~SKLEPIKI~

Ten rozdział nie będzie raczej treściwy, przecież sklepiki to było zło doprowadziły do otyłości dzieci trzeba było zakazać sprzedawania wszystkiego, a ze sklepikarzami na stos!

Badania musiały być jednakże prowadzone w podstawówkach. Gimnazjaliści przez ucieczki z lekcji mają wręcz tytanową odporność i zabójczą kondycję (oprócz kujonów i lamusów, oni nie mają kondycji.)

W sklepikach, które zostały można sprzedawać marchewki, jabłka i mineralną.
Nie, tego nie kupują rodowite gimbusy - rozwiewam wszelkie wątpliwości. To kupują tylko króliki i zające.

Rząd wprowadzając tę ustawę, nie pomyślał, że nagle 98% gimnazjalistów zaczne wychodzic na przerwach do pobliskich sklepów, żeby kupić coś do jedzenia.
I nagle idąc chodnikiem można spotkac więcej osób ze szkoły niż na korytarzu.

Ciekawy jest fakt, że zalegalizowano tabletkę "dzień po", a zakazano sprzedawać pączki.

Można powiedzieć, że uczniowie prędzej schudną na chodzeniu do sklepu, niż na nie jedzeniu słodyczy sprzedawanych w sklepikach...



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top