Jak to się zaczęło?

Witam wszystkich! ^^

Wiedzę, którą tutaj znajdziecie czerpałam różnych miejsc: stron internetowych  (takich jak terrarium.pl czy pogona.pl), od różnych hodowców gadów, filmów m.in. Gadziego Bastionu (gorąco polecam) oraz oczywiście własnych skromnych doświadczeń. 

Jest to ''blog'' poświęcony hodowli agamy brodatej, znajdziecie tu różne informacje na ten temat oraz mnóstwo zdjęć ;D

Jeżeli macie jakiekolwiek pytania czy zastrzeżenia, piszcie!

Tylko proszę aby to nie były pytania z serii ''Jak przekonać rodziców do kupna gada?''. Szczerze?

Kiedy miałam siedem lat w moje życie z butami wprowadziły się smoki. Jako dziecko pokochałam je całym sercem i nie trzeba było dużo czasu by znaleźć realne odpowiedniki - najpierw dinozaury, później gady. Do dziś pamiętam wakacje nad Bałtykiem, gdzie jakiś koleś łaził z bodajże pytonem tygrysim i oferował zdjęcia z pięknym wężem - i już wtedy wiedziałam, że to było to. Od małego zaczęłam zbierać widzę na temat gadów - czy to przez gazetki, filmiki z yt ukazujące karmienie tych zwierząt. Już za młodu ogarniałam czy byłabym wstanie zająć się podopiecznym... I stwierdziłam - TAK. 

Ale! Rodzice powiedzieli stanowcze NIE. Bo gad to zimne zwierze bez futra i głupie. Strasznie mnie to zabolało, że dziecięce marzenie o ''posiadaniu smoka'' nie mogło zostać zrealizowane z tak głupiego powodu jak niechęć do tych zwierząt. Przecież każdy ma inny gust!

Miałam królika, chomiki, zamiast gada kupiliśmy 112l akwarium (oczywiście nie wszystko naraz XD), były nawet zeberki. W 2005 przypałętała się wspaniała kotka, a sześć lat później postanowiliśmy kupić labradora.

Mimo obcowania z różnymi zwierzakami, to nie było to... to znaczy, za nic nie wymieniłabym swoich kochanych pupili, z którym bardzo się zżyłam. Chodziło bardziej o to niespełnione marzenie, które budziło się na widok smoków czy gadów. Dosłownie serce mi topniało, nie ważne od wieku...! 

Oglądałam każdy film ze smokiem, czytałam książki głównie ze smokami i grałam gry z głównie nimi. Nawet gnębienie m.in. z tego powodu w gimnazjum nie zmyło tego umiłowania (ale to inna historia).Kiedy tylko wybieraliśmy się do zoo, JA zawsze chciałam iść do terrariów i krokodyli; nie wspominając, że jaszczurki na dworze nie miały ze mną łatwo, bo koniecznie chciałam je złapać. W zoologicznych sklepach zawsze z utęsknieniem patrzyłam na śliczne gadzie łuski, których nawet nie mogłam pogłaskać.

Ale rodzice nie zmienili zdania. Kolejne lata mijały, a marzenie jak było tak było. Poznałam koleżankę, która kupiła sobie agamę brodatą, więc kiedy tylko do niej przychodziłam, pytałam czy mogę wziąć jaszczura na ręce (chociaż to było jak lizanie cukierka przez papierek i nie dawało pełni szczęścia XD). Kiedy tylko sklep Kakadu ogłaszał pokazy terrarystyczne, to obowiązkowo na nie przychodziłam i koniecznie brałam na ramiona pytona imieniem Czesiek. 

Marzenie nigdy nie przeminęło i kiełkowało trzynaście lat! Przez ten czas przewiały się u mnie różne zajawki. Najpierw chciałam mieć prostego w hodowli gekona lamparciego (odmiany tremper almbino), później zapragnęłam mieć prawdziwą namiastkę smoka, czyli warana stepowego- niestety przez duże rozmiary przerodziło się to w tarczołuska czarnopręgiego, który niestety nie jest zbyt popularny, więc to z kolei w warana kolczastoogonowego, którego cena często przekracza pół tysiaka...

Kiedy podjęłam pracę, która dała ciekawszy dochód postanowiłam, że zrobię z nimi to na co mam ochotę. Owszem uprzedziłam rodziców co zamierzam zrobić, choć pewnie mogli się tego spodziewać, bo co jakiś czas o tym trułam XD 

Orzekłam, ZAWSZE o tym marzyłam i to marzenie zrealizuję (+ miałam poparcie młodszego brata, który dzięki siostrze również był zapatrzony w smoczyska). Wytłumaczyłam, że zwierzę, które nabędę nie jest jadowite i groźnie, a koszty z jego utrzymaniem będę pokrywała ja, a przede wszystkim jestem dorosła i odpowiedzialna. No i wykorzystałam fakt, że rodzice bardziej od jaszczurek nie znosili węży (bo i na węże miałam zajawki, od węża zbożowego [odmiany classic lub reverse okeetee] po pytona królewskiego [odmiany bumblebee lub pastel]) XD.

No! Ale stało się. Po odpowiednim przygotowaniu (bo wg mnie wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik), 28 października 2017 w moje skromne progi zawitało moje największe marzenie, czyli mały smok x3

Oto moja historia, true story 100%

Nie o tym by mieć marzenia, ale o tym, by realizować c e l e .  

Warto być cierpliwym <3

+ BONUS czyli ja | before-after i nic się nie zmieniło XD | 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top