Bo wiem kogo crushujesz. Co u twojego ulubionego łucznika?
- Jeszcze nie gadaliśmy.
- Ale wiesz, że wyglądałoby to tak jak zawsze? Obelgi i docinki.
- Mam do nich słabość.
- Co jest nie tak z twoją głową?
Maximoff odblokował komórkę i pokazał rosjance screeny z Instagrama.
- Jestem na siedemdziesiąt pięć procent pewny, że to fake konto Bartona. Niektórzy znajomi nazywają go czasem Sokolim Okiem. A 96 to od roku urodzenia.
- Żałuję, że zapytałam.
- Chciałem się jedynie dowiedzieć czy są szanse, że to Barton.
- Mam nadzieję, że mnie nie stalkujesz.
- Nie jesteś w moim typie.
Blondynka się roześmiała serdecznie, zarażając tym przyjaciela.
- Najpierw musiałabym być facetem - mrugnęła.
Clint 1.10.2018 11:30
Clint wsiadł do czarnego Mercedesa. Czekał na Natashę, żeby podwieźć ją do mieszkania.
- A ty nie z Wandą? - zdziwił się odrobinę gdy pojawił się Victor.
- Rozplanowuje zakupy i wolałem się ulotnić. Nie przepadam za takim tłokiem - Shade zajął miejsce na tylnym siedzeniu. - Wiem, że by mnie nie zabrała, ale wolałem mieć co do tego większą pewność. A biorąc pod uwagę, że nie przywiozła ze sobą za dużo, to takie zakupy trochę czasu by jej zajęły.
- Przecież to logiczne - wtrąciła Romanov przez otwarte okno. - Po co brać ze sobą multum ubrań i całej reszty, skoro można większość kupić na miejscu i zabrać to co naprawdę ważne jak elektronika. Ja też tak robię.
- Wsiadaj i nie gadaj, bo odjadę bez ciebie.
Rudowłosa otworzyła sobie i wsiadła do środka.
- Coś ciekawego wam doszło w tym roku? - spytała gdy jechali do mieszkania.
- Nie. To co zwykle przy wychowaniu fizycznym. Praktyka w ponad połowie.
- Informatyka i programowanie, to informatyka i programowanie. A ty Tasha?
- Wezmę sobie kolejny język. Zastanawiam się nad norweskim, bo ludzie ze Skandynawistyki oceniają profesor Olegsen naprawdę wysoko. Jest świetna, ale surowa.
- Mogę poprosić Wandę, żeby podpytała Laufeysona - zaproponował Vision.
- Próbowałam przez Stephena, w końcu mają razem historię, ale dostałam jedynie informacje, że muszę zapytać osobiście. Dlatego tak zrobiłam i dostałam bardzo rzetelne, obiektywne informacje. Więc na dziewięćdziesiąt dziewięć procent będzie to norweski. A. No i Zoe urządza imprezę w piątek. Zaprasza.
- Wiem od Wandy - powiedział Shade.
- Nie odmawia się imprezom Zoe. Carol z Tchallą już są - powiedział Barton na widok terenówki Danvers.
- Thor z Brucem i Stephenem jechali za nami, ale skręcili do sklepu. Będą niedługo.
- Instynkt szpiega się odezwał - zachichotał Clint.
Studenci weszli do trzykondygnacyjnej willi państwa Stark, udostępnionej Anthony'emu i jego przyjaciołom.
Carol i Tchalla siedzieli w salonie, każde zajęte czym innym. Blondynka przerzucała kanały, a Wakandyjczyk z kimś pisał.
Clint od razu poszedł do kuchni. Zmielił kawę w młynku, nalał wody i umieścił filtr w odpowiednim miejscu.
- Chce ktoś kawę? - zapytał, stając na progu salonu.
Dziewczyny uniosły ręce, dyskutując jaki serial obejrzeć.
Barton wrócił do kuchni i włączył drugi ekspres, podstawiając wcześniej dwie szklanki.
Gotowe napoje zaniósł współlokatorkom, które się dogadały i właśnie włączały pierwszy odcinek.
Wrócił jeszcze po swój dzbanek wypełniony czarna kawą i kilka paczek przekąsek. Położył żarcie na stoliku i umościł się na kanapie.
Zoe 1.10.2018 11:45
Panna Titan wsiadła na motor swojego chłopaka i mocno objęła go w pasie, gdy ten ruszył.
Jednośladem ominęli największe korki i dojechali na przedmieścia, gdzie mieszkała dziewczyna.
- Chcesz na chwilę wejść? - spytała, oddając Peterowi kask.
- Jasne.
Quill ustawił pojazd na podjeździe, tak aby nie wadzić wjeżdżającym samochodom.
- Karen jesteśmy! - zawołała wgłąb domu.
- Fajnie! - odkrzyknęła jej młodsza siostra, gdzieś z góry.
- Jesteś gotowy na naszą pierwszą w tym semestrze imprezę?
- No pewnie. Twoje imprezy przechodzą do historii.
- Nasze Pete. To są nasze wspólne imprezy. Organizujemy je razem.
- Dobra, nasze imprezy są historyczne. Twój ojciec będzie?
- Nie. Mamy umowę, jeśli mam wszystko zaliczone mogę spędzać weekendy tak jak chce. To co? Film?
- Czekałem aż zapytasz.
- Karen! Film! Oglądasz!?
- Zaraz!
Zoe chwyciła Petera pod ramię i poprowadziła go do salonu. Para wygodnie umościła się na kanapie, a dziewczyna odpaliła Netflixa i zaczęła szukać czegoś ciekawego.
- Karen co robisz? - zareagowała na dziwne dźwięki dobiegające z kuchni.
- Popcorn.
- Okej.
- Kogo już udało ci się złapać i poinformować?
- Dziewczyny z kierunku, Romanoff i Danvers przyprowadzą resztę wesołej gromadki. Wanda już wczoraj pytała, więc jej odpowiedziałam. Napisałam do Yeleny i naszych trojaczek syjamskich. Przygotowałam kilka wlepek i jutro ponaklejam w łazienkach. Przewiduje sporo ludu.
- Będzie impreza? - zaciekawiła się rudowłosa dziewczyna, wchodząca do pokoju z olbrzymią miską prażonej kukurydzy.
- Tak Karen.
Karen była o cztery lata młodszą, przyszywaną siostra Zoe. Obie dziewczyny zostały zaadoptowane dwanaście lat wcześniej. Już w domu dziecka były sobie bliskie, a adoptowane przez tego samego mężczyznę stały się prawdziwymi siostrami.
- Będę mogła zostać? Proszę.
- Tylko jeśli się nie upijesz, bo tatko mnie ukatrupi.
- Spokojna twoja rozczochrana Zo. Zaproszę swoich przyjaciół i będziemy napawać się towarzystwem studentów, żeby moja klasę zeżarła zazdrość. Nie ruszę alkoholu.
- Trzymam cię za słowo Karen.
Ogólnie ten rozdział miał być na początku rozdziałem trzecim, ale czasowo dzieje się wcześniej, więc szybciej wlatuje
Mam własny serwer na Discordzie ➡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top